Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Na początek cytat z artykułu: http://www.4lomza.pl/index.php?wiad=29880 (...)Przed dwoma tygodniami ujawniliśmy, że o część działki wyznaczonej pod budowę prowadzącej do bulwarów i portu rzecznego ulicy Żydowskiej toczy się spór sądowy pomiędzy miastem a „użytkownikiem” gruntu. - Osoba prywatna wgrodziła się w działkę będącą pasem drogowym na projektowanej ul. Żydowskiej – informowała wówczas Anna Sobocińska z ratusza. - Archiwalne dokumenty pochodzące z lat 30. XX wieku wyraźnie wskazują, że działka ta zawsze stanowiła ulicę Żydowską – dodaje dziś Sobocińska. Kobieta, której sprawa dotyczy przedstawi to zupełnie inaczej. W jej ocenie to urzędnicy zaplanowali drogę przez jej własność. Jej rodzice dom wybudowali tu w 1947 roku więc z prawa zasiedzenia działka jest własnością prywatną. A teraz wyrok SN: http://prawo.rp.pl/artykul/721845.html Drogi publicznej nie można zasiedzieć Często nie wiadomo, czyja działka jest pod ulicą. Grunt, na którym znajduje się droga, nie może być prywatny. To jednoznaczna wykładnia Sądu Najwyższego Stan prawny dróg czy terenów pod nimi jest w Polsce generalnie nieuregulowany. – Spraw, w których grunt pod drogami figuruje w ewidencji czy księdze wieczystej jako prywatny albo droga jest w rzeczywistości elementem prywatnej działki, jest mnóstwo – mówi Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. – Procesy o uregulowanie stanu prawnego trwają zaś latami. Taką sprawę rozpoznawał 21 września Sąd Najwyższy (sygnatura akt: I CSK 719/10). Dokonując przed kilku laty inwentaryzacji działek na terenie warszawskiego Wawra, służby miejskie dopatrzyły się, że niewielka parcela (ok. 150 mkw.) figurująca w ewidencji gruntów jako własność Skarbu Państwa i zakwalifikowana jako teren uliczny jest częścią prywatnej działki. Od kilkudziesięciu lat jest ona przyłączona do nieco większej posesji należącej do rodziny C., która ma tam domek, a na spornym fragmencie garaż. Miasto zażądało wydania tej nieruchomości, ale sąd rejonowy, a następnie okręgowy, choć stwierdziły, że to teren przeznaczony pod drogę (ulicę), uznały, że rodzina C. zasiedziała tę nieruchomość (1 października 2005 r.). Sąd Najwyższy był związany ustaleniami faktycznymi niższych instancji i musiał wyrok uchylić jako sprzeczny z prawem. – Od 1 stycznia 1999 r. grunt pod drogą publiczną może być własnością tylko Skarbu Państwa lub samorządu (art. 2a ustawy o drogach publicznych), a jeśli tak nie było, to przechodził z mocy prawa na ich własność (za odszkodowaniem). Nie jest więc możliwe zasiedzenie drogi po tej dacie – wskazał w uzasadnieniu sędzia Marek Machnij. To jednak nie koniec. SN powziął bowiem wątpliwość, czy rzeczywiście sporny grunt stanowił drogę, i nakazał to ponownie sprawdzić sądowi okręgowemu. – Gdyby się okazało, że działka jednak nie była przeznaczona pod drogę publiczną, zasiedzenie wchodzi w rachubę – dodał sędzia. C. nie mieli kłopotu z wykazaniem dostatecznie długiego posiadania działki, bo już w 1961 r., kiedy kupowali grunt, ta sporna część była ogrodzona razem z ich właściwą posesją. Ich pełnomocnik mec. Piotr Sikorski mówił w SN, że jego klienci udowodnili z naddatkiem posiadanie działki, tymczasem Skarb Państwa drogowego przeznaczenia gruntu nie wykazał. Z kolei Tomasz Górski, radca Prokuratorii Generalnej, przyznał, że zapis w ewidencji nie mówi wprost o drodze, ale o terenie ulicznym, nie ma jednak wątpliwości, że działka była przeznaczona (wykrojona) na drogę. Jako taka była i jest wyłączona z obrotu (res extra commercium) i nikt poza Skarbem Państwa (drogi krajowe) czy samorządem (wojewódzkie, powiatowe i gminne) nie może być jej właścicielem i nie może jej też zasiedzieć. Spory o drogi mogą więc dotyczyć tylko ewentualnych zasiedzeń sprzed 1999 r. sygnatura akt: I CSK 719/10 Rzeczy wyłączone z obrotu Do nieruchomości, które nie mogą zmienić właściciela, należą: - grunty pokryte płynnymi wodami powierzchniowymi, - nieruchomości niezbędne dla obronności czy bezpieczeństwa państwa, - nieruchomości prawnie czy ze swej natury przeznaczone do publicznego korzystania, takie jak drogi publiczne, parki, cmentarze, place, kościoły, obiekty kultu czy dziedzictwa narodowego ----------- Czyżby tu cały diabeł był pogrzebany?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
No, no ciekawa sprawa.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Brzeczyszczykiewiczu, bardzo dobrze, że poruszasz ten problem w szerszym kontekście.Z ważnych powodów nie moge dziś poświęcić więcej czasu, poza samą pozytywną reakcją. Wskazać musze na ... nazwijmy to, złożoność problemu drogi.Powstaje m.in. pytanie, czy może ona zmieniać bieg? Bo ta zmieniała...i mam taką sytuację w dokumentacji. Pozostawiam też dziś ,także z konieczności problem nie tylko drogi ale całości gruntu, jako,że nowa droga zaczyna się rozpościerać na niemal połowie lewej strony posesji...Na jej prawej stronie stoi nowy budynek także produkcyjno-mieszkalny. Wszystko, co zostało tam pobudowane , powstało w oparciu o pozwolenia i plany uzyskane z Urzędu Miasta w określonym czasie. Plan mocno poszerzonej drogi powstał w latach dwutysięcznych (muszę zajrzeć do dokumentu ,by nie być gołosłowną) zupełnie niewątpliwie dla potrzeb bulwarowych. Nigdy droga nie przebiegała przez to podwórze ani przez garaze ani też przez długi do rzeki prawie ogród uprawny. Tego typu problematykę winno się ustalać dużo wcześniej przed rozpoczęciem budowy a nie usiłować - po blisko 70 latach,licząc od budowy 1-go domu przez naszych rodziców - puścić nas z torbami! Cóż, tymczasem....atak jest najlepszą formą samoobrony , ze wskazaniem na rzekomo "utrudniająca kobietę "...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Shamma w poprzednim temacie nie napisałaś, czy teren przez Was zamieszkany jest tylko zasiedlony, czy zakładaliście w sądzie sprawę o zasiedlenie, po której otrzymaliście dokumenty własnościowe. Sprzedam akwarium, sprzęt akw. https://picasaweb.google.com/OmiyuO/NaSprzedazAkwarystyka Oraz rzeczy dla kobiet, dzieciaczków: https://picasaweb.google.com/OmiyuO/12Sierpnia2013
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
W tym temacie bardzo mocny jest jeden ze współspadkobierców .( nie mam z nim kontaktu od dłuższego czasu )... Na tyłach mojej posesji jest jeszcze ( " odgryziona mi " tzw. ) - własnośc innej osoby, natomiast brat ma jeszcze inną własność.Tak to zostało niedawno ujęte w pewnym ustaleniu.... Zapewniam, ze chodzi o jedną i tę samą osobę , przez której " własność " TEŻ ta droga bulwarowa ma przebiegać ,jednak nigdzie nie ma wzmianek o tym właścicielu ,jak również i o tym, ze do niego należy inny odcinek...droga wyjścia czy wejścia z i do domu ,w którym mieszkam z moją rodziną.....pewnie ją zasiedział z kimś jeszcze...zamieszkujac od kikunastu lat w bloku... Jak , bodajże w temacie "Bulwar nad Narwią" pisałam-"drążyłam skałę " po kawałeczku... Na bardzo skomplikowane sprawy są przewidziane właśnie drogi prawnego rozstrzygania .
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
unika Pani odpowiedzi na pytanie ponowione przez MiYu
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Nie unikam , jestem jedną osobą spośród współspadkobierców . Tymczasem coś mogę a czegoś nie mogę.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Ale może Pani odpowiedzieć po prostu tak lub nie?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Wygląda na to ,że rodzice "zasiedzieli", a Pani to "niby zasiedzenie" odziedziczyła.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Inna sprawa, że "Wszystko, co zostało tam pobudowane , powstało w oparciu o pozwolenia i plany uzyskane z Urzędu Miasta w określonym czasie." Wtedy było wszystko ok, dopiero teraz ktoś się dopatrzył? Oczywiście urzędniczyna, który ew. coś przeoczył i pozwolenia wydawał żadnych konsekwencji nie poniesie, tylko obywatel.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Chyba upraszczasz. Nikt nie wydałby zgody na budowę budynku na działce sąsiada. Plany na pewno były ok. Problem powstał przy budowie, Zamiast wytyczyć budynek opierając się o osnowę geodezyjną, ktoś odmierzył odleglości od ogrodzenia (które stało na działce miejskiej). Optycznie wyglądało ok. Budynek mieści się w działce. Kiedyś oglądałem mapę podłomżyńskiej wioski. Ogrodzenia, schody, szamba wszystko w drodze powiatowej. Nikt tego nie rusza, bo potrzebna kasa na rozgraniczenia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Powiem tylko jedno: w naszym pięknym kraju nie będzie dobrze dopóki urzędnicy nie zaczną odpowiadać swoim majątkiem za podejmowane przez siebie decyzje! Mam nadzieję, że dożyję tych czasów...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
I sprawa wyjaśniona - działka zasiedlona jedynie "na gębę". Gdyby rodzina zrobiła wszystko jak należy, czyli złożyła dawno temu odpowiednie pismo do sądu, byłaby w tej chwili właścicielami owej ziemi i nikt by im nie robił problemów przy budowie bulwarów - może jedynie miasto odkupiło by pas potrzebny do wybudowania dojazdu. Ciekawi mnie jedna rzecz. Skoro owy pas nie jest własnością rodziny, to reszta działki, na którym stoi dom również nie. Radzę "właścicielce" czym prędzej iść do sądu i robić sprawę o zasiedlenie, opłacić podatek od wartości i trzymać mocno papiery, bo skończy się tak, że jak znów coś będą budować, to zostaną wysiedleni. Sprzedam akwarium, sprzęt akw. https://picasaweb.google.com/OmiyuO/NaSprzedazAkwarystyka Oraz rzeczy dla kobiet, dzieciaczków: https://picasaweb.google.com/OmiyuO/12Sierpnia2013
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Jaka wyjaśniona??????????? Na jaką gębę?????????? Na gębę stawialismy 65 lat temu zabudowania ?????????? Na gębę płacilismy za wszystko???????? Nikt nie kwestionował istnienia tu drogi nad rzeke ,czy to była Zydowska , czy Krzywe Koło (bo tak się do niedawna nazywało to......wysypisko). Mam też urzędowy plan z ul.Zydowską w innym jej biegu ..... Nie myśl , że na gębę moja mama prowadziła tu przez szereg lat piekarnię rodzinną . Wywoziła pieczywo np. do łomżyńskiej Hali zawsze tą samą drogą z podwórka a ja mam albo postawiony mur żelazny , niczym w więzieniu - ośmiometrowe słupy żelazne , wbijane w głąb przy ogrodzeniu wysięgnikiem do nieba z młotem wibracyjnym ( cały dom trząsł się w posadach) albo zabija mi się drogę wyjazdową blachą budowlaną. Z drugiej strony mam odcięte wyjście z domu , z trzeciej......i z czwartej......e, co tam, uczymy się fruwać . Także zapytam Cię teraz - czy masz dowody na swoje twierdzenia , czy też znasz tylko tzw. jedynie słuszną prawdę silniejszego?! Postawię tAkie pytanie - kiedy tu była droga szersza od ul.Rybaki ?! Ta odwieczna waska uliczka mierzy obecnie sześć mertów plus dwa chodniki po ok. trzy metry....Tymczasem swoje dokumenty mogę czytac...sobie... Pewnie bym skorzystała z Twojej rady ...ale "tu se ne de",jak mowią Czesi.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
no dobrze ale tu chodzi o wąski sporny teren. Nikt Pani domu nie rozbiera. A to że jest Pani po sąsiedzku tak bywa. Sądy miały wszystkie dokumenty w ręku. Pani ma tylko swoje. Albo i nie ma skoro mówi Pani tylko o zasiedzeniu nie uregulowanym prawnie do tego. Proszę nam wybaczyć ale my "znamy" te sprawę tylko z mediów. To są nasze domysły i opinie. A jak jest naprawdę? Stwierdził sąd.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
jest zasadnicza niescislosc: miasto mowilo ze chcialo załatwic sprawe polubownie tylko pani nie chciala, za chwile miasto dodaje ze pasek jest miasta, wiec jakby polubownie zalatwili to znaczy ze nie byl miasta tylko kobiety? ale skoro sie nie udalo to jest miasta tak? dziwne Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Aha a co do zmiany biegu drogi o której Pani pisze. Jeżeli faktycznie ktoś popełnia błędy i był to urzędnik to sprawa wymaga wyjaśnienia. Ktoś tu też wspominał o błędnych wytyczeniach na samej działce i pomiarach od ogrodzenia czy to też pani wyjaśniała? Nie mniej jednak co do drogi prawda gdzieś leży. Postępowanie było przed sądem. Sąd wypowiedział się w oparciu o dokumenty.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
w oparciu o dokumenty wypowiedzial sie tez sąd w sprawie kory i przesylki z narkot do jej domu, sprawe umorzono bo nie mozna dokladnie odczytac adresu na paczce, A LISTONOSZ ODCZYTAŁ NO. Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
adresu nadawcy nie można odczytać a nie odbiorcy;)Listonosz czyta adres odbiorcy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
a kto byl odbiorca dopowiedz Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Mnie najbardziej zastanawia dlaczego sprawa wyszła dopiero na etapie wykonawstwa. Czy w czasie opracowywania projektu nie było widać na mapie ogrodzenia i tego, że droga będzie w jego miejscu? Ale to chyba pytanie do pracowników ratusza.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Adamos do odbiorcy przecież prawie doszło:). A umorzono bo nie można było odczytać adresu nadawcy a nie odbiorcy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
cwany ten nadawca ze nie napisal swojego adresu, nie byle przemytnik. Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Tępy jesteś. Napisał mało czytelnie, kapisz?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
slyszales kiedys o iroinii? lubie takich młotkow ktorzy zaczynaja mi tłumaczyc hehe Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
a nie wiesz czy odbiorca pokwitował odbior? Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Ironia w Twoim wykonaniu to niestety jej marna podróba.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
a nie wiesz czy pokwitował odbior? Jestem Polakiem więc mam obowiązki polskie " Wnuk gestapowca z wnukiem UBowca krzyczą faszysta na wnuka AKowca" "Tyle, tylko tyle i aż tyle" A. Macierewicz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Oj bez takich kultura przedewszystkim.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
ŻNAM PRZYPADEK OD 1900 ROKU - DROGA MA BYC I JEST!!!!!!!! nawet jeśli będziemy krzyczeć, głupiec nic nie zrozumie Katon
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Prowadzilismy tuż po śmierci naszego najstarszego brata , nazwijmy to, negocjacje w 2008roku z byłą Naczelnik Wydz.d/s Nieruchomości i V=Prezydentem Sroczyńskim w sprawie zasadniczej, tj.działki-okrawka, który pisemkiem na świstku papieru podłożył mi brat najmłodszy /nigdy, przenigdy moi rodzice ani my nie mieliśmy żadnych 522m2!!! Wnosiłam też pismo do Prezydenta Brzezińskiego o sprzedaż działki .Chodziliśmy z dorosłym synem i prosiliśmy, jak "ciapki" liżący o należne nam prawa. Wszystko było na N I E ,bo N I E! Nie wiedzieliśmy, że równolegle nabierały tzw.mocy urzędowej dokumenty na budowę i dotację !Bratu mojemu - współspadkobiercy wyodrębniono ok.1000m2 z całości /nikt z nas o tym nie wiedział/. W trakcie tych negocjacji w 2008r. Urząd Miasta wniósł przeciwko mnie sprawę do sądu...ponieważ nie mogłam zgodzić się na podpisanie "proponowanej" UMOWY NAJMU naszego budynku po rodzicach.......NA TRZY LATA !!!Termin tej umowy skończyłby się 30.11.2011 roku !!! Czyli podpisałabym na siebie i na moją najbliższą rodzinę tzw. wilczy bilet. Dnia 12. grudnia 2011 r. budowniczy bulwaru buldożerami zaczęli ku naszemu kompletnemu osłupieniu tAranować naszą posesję. Przywołałam na interwencję Policję. Dnia 13.12.20112. dopiero pojawili się urzędnicy.Po rozmowie poinformowali mnie, że udają się do Urz.Miasta "opracowywać dokumenty, bo prawdopodobnie "postawiłam /j a , wszystko ja/ bezprawnie murek , który był jeszcze od wewnątrz - przed płotem!! To był następny moment , kiedy Urz.Miasta wniósł - znowu tylko przeciwko mnie "/a nie prawnym współspadkobiercom w-g postanowień sądowych/ drugą już sprawę sądową . Wartość przedmiotu sporu określił na pięćdziesiąt złotych... /no tak mądrze ulokować pięćdziesiat złotych !!!/. Stąd sprawa w pierwszej i drugiej instancji odbyła się w Lomży / bez udziału współspadkobierców/. Sprawę apelacyjną umorzono. tj. również nie zostały uwzględnione moje wnioski, Określona konstrukcja pozbawiła mnie drogi kasacyjnej. Ja wnosiłam skargę do Prokuratora Generalnego w lutym 2012r. Przekazano ją poprzez Białystok do Łomży.Wyodrębniono z niej sprawę karną i na mój wniosek dodatkowy w sprawie tzw.czynności przed złożeniem zeznań,drugą sprawę. Zostały one umorzone. Przykład "negocjacji....przedstawiciel służby Urzędu Miasta, tj.Straży Miejskiej ciągał mnie za tzw "fraki" ,jak śmiecia , kiedy broniłam nagłej /o 7,45 rano/ dewastacji 67-letniej lipy mojego ojca! Wbijano mi od następnego dnia przed ogrodzeniem ośmiometrowe słupy żelazne /dom chodził w posadach/ a w Obiektywie obejrzałam i wysłuchałam wypowiedż V-prezydenta Dobosza, który dobrotliwie proponował mi współudział w postawieniu nowego ogrodzenia - jednak wcześniej, poza kamerą to...w Urzędzie Miasta nie zastałam żadnego z Prezydentów ," bo nie będzie ich przez kilka dni..." Poniewieranie mną i medialne rozdmuchiwanie sprawy ok.70 m2 - to cienka łata na całosci. Porozbijane wszystko na podwórku, niemoznośc wjazdu na nie - to jest dopiero pomoc i prezert zarazem przed kolejnymi Świętami Bożego Narodzenia ,na zimę...plus zniszczenie życia rodzinie , w tym mnie .byłej nauczycielki, byłej naczelnik w PZU ,wreszcie byłej starszej inspektor miejs. w Urzędzie Miasta / w innej miejscowości/. W końcu , to było ........łatwiejsze , niż np.przesuwanie słupów na działce po drugiej stronie . A ulica Zydowska? m.in mam zdjęcie jej z kamiennym brukiem , wąskiej uliczki do starej plaży. która kiedyś nam wszystkim fajnie służyła .
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Jak można mówić o spadkobiercach działki, skoro owa działka nigdy nie należała prawnie do rodziny? Została zasiedlona - tak, ale nikt nie dopilnował, by te zasiedlenie uprawomocnił sąd, nikt nie zapłacił podatku od nieruchomości. Tak więc jak można spierać się z miastem o coś, co prawnie się komuś nie należy? To bardzo przykre i na tym tracicie, bo gdybyście dopilnowali swoich spraw, mieli teraz spokój. Inną sprawą są urzędnicy, którzy wydali pozwolenia na zabudowę tej działki - powinni teraz odpowiadać za taki błąd swoimi majątkami. Sprzedam akwarium, sprzęt akw. https://picasaweb.google.com/OmiyuO/NaSprzedazAkwarystyka Oraz rzeczy dla kobiet, dzieciaczków: https://picasaweb.google.com/OmiyuO/12Sierpnia2013
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
Wiesz, ja moge wciąż powtarzac-------podatek od nieruchomosci moi rodzice a póżniej my, ustanowieni sądownie współspadkobiercy ,płaciliśmy za całość prawie do rzeki Narew-------OD 1947 roku.O prawie zasiedzenia już tu było.........jeżeli rodzice postawili nowy dom w 1947 roku to zasiedzenie następuje po ...i tam dodaj sobie te 20 lat w dobrej wierze i 30 w złej wierze....Postanowienia sadowe o ustanowienie spadku pochodzą z Sądu i mają odpowiednie sygnatury. Po odliczeniu terenu zabudowań w górnej części działki , dokumenty urzędowe - a nie moje jakieś tam na przykład bajki , wyrażnie wykazują zapis o 3434m2 pozostałych gruntów.......Ojciec nasz zasadził masę drzew owocowych, krzewów itp.Dolna uprawna działka dawała nam pożytki na całe lata. Zaznaczyć tu musze, ze była to działka jednolita do momentu , kiedy sprowadzili się tu w latach sześćdziesiątych nasi sąsiedzi (drewniany domek) , którym udzieliliśmy drogi koniecznej - dojazdowej do ich posesji....... Zresztą tragicznie ,jedynie po śmierci mamy ,skończyło się tajemne "zarządzanie posesją" przez naszego najmłodszego brata ,o którego "działaniach majątkowych " na własną rękę nic nie wiedzieliśmy. Jeszcze w 2006 roku zapewniał mnie , że wszystko jest w rodzinie!!! Dopiero,kiedy zmarł nasz najstarszy brat ,wnieśliśmy drugą sprawę o stwierdzenie nabycia spadku -łącznie, tj. po nim i po mamie zarazem.Wtedy zakwestionowałam - to był rok 2008 - że nasz teren został pozA nasza wiedza podzielony na 6 dużych części ale moj wniosek został pozostawiony bez nadania mu dalszego biegu. Od 2008 roku.....rozpoczęły sie ......już tylko m o j e kłopoty urzędowe za przyczyną podłożonego mi przez brata kawałeczka o rzekomym wymiarze 522m2. Wystarczyło mu napisać w Urzędzie świstek papieru , powodujący konsekwencje ,które już zna cały region , jako " wygrodzenie sie kobiety w pas ul, Żydowskiej " Jestem tzw. kozłem ofiarnym wraz z moimi dziećmi. Jedno z moich dzieci napisało mi....." mama! zniszczyli nam to jedno , jedyne życie!!!".........
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Można zasiedzieć drogę publiczną?? |
ale spór trwa o kilkadziesiąt a nie kilkaset czy kilka tysięcy metrów. Poza tym to w Pani rodzinie zaczęło się wszystko dziać nie tak. I tu powinniście sobie sami wyjaśniać. A kwestia wgrodzenia w działkę miejska dotyczy tylko tych kilkudziesięciu metrów. Tak? I o to tylko trwa spór w mediach. I tu sąd uznał wgrodzenie na tych tylko metrach. Jeżeli cala posiadłość ma uregulowany stan to nadal trzeba to uporządkować.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |