wtorek, 26 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
MPEC w Łomży a prywatyzacji.

- Czy w Polsce jest rynek ciepła?
- Zacznijmy od wyjaśnienia, że rynki energii są emanacją strategicznej roli kompleksu energetyczno-paliwowego, należącego do tych dziedzin gospodarki narodowej, które nawet w warunkach rynkowych muszą podlegać przemyślanym mechanizmom racjonalizującym jej rozwój. Ponadto każdy z tych rynków ze względu na charakter mediów (energia elektryczna, gaz, ciepło) jest zupełnie inny. Łączy je to, że są to rynki regulowane, a więc ułomne funkcjonujące w warunkach monopolu naturalnego.
Rozważmy przykładowo rynek ciepła. Właściwie są to rynki lokalne, gdyż nie ma jednego systemu krajowego, jak w elektroenergetyce czy gazownictwie. Mimo wysiłków URE praktycznie nie funkcjonuje zasada TPA, czy unbundling. Tak więc rynku ciepła w ujęciu klasycznym nie ma.
- Kto zatem jest odpowiedzialny za zaopatrzenie mieszkańców miasta, gminy w ciepło ?
- W ciepłownictwie jest inny poziom odpowiedzialności i decyzji. Prawo mówi o tym wyraźnie. Przecież za to w stopniu podstawowym są odpowiedzialne lokalne władze samorządowe i to nie tylko w zakresie sporządzania planów zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Moim zdaniem dotyczy to również koordynacji rozwoju rynku, dokładniej – koordynacji procesów inwestycji energetycznych na konkretnym terenie w konkretnej gminie .
- Czy to oznacza, że samorządy miast, gmin mogą prowadzić samodzielnie swoją politykę energetyczną?
- Oczywiście, że tak. Musi być przy tym spełniony warunek nadrzędny, że lokalna polityka energetyczna jest zgodna z polityka energetyczną Polski opisaną w stosownym dokumencie (zazwyczaj pod tą nazwą) i przyjętą przez władze. Szczególnie rozważnie należy podchodzić do inwestycji energetycznych. Wybór konkretnych rozwiązań inwestycyjnych powinien wynikać tylko i wyłącznie z rachunku ekonomicznego i wzajemnej konkurencji poszczególnych paliw i techno¬logii. Dyskutowane obecnie w kraju różnorodne modele rozwoju rynku ciepła powinny, moim zdaniem, bezdyskusyjnie uwzględniać opcje popytowo-podażowe, w miarę „sprawiedliwy” sposób dzielić prawa i obowiązki pomiędzy uczestnikami rynku ciepła. Rynek ciepła zwłaszcza obejmujący systemy scentralizowane zmienia się i będzie musiał zmieniać się pod wpływem wymagań unijnych klimatyczno-energetycznych. To wielkie wyzwanie dla wszystkich.
- A co z konkurencją poszczególnych paliw i technologii?
- Jest to problem niezwykle złożony. Szczególnie w warunkach wielkich miast. Moim zdaniem wymaga to koordynacji i stworzenia wspólnej merytorycznej platformy dyskusyjnej, otwartej na wypracowanie najbardziej korzystnych przede wszystkim dla odbiorców, ale także dla wytwórców i dystrybutorów, rozwiązań. Taka, moim zdaniem, jest potrzeba chwili. Poza tym, konkurencja paliw i technologii nie jest jeszcze czymś nagannym. Gorzej , gdy dochodzi do niezdrowej konkurencji inwestorów. Przykładowo, jeśli przedsiębiorstwo dotychczas zajmujące się działalnością w zakresie dystrybucji ciepła, zapragnie zajmować się wytwarzaniem i na odwrót firma wytwórcza zapragnie budować sieci cieplne i zajmować się działalnością dystrybucyjną. Przecież i tak w ostatecznym rozrachunku zapłacą za to odbiorcy! Z pewnym zażenowaniem obserwuję takie niezwykle nieracjonalne plany i programy rozwoju ciepłownictwa w niektórych miastach w naszym kraju. Tylko u nas może to być tak planowane.
- Czy znane są Panu Profesorowi takie szczególne przypadki nieracjonalnych zachowań?
- Tak, dotyczy to głównie dużych miast, będących uprzednio właścicielami firm energetycznych, w szczególności tam, gdzie dokonano prywatyzacji przedsiębiorstw ciepłowniczych zarówno wytwórczych, jak i dystrybucyjnych. Czasami mogło być przy tym i tak, że osoby uczestniczące w procesach prywatyzacyjnych, po zakończeniu swojej misji jako przedstawiciele organu właścicielskiego, znajdowały ambitną pracę u nowego właściciela i znowu musiały (muszą) wykazywać się aktywnością, szczególnie w lansowaniu pomysłów lub projektów, które wcześniej nie były dostrzegane. Jest to zupełnie zrozumiałe i ludzkie, ale nie zwalnia to z racjonalnego (globalnie, a nie korporacyjnie) myślenia. Nie chciałbym wymieniać tutaj nazw miast, ale generalnie w warunkach istniejących dużych systemów ciepłowniczych zasilanych z elektrociepłowni, zdecydowanie nie ma miejsca, z powodów ekonomicznych, zarówno na budowę nowych źródeł, jak budowę nowych ekwiwalentnych sieci cieplnych. Nie sądzę, żeby po prostu było kogokolwiek na to stać na podstawie rzetelnych analiz ekonomicznych, uwzględniających wszystkie elementy rachunku kosztów.
- Gdzie szukać wyjścia z zasygnalizowanych wyżej sytuacji, które już istnieją albo które mogą zaistnieć? Co zatem należałoby zrobić?
- Dotychczasowi operatorzy źródeł wytwórczych i sieci cieplnych powinni po prostu zachować się po partnersku i usiąść do stołu negocjacji. Inaczej stracą na tym wszyscy: wytwórcy, dystrybutorzy, a przede wszystkim odbiorcy. W gospodarce nie ma prawdziwych cudów, wcześniej czy później cena ciepła przykładowo z poziomu ok. 40-50 zł /GJ wzrośnie co najmniej o 30-50 %, a może i więcej. Zależy to przecież głównie od nakładów na budowę nowych źródeł (i przyszłych kosztów paliwowych np. źródeł opalanych gazem), albo odwrotnie – od nakładów na infrastrukturę sieciową, jeśli w ogóle udałoby się ją zbudować w terenie silnie zurbanizowanym, biorąc pod uwagę utrudnienia w uzyskiwaniu tzw. prawa drogi. Należy przy tym w obu przypadkach pamiętać o zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego. Zgadzam się tutaj z opinią jednego ze znamienitych profesorów, że konkurencja może być także powodem dezorganizacji, popsucia lokalnego rynku ciepła. Budować należy wszędzie tam, gdzie jest popyt, a nie nadpodaż. Takie przecież są fundamentalne zasady racjonalnego gospodarowania.
Dziękuję za rozmowę.

Prof. dr hab. inż. Waldemar Kamrat – absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Gdańskiej oraz Wydziału Ekonomiki Produkcji Uniwersytetu Gdańskiego. Ukończył również studia specjalistyczne w zakresie polityki i efektywności energetycznej w USA, uzyskując w roku 1996 Certificate of the Institute for Young Investigators in Energy Efficiency – Berkeley/Washinghton DC. Członek Komitetu Problemów Energetyki Polskiej Akademii Nauk.
Ciekawy artykul dla Wladz Miasta i Rady .

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: MPEC w Łomży a prywatyzacji.

A ja tam gazem sam palę.

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org