4lomza.pl/

Treść jest ukryta

To zależy do jakiej grupy bezrobotnych beata.1987 się zalicza, bo mamy tzw. bezrobotnych z przymusu sytuacji czy okoliczności i bezrobotnych zawodowych, których za Chiny nikt nie namówi do żadnej pracy. Żyją, żeby wegetować, wegetują oby jakoś tam żyć. Czy to ma sens? Nie wierzę w bezrobocie ludzi młodych i w pełni sprawnych i określę to inaczej, brak chęci do pracy bądź zaangażowania. Pewnie ciężko żyć jak rodzice przestali dawać na utrzymanie. Tylko współczuć takim ludziom i w przyszłości radzę zmienić temat postu na ,,Poszukuję pracy'' itp. Z pewnością efekty będą bardziej skuteczne. Więc do pracy, rodacy.

Staz to polega na tym ze maja darmowych pracownikow ktorych po zakonczeniu stazu juz nie zatrudniaja i biora kolejnych stazystów wiec jakie to doswiadczenie chyba tylko po to zeby odbebnic te 6 m-cy czy 12 jak z gory wiadomo ze nie bedzie sie tam pracowac.Dlatego jest tyle ofer ze przyjme na staz niz ze zatrudnie na umowe.To zadna walka z bezrobociem te staze,prace interwencyjne itp jakby tego nie bylo to by musieli zatrudniach na normalnych warunkach.Kobietom jest ze znalezieniem zdecydowanie gorzej bo przeciez kobiety rodza dzieci wiec po co taka zatrudniac ale pracodawcy moga miec dzieci przeciez ale inni nie-takie jest teraz myslenie z ktorym sie spotkalam nie raz i mowia o tym otwarcie prosto w oczy.Pozdrawiam.

Tylko, ze akurat w PUP to wiele osob rejestruje sie tylko i wylacznie dla swiadczen (jak nie zasilek, to chociaz ubezpieczenie zdrowotne), wcale nie wszyscy szukaja pracy.
Oczywiscie, ze wielu mlodych "szuka" pracy. Niektorzy tak, zeby jej przypadkiem nie znalezc. Pierwsza prace zawsze dostac najtrudniej. A jak ktos prezentuje postawe "do takiej roboty to ja nie pojde", "za tyle to nie bede pracowal", to jego sprawa. Moze uwazac, sie uwazac za niewiadomo kogo, ale szybko sie przekona, ze wszyscy ktorzy sie starali powoli od slabszych posad doszli do czegos sensownego, a on ciagle jest w dupie.

Ci ktorzy cos potrafia i faktycznie sie staraja, to predzej czy pozniej znajda, moze nie za pierwszym razem, ale cos sie trafi. Byle nie siedzieli w domu w oczekiwaniu na telefon z PUP, bo sie nie doczekaja z pewnoscia.

Beata popatrz na to co piszesz... Jak w wakacje opuszczasz kraj, to po co ktos mialby Cie zatrudniac? Zanim sie dobrze przyuczysz, to juz Cie nie bedzie.
Poza tym chyba nalezysz wlasnie do tych, ktorzy od razu chcieliby niewiadomo jaka prace dostac, a tak sie nie zawsze da.
Skoro napisalas juz jaka praca Ci nie odpowiada, to napisz moze jakie warunki bys zaakceptowala?
Piszesz, ze w kilku dziedzinach posiadasz doswiadczenie. W Twoim wieku? To moze znaczyc, ze pracowalas "chwile tu, chwile tam"... Co to mowi pracodawcy? Ze po pierwsze, byc moze u niego tez popracujesz chwile, w zwiazku z czym nie warto inwestowac, po drugie zwykle szukaja ludzi ukierunkowanych, a nie przypadkowych. Gdybys szukajac jakiejs pracy miala np. 2 letnie doswiadczenie w jakiejs branzy, to jest juz cos. Jak masz 4 miesieczne w 5 branzach, to tak jakbys nie miala nic...

rewolwer za zdjecie uwazasz kawałek papieru wiec Twoja opinia wcale mnie nie interesuje:)

byłam u p.leonczaka i fakt-przemiły lekarz wytłumaczył wszystko .super facet. miałam kiedys pieska i byłam na Krótkiej ale więcej tam nie pójdę zapłaciłam 100 ale nic nie pomógl .No jeszcze na Małacha jest nie drogi i dośc skuteczny /ten młodszy/ ale Leończak jest naprawde ok

hmmma tak w ogole to po co komu to potrzebne?? chce dobre audio to kupuje dobre audio chce fajna furke to kupuje fajna furke i co ma w niej byc to juz jest,....

Łomżyniak piekny wierszyk . jestes glupi cymbał osioł i mnie nie obrażaj cioto.Czytaj dokladnie temat o czym jest

eeeeeeeeeeee tam na 70 urodzinach cioci ten sprze,t nie dzialal
najlepiej kaseta i nie-drogo

trzeba jechac' do paryza.....lubia tam polki
kochac polakow? tez mozna tylko za co ? za sciaganie? czy za taniec?to nie poplaca..... , boli tylko zmysl..................

Zycie jest brutalne pracodawcy nas okradaja legalnie i to jest ok?

Oczywiście, że karta można, tylko czy to jest najtaniej? Nie znam banku, który by nie chciał zarobić na różnicy kursowej.