4lomza.pl/

W sobote czynne jest na 100%, bo co sobota oddaję tam krew do badań. Do godziny 10ej pobierają, a potem do 18ej (w soboty) odbiera się wyniki w aptece na rogu.

tajniak vel andreo vel inspektorka ile jeszcze nicków masz piekarzu? hehehe

Autor: tajniak (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 23-10-10 12:16

Te czyny są skandaliczne bo trwają nawet po 28 godzin!Pracodawco gdzie twoje sumienie!!!!!!!!!




schował razem z portfelem do kieszeni

Pani doktor Barbara Dąbrowska w Przychodni na Reymonta. Polecam.

dzieki za mp3




(ktos jest lamusem?)

Ja już was zdissowałem
http://www.smog.pl/wideo/38112/raper_z_idola_padniesz/

Ten lekarz jest dobry:
http://www.smog.pl/wideo/38112/raper_z_idola_padniesz/

On jest 10000 razy lepszy:
http://www.smog.pl/wideo/38112/raper_z_idola_padniesz/

ja dostałam podwyżkę

Treść jest ukryta

Treść jest ukryta

Dziekuje za opinie,te krytyczne tez.Krytyka zawsze pomaga,chamstwo nie.
Jesli chodzi o wiecej takich kawalkow,to bedzie ciezko bo nie wszyscy ludzie sa z Lomzy a moja muzyka jest dla wszystkich i leci do roznych miast .Lokalny patriotyzm pozostaje na zawsze dlatego zdecydowalem sie na taki kawalek.Jeszcze raz dziekuje za opinie.

Ps.Dla zainteresowanych kolejny kawalek(chyba moj ulubiony z plyty "Czuje dume" http://www.youtube.com/watch?v=L5-kS3_VF4g POZDRAWIAM

chyba kazdy krawiec powinien to zrobic. tak mi sie wydaje.

Treść jest ukryta

Pikniki w sadku przy Ks. Anny, na które jeździło się rowerem, choć to było o rzut beretem niemal. Czasem piknikowało się w ogródkach kolegów i koleżanek, którzy mieszkali na parterze. U nas popularna była zabawa w kwiaciarnię, więc podkradało się pojedyncze kwiatki z okolicznych ogródków i sprzedawało za kamienie.
A jeszcze zabawa w "Państwa i miasta", w którą można było bawić się w nieskończoność. Gra w podchody na całym osiedlu. Rzeczywiście, na podwórku spędzało się całe dnie. Często siedziało się w piaskownicy, gdzie pół podwórka "budowało" lodziarnie i ciastkarnie, podczas gdy drugie pół zbierało kamienie, by móc potem kupować lody i ciastka. Były one oczywiście z piasku, ale z najróżniejszymi polewami i posypkami robionymi z wszystkiego, co się nadawało: z kisielu, budyniu, cukru pudru, żużlu. Nie zauważyłam, żeby obecne kilkulatki bawiły się w ten sposób.
Może nie było takich placów zabaw jak teraz, ale było chyba trochę więcej "inwencji twórczej".
ps. pamiętam też, niestety, te wstrętne tabletki z fluorem. Brrrrr....

dochodzi do tego, że te "elity", a raczej zaprzęgnięci przez nich ludzie, dzwonią po domach z "ankietami", w których padają pytania typu: "Czy wiesz, że kandydat ten-i-ten przyczynił się do czegoś tam" ?

komedia i robienie z nas idiotów.

super... :)