Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
siostry betanki |
Śledztwo w sprawie zbuntowanych betanek umorzone Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstw. Powód? Prokuratura ustaliła, że albo do czynów zabronionych nie doszło, albo sprawca nie żyje (chodzi o byłą przełożoną Jadwigę L.), albo - w przypadku oskarżeń o molestowanie seksualne - osoba, która miała paść ofiarą tego przestępstwa, nie złożyła wniosku o ściganie. A bez tego postępowanie nie mogło ruszyć. Prokurator sprawdzał m.in. czy w klasztorze w Kazimierzu Dolnym dochodziło do naruszenia nietykalności cielesnej przebywających tam sióstr, zmuszania ich do określonych zachowań, pozbawiania wolności lub molestowania seksualnego. Rozłam między zakonnicami ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej w Kazimierzu zaczął się kilka lat temu. Część sióstr zaprotestowała przeciwko łamaniu regulaminu zakonu i wprowadzaniu nowych zasad przez jego przełożoną Jadwigę Ligocką, która twierdziła, że ma objawienia. Kongregacja Watykańska odwołała ją z funkcji przełożonej i powołała na to miejsce nową zakonnicę. Ligocka nie zgodziła się jednak z tą decyzją i wezwała zakonnice do obrony zakonu. Wraz z kilkudziesięcioma siostrami i księdzem Komaryczką zabarykadowała się w siedzibie zakonu. Mimo apeli hierarchów kościelnych nie chciała opuścić Kazimierza. Zbuntowane siostry siłą zostały usunięte z zakonu. i przebywaj teraz w Łomży po opieka tutejszego biskupa ...a przeniosły sie do domu nie daleko siostr benedyktynek .
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: siostry betanki |
jeeeebana czarna mafija !!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: siostry betanki |
No zobacz ,a ja się zawsze zastanawiałem gdzie je ukryli. FIN mafia to mało powiedziane... http://main.sqipcom.com/?ref=TomHas
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: siostry betanki |
na marynarskiej ponoc siedza
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: siostry betanki |
Zakonnice wciąż okupują klasztor. Grupa byłych już sióstr betanek z zakonu w Kazimierzu Dolnym od ponad dwóch lat broni swojej przełożonej, siostry generalnej Jadwigi Ligockiej. Siostra w 2005 roku została odwoła z pełnionej funkcji. Jednak wraz z innymi zakonnicami nie podporządkowała się tej decyzji i zajęła klasztor. Nieposłuszne betanki decyzją Stolicy Apostolskiej przestały być zakonnicami. Nadal jednak noszą habity, a na każdą wizytę reagują agresją. Naszą reporterkę obrzucały kamieniami. Kazimierz Dolny. To tam zbuntowane kobiety, które zakonnicami już nie są, odcięły się od wszystkich. Do bezprawnie zajmowanego przez siebie domu wpuszczają tylko zaufanych rodziców niektórych z przebywających tam dziewcząt i... listonosza. Do klasztoru nawet nie został wpuszczony ksiądz, który od lat służył u betanek jako kapelan. Nie pozwolono mu odebrać swoich rzeczy. Konflikt w zakonie betanek w Kazimierzu Dolnym trwa już ponad dwa lata. Decyzja o odwołaniu tamtejszej przełożonej Jadwigi Ligockiej zapadła w 2005 roku. Została mianowana nowa przeorysza - ale tej decyzji siostry nie zaakceptowały. Przed murem klasztoru betanek co pewien czas pojawiają się rodzice dziewczyn, które są za murami. Chcą swoje córki zabrać z zakonu - niestety bez skutku. - Widzę, że ci rodzice nie mają wpływu na swoje dzieci. One są tak otumanione, że rodzice nie mają na nie żadnego wpływu - opowiada jedna z sąsiadek zbuntowanych zakonnic. Klasztor przypomina teraz bardziej sektę niż zakon. Niektóre siostry przestały się w ogóle kontaktować z rodzinami. Uwierzyły w prywatne objawienia siostry Jadwigi. Są już wymeldowane z budynku, ale wcale nie zamierzają go opuścić. Kobiety czeka teraz eksmisja. * a teraz siedzą w naszej kochanej Łomży i codziennie 11 "sióstr "tak 7.15 idzie z Kościoła ulicą Dworna do domu .
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: siostry betanki |
Prokuratura postawiła Romanowi K. łącznie siedem zarzutów - naruszenia miru domowego (czyli przebywanie na terenie klasztoru wbrew woli właściciela i wyrokowi sądu), naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas czynności eksmisyjnych, zmuszania funkcjonariusza do zaniechania tych czynności oraz cztery zarzuty znieważenia policjantów słowami obelżywymi. - Roman K. nie ustosunkował się do zarzutów, nie złożył wyjaśnień - dodała Syk-Jankowska. Prokurator zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Księdzu grozi kara do trzech lat więzienia. Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Puławach umorzyła postępowanie w części dotyczącej naruszenia miru domowego przez mieszkające w klasztorze zbuntowane byłe zakonnice. Jak podała Syk-Jankowska umorzenie nastąpiło ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Według prokuratury byłe siostry przebywały w klasztorze będąc pod wpływem Jadwigi L., którą uznawały za swoją przełożoną i wobec której okazywały posłuszeństwo. Ksiądz Roman, który pełni posługę duszpasterską w diecezji łomżyńskiej, budzi mieszane uczucia: wśród dorosłych - zachwyt lub niechęć, wśród młodzieży - jedynie ciekawość. Fakt, iż wikary jest tym samym księdzem, którego rok temu wyprowadzano w kajdankach z klasztoru betanek w Kazimierzu, nie jest w tej miejscowości żadną tajemnicą. Wiadomo, że w lubelskiej Prokuraturze Okręgowej i Prokuraturze Rejonowej w Puławach toczą się dwa śledztwa dotyczące byłych betanek. A mimo to wikary został oficjalnie przedstawiony. Co więcej, pełni on jeszcze dodatkowe funkcje: opiekuje się ministrantami i jest katechetą w szkole. - Ksiądz Roman jest fajny. Dał każdemu po różańcu - mówią jedni z zadowoleniem. Inni natomiast komentują niezwykłe zachowania nowego księdza, które ich bardzo zaskoczyło. - Na pierwszym spotkaniu ksiądz zaczął przyglądać się dokładnie naszym ubraniom - opowiada piętnastoletni Przemek. - Kolega był ubrany w koszulkę z symbolem słynnej amerykańskiej autostrady "Route 66”. Ksiądz przyjrzał się jej bacznie i stwierdził, że szóstki to znak satanistów. Powiedział, że chodzenie w czymś takim to zło. Potem szukał dalej - opowiada z przekąsem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |