4lomza.pl/

Jak myślicie czy rodzic powinien kupowac czekoladki itd dla nauczyciela na koniec roku by dziecko dało dla szanownej pani/a. Bo moim zdaniem jak lekarz cie wyleczy to też dla niego się należy heh!? Temat podaje dalszej dyskusji...

Chcesz dajesz nie chcesz nie dajesz... proste i logiczne. Przymusu nie ma i wiem ze zarowno nauczyciele jak i przedstawiciele innych zawodow na pewno lubia dostawac takie upominki ale jak nie dostana to tez sie nic zlego nie dzieje.

Przymusu nie ma ale i tak większość daje

bo tak \"wypada\" dać ;) Dlatego większość daje. Lepiej tam kupić kwiatka bombonierke i niech spojrzą inaczej. A Wy nie zbiedniejecie.

Ja swoim nigdy nic nie dałam. A rodzice prymusków zawsze zdzierali od dzieci po kilkanaście nawet zł i kupowali jakieś wymyślne prezenty jak na przykład bransoletki i bukiety, zegarki itp. Głupota

Przymusu bezpośredniego nie ma, ale wiadomo jak czuje się dziecko (i jak jest postrzegane) gdy każdy biegnie z czekoladkami lub kwiatami a on nie ma nic. Dla mnie zwyczaj głupi tak jak obdarowywanie lekarzy przez starsze babcie, są od wykonywania swoich obowiązków (nie zawsze robią to dobrze) ale z drugiej strony nie są to jakieś astralne sumy. Chyba, że kogoś faktycznie nie stać wtedy nie ma się co przejmować, życie.

głupota....

tak, moze jeszcze mieszkanie ,albo samochód kupić ,że pani nauczycielki która łaskawie raczyła wykonywac swoją pracę,za która dostaje wynagrodzenie.

Hmm, hmm jestem nauczycielem i nigdy nie oczekiwałem na prezenty od kogokolwiek, a tym bardziej od moich uczniów. Nie wiem skąd takie tematy w ogóle się pojawiają ?????? Jeżeli masz ochotę to daj prezent, nie masz ochoty nie dawaj !!!! A jeżeli kwiat albo czekolada jest prezentem ??? to ja jestem niedouczony w tej kwestii. Jestem też rodzicem i myślę, że za całoroczną pracę nauczyciele też powinni dostać podziękowania:):):), a przede wszystkim od uczniów i ich rodziców. Dziwnym trafem najwięcej piszą Ci co nigdy nikomu nic nie ofiarowali i jak zawsze mają najwięcej do powiedzenia.
Wszystkim tym co dzisiaj udają się na zasłużone wakacje, życzę radości i dobrego wypoczynku:):)

Ja tam nauczycielem nie jestem, ale widzę, gdy rodzice sami robią zbiórkę pieniędzy, i to nie małych, żeby kupić prezent nauczycielowi. Kwiaty czy czekoladki, zgadzam się. Ale prezenty typu mikrofalówka na studniówkę, a potem biżuteria na zakończenie roku szkolnego, to moim zdaniem przesada. Pamiętam z ogólniaka jak moja wychowawczyni ciągle narzekała, jakie to marne wynagrodzenie dostaje za swoją pracę. Źle to wspominam. W tym wypadku rodzice \"najzdolniejszych\" i \"najgrzeczniejszych\" robili prezenty, niemałe, nietanie. W gimnazjum natomiast z wychowawcą zrobiliśmy wyjście w plener w sobotę po zakończeniu roku. To są niezapomniane chwile.

Świat cyrk, ludzie komedianty!

Wcale nie ma takiego obowiązku, lecz z czystej wdzięczności za poświęcony czas i uwagę dziecku. Niekiedy nauczyciel zamiast następnych kwiatków bądź czekoladek sugeruje uczniom zakup karmy dla zwierząt ze schroniska. Taką postawę należy cenić!
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=900090023390993&set=pcb.900090286724300&type=1&theater

ta poswiecony czas w pracy hehe. Jesli mauczyciel bardzo się starał i wykazał jakies inicjatywy, czemu nie

---------------------------------------------

Czy stolarz, oprócz zapłaty, dostaje prezent za wykonane drzwi lub meble?
Więc z jakiej racji nauczyciel?
Za mało zarabia?
Idąc na studia chyba był świadomy przyszłej pracy, chyba że jest nauczycielem
z przypadku.
Za przypadki sugerowania przez nauczyciela ewentualnych przyszłych bonusów
od rodziców i uczniów, powinno się zaskarżyć takiego o wymuszanie i wyłudzanie
nienależnych dochodów.

Kokosz

Nie wiem, dlaczego nagle to zrobił się temat tak ważny w naszym kraju. Jeżeli ktoś ma ochotę dać prezent, to niech da. Najlepiej jednak jak jest jeden prezent od całej klasy i wtedy nie ma problemu, że jeden uczeń coś dał, a drugi nie. Generalnie, to jakaś nagonka jest na nauczycieli od jakiegoś czasu i potem się dziwić, że nawet uczniowie nie szanują nauczycieli.
Ja nie jestem nauczycielką, ale kiedyś byłam, więc dobrze znam te klimaty :)