4lomza.pl/

z www.solidarność.org.pl
-----------wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w przyszłym roku w stosunku do roku bieżącego - 9,3 proc. przy uwzględnieniu wskaźnika wzrostu płac w sferze budżetowej i wzrostu płac wynikającego z redukcji składki rentowej od lipca 2007 i stycznia 2008.

Doszedłem do konkluzji iż ewenement jest ewidentnym paradoksem konstruktywnej rekapitulacji skolidowanej na adekwatnych arkanach pryncypialnej dystrybucji.

a jaką będziemy mieli inflację?

Ja to tak rozumiem (po rozbiciu na czynniki pierwsze): że budżetówka bedzie miała wyższe pobory o wskaźnik wzrostu płac i wzrost wynikający z mniejszej składki rentowej (o ile dobrze pamiętam to było w tym roku 2%).

Czyli: pobory budżetówki w przyszłym roku= dotychczasowe pobory + wskaźnik wzrostu płac + wzrost wynikający z mniejszej składki rentowej.

No kurczę już nie wiem jak jaśniej. ;)

tommeknet, a co tam inflacja. Ty zobacz co mamy z paliwem, z chlebem i z prądem. To nie inflacja -to jest równianie cen z rynkiem europejskim. Pytanko, a zapłata za pracę ni ma się ni jak do cen (nawet europejskich)


Zagłosuję na PiS i wyjadę z kraju.

ściemka wszystkim

no czubek masz rację jak na czubka to dobrze piszesz, usa musi z czegoś żyć a wiadomo że usa żeruje na całym świecie

i bla bla bla 05:39 a ja nie spie bo po co

bla bla bla. patrz na czas mojej wypowiedzi :P