Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Wspólnota gruntowa Łomża - Pulwy – informuje |
No przeciez jak mu zalezy to zadzwoni, a jak nie to i po co dzwonic? ;)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wspólnota gruntowa Łomża - Pulwy – informuje |
Gdzie był przed wojną Kozi Rynek?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Wspólnota gruntowa Łomża - Pulwy – informuje |
"Witam, chciałem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami z wyjazdu na mecz do Legnicy z nieco specyficznej perspektywy. Przede wszystkim chciałbym podkreślić chamstwo i bezczelność "stróżów prawa", oraz niekompetencje pracowników pociągu. Ale od początku: Od 2000 roku poruszam się na wózku, po wypadku, którego wynikiem jest paraliż od szyi w dół. Wcześniej w latach 90-tych jeździłem na mecze Śląska, po wypadku regularnie jestem na Oporowskiej. Bardzo ucieszyła mnie więc propozycja kolegów, którzy zaproponowali mi wyjazd do Legnicy (sam nie byłbym w stanie się tam dostać). Bliski wyjazd, zgoda z Miedzią, świetne połączenie, wszystko wskazywało na sielanke, na wyjazd mający dać odpocząć od codziennego, trudnego życia kaleki. Zaczęło się obiecująco: początek podróży na stacji Nowy Dwór, parę kombinacji... by wnieść wózek przez mega wąskie drzwi wagonu, w końcu start. Przyjemna, spokojna podróż skończyła się w połowie drogi, gdy do mnie i trzech kolegów opiekujących się mną dotarła pani konduktor wraz z zamaskowanymi milicjantami. Oczom nie mogłem uwierzyć gdy zobaczyłem przed sobą czarnego zbója z karabinem, którym wymachiwał niczym kowboj w westernie. Natychmiast zażądałem schowania karabinu co spotkało się z głupim uśmiechem. I wtedy zaczęła się farsa. Pani konduktor stwierdziła, że moje dokumenty nie dają mi prawa do podróży wraz z opiekunem po zniżkowej cenie. Natychmiast poprosiłem o przeczytanie 9 pkt w jej książce, mówiących o tym kto i z jakimi dokumentami ma prawo do zniżek. Po przeczytaniu 2 pkt stwierdziła że utrudniam jej prace, na co stojący obok milicjant zareagował w sposób który wszystkich zaskoczył: Zaczął mnie spisywać (tylko mnie), stwierdzając że koszulka Śląska którą miałem na sobie sprawia, że nie kwalifikuję się do zniżek i że miejsce kaleki jest w szpitalu a nie na meczu. Nie zapomniał też postraszyć mnie, że zaraz aresztuje moich kolegów, w efekcie czego nie będzie miał kto pchać mi wózka. W tym samym czasie trwała dyskusja z panią konduktor o moich dokumentach, która zakończyła się stwierdzeniem, że ja nie jestem chyba niepełnosprawny. Z twarzy milicjantów nie znikał uśmiech, mieli świetną zabawę. Cała farsa zakończyła się w Legnicy decyzją kierownika pociągu, który jedyny zauważył, że osoba na wózku i jej opiekun chyba faktycznie ma prawo do zniżkowego przejazdu. Myślałem, że dotarcie do Legnicy zakończy ten niemiły incydent. Szybko się jednak okazało że na miejscu jest jeszcze paru psychicznie chorych milicjantów, którzy zamierzali się mną zaopiekować, paru z nich sądziło że przyjechałem na maraton: - szybciej tym wózkiem, zamontuj sobie motor. Czy najbardziej ujmujące: - Jak Ci zajebie od razu wstaniesz. (sic!!! - przyp. Ptysiu80) Po tym ostatnim zdecydowanie zatrzymałem się i stwierdziłem głośno, że nie mam ochoty na spacer z takimi chamami. Interwencja jakiegoś wyższego sprawiła, że udało nam się odbić. Nie należę do mięczaków, jednak opisuje zachowanie "stróżów prawa", by zwrócić uwagę na ich brak kultury, wyrozumiałości i chamstwo. Na koniec trafna konkluzja tego kibica Dziękuje kolegom za opiekę, możliwość obejrzenia Śląska na wyjeździe, za emocje. A milicjantom gratuluje dobrej zabawy i oryginalnego humoru. Może się kiedyś spotkamy na rehabilitacji jak któryś z was trafi na wózek, pośmiejemy się wtedy razem..." Cytat pochodzi ze strony www.fanslask.aha.pl
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |