4lomza.pl/

tez bym nie przesadzała z tą jakością - Młody Człowiek dość szybko "załatwi" nawet najlepsze ubranka:)
Ja zakupy robiłam na raty, trochę w Łomży, trochę w Białym i na allegro. Niestety nie ma u nas takiego sklepu, w którym można kupić wszystko na raz. Niby w Fartlandii jest najwięcej rzeczy, ale nie można powiedzieć żeby był wybór.
No i radzę żeby nie kupować za dużo na te pierwsze tygodnie życia, bo nie wiadomo jak szybko Maluszek będzie rósł:)
Powodzenia!!

W odniesieniu jak wyżej.
Tak Oni zaliczają się do wrażliwych.
Wrażliwych inaczej,
pozoranci.

nie wiem jak się woła na głupiego barana, ale na głupią kozę to BAŚKA !

Przypominam, ze księża też działają na woodstok

A poza tym :

Ksiądz: Więcej chamstwa w centrum Warszawy niż na Woodstocku
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,8198118,Ksiadz__Wiecej_chamstwa_w_centrum_Warszawy_niz_na.html




Biskup zaprasza księży na Przystanek Jezus

Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Kościół07 July 2011, 11:57


- W dniach 31.07 – 07.08 br., po raz XII odbędzie się w Kostrzynie nad Odrą Przystanek Jezus – Ogólnopolska Inicjatywa Ewangelizacyjna. Serdecznie zapraszam Czcigodnych Księży do zaangażowania się w to dzieło ewangelizacyjne młodego pokolenia - pisze biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt. Organizatorzy Przystanku Jezus rozpoczęli już przyjmowanie zgłoszeń od osób świeckich.
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/biskup_regmunt_zaprasza_ksiezy_na_przystanek_jezus_14190





Juz argumentów wam brakuje, ale co się dziwić. Te siedzące w Łomzy "człowieki" pokroju Barbary, które to nigdzie nosa nie wyścibią poza Łomże, co one mogą wiedzieć?

http://blog.onet.pl/41914,archiwum_goracy.html

"Gdy ja, matka, leżałam we łzach i bólu, nikt nie oferował pomocy, żadnej modlitwy, ukojenia, współczucia czy moralnego wsparcia. Żaden kościół, wspólnota. Tylko mały inkubator z czerwonym serduszkiem ogrzewał maleńkie ciałko mojego chorego dziecka" – pisze Kuala, której córka żyje dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.




Radość narodzin, potem ból i czekanie

"Rok 1993. Rzeszów. Dużo śniegu, spóźnione pociągi, przeładowane autobusy i młode dziewczyny biegające z puszkami i czerwonymi serduszkami” – wspomina Kuala. „Pani wrzuci. Cokolwiek”. Jak młoda studentka miała odmówić jeszcze młodszym wolontariuszkom? Wrzuciła, przecież trzeba pomagać młodym zapaleńcom. Owsiak startował z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Niewiele osób wierzyło w pomyślność tej akcji. Kuala przyznaje, że co roku wrzucała pieniądze do czerwonej puszki, ale bardziej dlatego, że wszyscy wrzucali i wypadało mieć czerwone serduszko na klapie marynarki. Nigdy nie zastanawiała się, po co to wszystko. Na co zostaną przeznaczone pieniądze. Pisze: "Przecież to tylko grosiki. Niewiele. Zamiast kawy, ciasta, paczki chipsów".

Minęło kilka lat i internautka została mamą. Mały szpital, gdzieś pośród wiosek. Radość narodzin, potem płacz, żal, ból i czekanie. Czekanie na cud. Modlitwa. "Boże uratuj moje dziecko!". I stał się cud, pojawiła się nadzieja, matka mogła zobaczyć swoje cudem ocalone dziecko. Co prawda przed noworodkiem było jeszcze wiele prób i badań, ale najważniejsze, że Kuala mogła być blisko swojego maleństwa. "Co w pierwszej chwili widzi matka, która tak bardzo chce przytulić swoje dziecko? Maleńkiego, zmęczonego człowieczka leżącego w inkubatorze. A na nim napis »Zakupiono z funduszy WOŚP«. I czerwone serduszko. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy 1999. Ten napis. Ta złotówka wrzucana do puszki. Corocznie. Bez zastanowienia. Bez celu. Bo fajniutkie i milutkie dziewczynki biegają z czerwonymi serduszkami. Zawsze wrzucam. Co roku szukam dziewczynek z puszkami. Nie dla serduszka. Nie dla siebie. Nie dla mojego dziecka. Ono żyje. Dla innych matek i ojców dzieci. Nie wiadomo, komu moje grosiki mogą uratować życie. Może Tobie? Może mnie? Mam nadzieję, że tego nigdy się nie dowiem" - dodaje.

Jeden dzień w roku

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra w tym roku po raz dwudziesty. Jak co roku akcję wspiera Onet. Do tej pory udało się zebrać ponad 492 miliony złotych. Pieniądze z pierwszego finału, który odbył się w 1993 roku, zostały przeznaczone na ratowanie życia noworodków chorych na serce. W kolejnych latach pomoc otrzymały szpitale noworodkowe, kliniki onkologiczne, WOŚP przekazał środki niezbędne do ratowania życia dzieci, które uległy wypadkom, z wadami wrodzonymi, z chorobami nerek, ze schorzeniami laryngologicznymi. Pieniądze zebrane w tym roku zostaną wykorzystane na zakup sprzętu do ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla chorych matek. Jarosław Kozak uważa, że czegoś podobnego nigdzie na świecie nie ma. W jeden dzień w roku ludzie mobilizują się do aktywności charytatywnej. Dodaje: "Cudowne zdarzenie. Polska może być wzorem dla reszty świata. Dobre, bo polskie - chciałoby się powiedzieć!". Według internauty nie ma drugiej takiej organizacji. Dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy mamy święto dobra i pokoju. I wystarczy tylko jeden dzień. WOŚP jest dowodem na to, że Polacy potrafią ofiarować swoje serca w słusznej sprawie. Dodaje: "Dobro ludzkiego serca, które porusza WOŚP jest dobrem najcenniejszym. Żadna inna organizacja na świecie nie porusza jednego dnia tyle serc ludzi do czynienia dobra".
Będę wdzięczna do końca życia ludziom dobrej woli

Aśka twierdzi, że nie da się opisać słowami tego, co czuje matka, kiedy jej dziecko umiera. „Ja to niestety przeżyłam. Moja córeczka była wcześniakiem. Lekarze nie dawali jej zbyt dużych szans. Słyszałam, jak mówili, że może być ciężko. Ale stał się cud. Na oddziale był potrzebny sprzęt - ze znakiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jej serduszko zabiło. Będę wdzięczna do końca życia ludziom dobrej woli, którzy zatrzymują się i wrzucają pieniążki do puszek”. Czasami tylko złotówka może uratować chore dziecko. Bezbronną istotę, która sama nie potrafi walczyć o życie. Córka internautki ma teraz 12 lat i doskonale wie, że żyje dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. "To niesamowite, że jest w nas wielka dobroć, że potrafimy pomagać. Nikt nie spodziewa się, że to właśnie jego dziecko skorzysta z pomocy czerwonego serca. Warto pomagać, warto odmówić sobie batonika i wrzucić grosik" - dodaje.

Grażyna sześć lat temu urodziła wcześniaka. Szpital, w którym przyszła na świat Marysia, to mała placówka bez specjalistycznego sprzętu, dlatego w nocy wezwano karetkę z Bydgoszczy. "Tylko dzięki temu, że karetka wraz z całym sprzętem zakupionym przez WOŚP przyjechała bardzo szybko, moja Marysia żyje i jest zdrowa. Zawsze mocno namawiam moich znajomych do uczestnictwa w WOŚP i mówię, że moje dziecko żyje dzięki aparaturom zakupionym przez Jurka Owsiaka" – pisze mama Marysi. Aga jest wdzięczna wszystkim ludziom dobrej woli, dzięki którym żyją jej dzieci – teraz już ośmioletnie bliźniaki. "Próbuję sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nie respirator, inkubatory, pompy i inny sprzęt ofiarowany przez WOŚP... Łzy same napływają do oczu. Nawet po 8 latach".

Nie spodziewasz się, że to ty będziesz potrzebować pomocy

Rosma podziwia Jurka Owsiaka. Za energię i za to, że mimo tylu przeciwności nadal wierzy w ideę pomagania dzieciom i zaraża tym innych. Opisuje: "Byliśmy jednym z pierwszych krajów, w którym noworodkom badano słuch i każdy dzieciak w książeczce zdrowia ma wklejkę o przeprowadzonym badaniu. W naszym przypadku wszystko było w porządku, ale wiem, że nie wszystkie mamy na mojej sali były takie szczęśliwe. Wczesne odkrycie ubytku daje szanse na wyzdrowienie. Nie mówię, że każdy ma wrzucać do puszki pieniądze, ale nie powinien krytykować tej idei, bo nie wie, ilu rodziców cieszy się swoimi dziećmi dzięki Owsiakowi. Ale tutaj nie chodzi tylko o dzieciaki. Kursy pierwszej pomocy, walka z cukrzycą, pomoc po powodzi".

"Moja jedyna córka (obecnie dziesięciolatka) urodziła się z wadą serca. Konieczna była operacja. Ogromna ilość sprzętu na oddziale kardiochirurgii Górnośląskiego Centrum Pediatrii w Katowicach jest oznaczona złotymi i srebrnymi serduszkami WOŚP. Jestem przekonana, że tylko dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy uratowano tam wiele dzieci" - Ola Król wspiera WOŚP od początku, miała wtedy siedemnaście lat. Nie przypuszczała wtedy, że kiedyś jej dziecko będzie potrzebować specjalistycznej aparatury. Do końca życia będzie wdzięczna ludziom, którzy wrzucają pieniądze do puszek. Córeczka Kate jest wcześniakiem. Urodziła się w 28. tygodniu ciąży, ważyła zaledwie 860 gramów. "Kiedy weszłam na OIOM, na którym leżała, to 95 procent sprzętów oblepionych było czerwonymi serduszkami. Sam ordynator przyznał, że gdyby nie Orkiestra, nie mieliby takich możliwości ratowania tych maleńkich dzieciaków. Wielkie dzięki za uratowanie córeczki, która dzisiaj jest szczęśliwą i zdrową dziewczynką".
W takich chwilach każdy facet jest mięczakiem

Alek był w pracy, kiedy dowiedział się, że żona jest w szpitalu i zaczęła rodzić. Po drodze kupił jeszcze kwiaty. "Wpadłem na oddział cały w skowronkach. Szybko dostałem pięścią w twarz. Mój malutki synek walczył o życie, potem leżał w szpitalu dwa miesiące. Gdyby nie aparatura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nie byłoby go tutaj. Uwierzcie! Dopiero wtedy dochodzi do faceta, jaki jest słaby. Stałem na oddziale i płakałem jak bóbr. Bo nic nie mogłem zrobić, musiałem zaufać lekarzom, że uratują nasze dziecko. To był chyba największy dramat w moim życiu. Jak widzę puszkę na mieście w ten jedyny dzień w roku, to się zwyczajnie na nią rzucam. Każda złotówa to krok do uratowania małego bobasa. Piotruś ma dwa lata i rozwija się prawidłowo. Jak tylko pomyślę o tym, że mogłoby go tutaj nie być... WOŚP to wspaniała akcja - dzięki niej nasz syn żyje".

Lekarze byliby bezradni bez sprzętu WOŚP

"Mój synek żyje dzięki wspaniałym lekarzom, ale również dzięki Orkiestrze. W szpitalu znajdował się nowoczesny sprzęt medyczny" – pisze Wdzięczna mama wcześniaka. Maciuś urodził się w 29. tygodniu ciąży, z dużymi problemami oddechowymi. Spędzili w szpitalu ponad pół roku. Dzisiaj Maciuś ma osiem lat, świetnie sobie radzi w drugiej klasie, jest drobny, ale rozwija się prawidłowo fizycznie i psychicznie. "Jesteśmy bardzo wdzięczni lekarzom oraz Jurkowi Owsiakowi. Co roku wspieramy finansowo Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy". Ewita jest wdzięczna za uratowanie życia córeczki. "Jest utalentowaną plastycznie i muzycznie dziewczynką, piękną i zdrową. Walczyłam o to sześć lat. W tym roku Oliwka osobiście będzie kwestować, aby pomóc innym. Mamy przecież dług do spłacenia" - pisze internautka. Anka z Wrocławia urodziła syna w 34. tygodniu ciąży. Niemowlak chorował na obustronne zapalenie płuc. Infekcja pojawiła się również w gardle i uchu. "Korzystał z inkubatora WOŚP oraz przeszedł przesiewowe badanie słuchu. Sprzęt na oddziale neonatologii był usiany serduszkami. Gdyby nie piękna idea Orkiestry, nasze dzieci nie miałyby takich szans na możliwie szybki powrót do zdrowia. Popieram Orkiestrę całym sercem i nigdy nie przestanę!" – dodaje.

"Ja jestem mamą rocznego Olusia, który również jest wcześniakiem. A urodził się przed czasem, gdyż miałam cukrzycę ciążową zdiagnozowaną dwa dni przed porodem. Olo jest zdrowy nie tylko dzięki lekarzom, ale dzięki całej aparaturze WOŚP. Dzięki akcji mnóstwo dzieci może cieszyć się normalnym dzieciństwem" – pisze Kama.

Córeczka Bogny też leżała w inkubatorze z serduszkiem. Oddział był wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt właśnie dzięki akcji Jurka Owsiaka. "Nam się nie udało, Natalka była zbyt mała, ale wiem, że ten sprzęt ratuje życie tysięcy dzieciaków. Zawsze wrzucam grosik do skrzynki. W imieniu Natalki" - dodaje.

A nikt nie wierzył, że się uda

"Przypominają mi się relacje z pierwszego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - obawiano się, że pomysł nie wypali" – pisze Catharina. Na szczęście wypalił i nawet przekroczył granice kraju. „Ba, wraz z naszymi żołnierzami, którzy też zbierali i zbierają na Orkiestrę, przekroczył granice naszego skromnego kontynentu. Widać babcia Europa ma jeszcze coś do zaoferowania. Coś do zaoferowania mamy my - Polacy. Szkoda tylko, że raz w roku" – dodaje.

Tymczasem Internauta zastanawia się, czy ktoś pomyślał o tym, że Jurka Owsiaka i WOŚP należy nominować do Pokojowej Nagrody Nobla. Pisze: "Gdy usłyszałem o WOŚP pierwszy raz, miałem tylko jedną myśl: nagroda Nobla dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, by świat uczył się od nas jak czynić dobro bliźniemu, jak go wspierać i jak go miłować. Jeśli nikt Jurka Owsiaka nie nominował do Pokojowej Nagrody Nobla, to ja nominuję. Dziś wirtualnie, lecz przyjdzie dzień, gdy zrobię to realnie – poinformuję laureatów nagrody o fenomenie pracy charytatywnej, jaki stworzyła Polska i jakiego nie zna świat".

Uwaga ale radość w Łomży stscja paliw Lotos Optima na wojska polskiego otwarta wczoraj przy ciągu handlowym BTS i Biedrona ON- 5.53 a benzyna 5.43 jest to na co wszyscy czekaliśmy.

Z DOBRZE POINFORMOWANEGO ŻRÓDŁA W TAJEMNICY MOGE POWIEDZIEC ZE ZLIKWIDOWANO MIEJSCE NIELEGALNYCH WYSCIGOW SLIMAKOW WINNICZEK NA CWIEC MILI.PODOBNO DUZO OSOB ZATRZYMANO PODCZAS TEJ IMPREZY

:):)

chodzi o to że do komisów w Łomży sprowadzają sporo z Litwy aut. Pewnie lepsze auta w PL z cofniętymi licznikami :). Ale nie ma co się dziwić, bo samochód z 230 tys. jest omijany szerokim łukiem, a nie które mają po 300 czy 400 tys.


rudy błazen z druhem

CYTAT:

Autor: Mr_Andrzej (87.119.11.---)
Data: 08-01-12 11:17

Ja patrzę po owocach a nie pozorach.
Z Chrystusa też zrobiono męczennika w imię Boże.

?!;+)><>

KONIEC CYTATU:
http://www.4lomza.pl/forum/read.php?f=2&i=469225&t=469225
================================================================

(nie)DROGI ?!;+)><>...

SŁOWA te, to BLUŹNIERSTWO.

Już prosiłem WIELE RAZY, żebyś NIE KŁAMAŁ oraz NIE szerzył OSZCZERSTW. Skoro nie rozumiesz – trudno. Idiotą zajmować się nie warto. A tym bardziej dyskutować.



JKK
--------------------------------------------------------------------
"Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm." — Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

podobno szukają sponsora nia fajerwerki

Dzięki

o co kaman???;-)

akceptuja karty rabatowe?

he każdy się cieszy, bo może z puchy wyjąć legalnie i nikt tym żebrakom na łapy nie paczy, dlatego taka Wielka jest ta orkiestra

takie sprzęty to powinien rząd organizować, a nie banda narkofanów

Rom napisał(a):

> pomimo zakazu ,na rynku w Łomzy dzis oferowano do sprzedazy 3
> szczeniaczki pekinczyki wymeczone,glodne bez zadnych szczepien,
> ktore siedzialy za obcislą kurtką po 350 zl od pana z Wizny
> czy tam gdzies z okolic i owczarki niemieckie po 400zl prosto
> z Konarzyc trzymane razem z 30 krolikami w jednej
> przyczepce.jak widac wszelkie zakazy to oni mają w d....e,a
> juz napewno nie oddadzą za darmo!!!

Ustawa obowiązuje dopiero kilka dni miejmy nadzieje że powoli zacznie działać w praktyce.

o tym Panu z Wizny był już kiedyś program w TV chyba po tym programie odebrano mu psy jak widać działa dalej.

zezowate szczęscie przyznaj się ile w tym roku z puchy wydłubiesz :) ???

*czarnym

Treść jest ukryta

Jak wyżej w temacie gdzie kupię w Lomzy

Kasia..

czyli zaczęło się coroczne dziadowanie. To powinien być wstyd dla rządzących, że żebrze się od ludzi pieniądze na sprzęt medyczny, na którego zakup to właśnie rząd powinien zapewnić środki finansowe. Ale ministrowie wolą dawac swoim urzędnikom premie, fundować wycieczki.

Prawda, ż to rząd powinien, ale rząd nie może bo 5 miliardów wali na KK. Orkiestra Owsiaka ma wiekszy wymiar niż finansowy: budzi ludzką wraźliwość , możliwość ratowania życia innych, poświęcenia czasu dla innych i to bezinteresownie. Zobaczcie ile dobra okazuje tu młodzież, na której często wieszamy psy. Dla mnie to największe osiągnięcie tej orkiestry... a mendy dalej swoje.

Nie będę legitymizował bandy wycierającej sobie brudne pyski cierpieniem chorych dzieci .