Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
To było tak. Pudzian przychodził do roboty i nic nie robił, tylko siedział i siedział, kiedy ja musiałem tyrać. Rozumiem można dzień się poopie....ć ale nie non-stop jak to on potrafił. Zdenerwowawszy się pewnego razu mowie do gościa, ej Pudzian weź się do roboty albo pojadę ci po pensji (tak tak tak, dobrze się domyślacie, byłem jego kierownikiem-brygadzistą).Pudzian spojrzał na mnie i jak by go zamurowało, patrzy i patrzy i tak wymiana spojrzeń trwała ze 3 min, po czym spuścił głowę zaczął jeść swoje sterydy. Myślę sobie- pewnie głodny jest, niech się naje i pewnie będzie robił. Przychodzę za 1h a on ćwiczy workami z cementem na biceps. Tego było za wiele i mówię, ej koleś albo robisz albo cię zwalniam. Pudzian powoli położył worek na ziemie i niczym rozjuszony bizon zaczął napierać w moją stronę wyprowadzając przy tym cale serie nieskoordynowanych ciosów i low kicków. Nie myśląc wiele po ocenieniu dystansu między mną a nim szybko przeanalizowałem sytuacje i zgodnie z moim instynktem zawodowego żołnierza (nie chwaląc się ale jestem też komandosem, ale z rangi przeprowadzanych ścisłe tajnych operacji międzynarodowych nie mogę powiedzieć, że jestem wyspecjalizowanym komandosem tajnej jednostki międzynarodowej do zwalczania zagrożeń zagrażających światu, praca budowlańca to taka przykrywka)szybko przystąpiłem do kontrofensywy wyprowadzając obrotowe kopnięcie z wyskoku na jego głowę, kiedy to uderzenie go oszołomiło przewróciłem go na ziemie i zastosowałem potrójną dźwignię w parterze połączoną z duszeniem w celu obezwładnienia i uspokojenia agresora. Po chwil, kiedy już się uspokoił i wiedziałem, iż strach nie pozwoli mu na kolejny taki wybryk, co do mojej osoby powiedziałem- robisz czy mam cię zwolnić. Wtedy on znowu zaniemówił i idzie w moim kierunku z wyciągniętymi rękami. Zdziwiło mnie to i myślę- czy mój instynkt zawodowego żołnierza z tajne, elitarnej międzynarodowej organizacji do zwalczania zagrożeń zagrażających światu mnie zawiódł po raz pierwszy podczas tylu ekstremalnych sytuacji???, ale jednak po chwili dostrzegłem, ze Mariusz płacze, a szedł w moim kierunku, aby rzucić mi się na szyje i wypłakać. Płakał tak kila minut, w końcu spytałem, co go tak dręczy, a On na to:''STASIU JA NIE UMIEM TYNKOWAĆ''. Rozpłakał się znowu i zjadł dwa listki metanabolu, odchodząc powiedział:''będę siłaczem''. Wtedy było mi go szkoda, bo nawet nie potrafił tynkować, ale teraz odczuwam satysfakcje, bo gdyby nie ja to pewnie dalej by siedział na budowie i nic w życiu nie osiągnął, a dodatkowo ja jako budowlaniec ( przykrywka tajnego, elitarnego komandosa) odkryłem w sobie dodatkowe zdolności menagerskie, bo w końcu można śmiało powiedzieć, ze to dzięki mojej pomocy się tak wypromował. Tak mniej więcej to było.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
Ośmieszasz się... ______________________________________________________________ "Jesteś ikoną, droga na szczyt bywa smutna. Dziś noszą cię na rękach, jutro płonie twoja kukła." PIH
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
Jak zwykle się uśmiałam :D ___________________________________________________________ Nie ma miłości, są ciężarówki ;)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
chciales byc smieszny ? nie udalo sie ale nie zalamuj sie napewno jutro bedzie lepiej zobaczysz zycie....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
AAAAAAAAAA
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
ahhaha ciota ******
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
aaaaaaaaaaa
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
są ludzie i taborety itp itd
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
taboret jest jeden... a takich historii to ja czytalem na peczki na internecie:D nie raz blizny! ale nigdy pęknięcie
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
Nie ma jak to ludzka fantazja :D ale miło poczytać takie głupoty i oderwać się od niedzielej zamułki :D co do taboreta to on bedzie taki jak pudzian ahhahaha
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
wszyscy jestescie glupolami, na zartach sie nie znacie
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
jak Pudzian nie walczył w MMA to cisza była... a jak się rozkręcił to teraz każdy z nim pił i pracował na budowie... żal. Ale uśmiać się można xD
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
takich pracownikow juz nie znajdziesz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
głowa Cię boli koleś.? ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
byles jego cwe..m?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Robiłem kiedyś z Pudzianem na budowie. |
oddupyprzykrywa
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |