Grzesznik Barabasz z „Pasji” Mela Gibsona w Łomży
20 lat temu wielką sensację i kontrowersje wywołała ekranizacja ostatnich godzin życia Chrystusa, jakie ukazał film „Pasja” w reżyserii Mela Gibsona. Jest to dzieło bardzo ekspresyjne plastycznie i dramaturgicznie. Do Łomży przybył w piątek na spotkanie odtwórca roli Barabasza 63-letni Pietro Sarubbi, włoski aktor teatralny i filmowy z Mediolanu. W sali Szkół Katolickich w Łomży ponad 350 osób słuchało historii człowieka, który z niewierzącego łobuza i przez 40 lat jawnogrzesznika stał się nawróconym na drogę Miłości, jaką wskazał Chrystus z Nazaretu. Barabasz opowiadał, że nawrócenie nastąpiło pod wpływem pierwszego spojrzenia udręczonego Jezusa / Jamesa Caviezela.
W potocznej polszczyźnie współcześnie „pasja” oznacza hobby, zainteresowania, zamiłowania, lecz pierwotnym znaczeniem jest z łacińskiego passio – męka, cierpienie, a w sztuce męka Chrystusowa.
Miał sławę, pieniądze i wewnętrzny gniew
- Najprawdopodobniej jestem jedynym grzesznikiem na tej sali – żartował w swobodnej opowieści Pietro Sarubbi, którego wypowiedzi tłumaczył bezpośrednio ks. Andrzej Święciński. Siłą rzeczy, w relacji ze spotkania dla 4lomza.pl musimy polegać na tym, co ze sceny usłyszeliśmy po polsku, bo nie mamy jak zweryfikować dokładności przekładu z włoskiego. Można mieć nadzieję, że główne treści ze wspomnień Barabasza udało się tłumaczowi przekazać, lecz co do szczegółów umywamy ręce. Pietro Sarubbi gościł na zaproszenie Instytutu Trójcy Świętej, którego słuchacze zgromadzili się również w Wyższym Seminarium Duchownym. Aktor był wzruszony, że przybył do Ojczyzny Papieża Polaka, świętego Jana Pawła II. Przygodę aktorską zaczął jako 14-latek od ucieczki z domu do cyrku. Miał dużo perypetii w latach szkolnych, bywał agresywny, często bił kolegów i kłócił się z rodzicami, aż wyrzucono go ze szkoły. Osią wspomnień była złość, jaką odczuwał do otoczenia, i gniew, który stale wypełniał jego psychikę. Mogło to mieć też związek z poczuciem niespełnienia w roli prawdziwego, wielkiego aktora, bo chociaż zyskiwał popularność w teatrze kabarecie, telewizji, to nie miał propozycji od reżysera światowego formatu. Miał popularność we Włoszech, pieniądze i poczucie wewnętrznego gniewu – podczas spotkania w Łomży tym uczuciem najczęściej opisywał stan wewnętrzny. Prolog przełomu w biografii Pietro Sarubbiego stanowiła rola Velisariosa w filmie reżysera Johna Maddena „Kapitan Corelli” (2001 r.) z gwiazdami: Nicolasem Cage, Penelope Cruz, Christianem Bayle. Szczęśliwy traf sprawił, że Mel Gibson oglądał film. Zauważył tęgiego Włocha o masywnej, wyrzeźbionej, srogiej i posępnej twarzy, sprawiającej, że Sarubbi grał role gangsterów.
Barabasz nie był pospolitym złoczyńcą...?
Pietro Sarubbi na scenie zaprezentował swoje wdzięki jak modelka, obracając się, żeby publiczność mogła docenić jego słuszne gabaryty, choć jednocześnie zapewnił, że jest dobrym człowiekiem i nie trzeba się go obawiać. Obfitujące w anegdoty, reminiscencje i refleksje spotkanie stanowiło swoiste otwarcie „małych drzwi jubileuszu”, skoro papież Franciszek ogłosił Rok Święty 2025 pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. - Rzym czeka na Was, ale uważajcie na kieszonkowców – zaprosił i ostrzegł nawrócony Barabasz. Miał pieniądze, używki, kobiety, sławę na swoją miarę – i wewnętrzny gniew. Ten gniew pojawił się również w rozmowie z Melem Gibsonem, bo Sarubbi wymarzył sobie zagrać rolę św. Piotra, i to zapewne nie tylko z powodu rangi i wspólnego imienia, ale dni zdjęciowych, od liczby których zależy wysokość zarobków aktora. Mimo godzinnej kłótni z Gibsonem, Sarubbi nie wyleciał z hukiem za drzwi – bo Mel miał dla Pietro z góry przemyślaną i upatrzoną rolę Barabasza – współwięźnia, sądzonego przez rzymskiego prefekta Judei Piłata razem z Jezusem (Mk 15,7; Łk 23,19; J 18,40; Mt 27,16). Joseph Ratzinger / Benedykt XVI i prof. Łukasz Niesiołowski-Spano z Wydziału Historii UW uważają, że Barabasz nie był pospolitym złoczyńcą, mordercą, a żydowskim buntownikiem przeciw panowaniu rzymskiemu. Żydzi, wołający o uwolnienie Barabasza, a chcący ukrzyżowania Jezusa, według znawców historii starożytnej i biblijnej, woleli wyratować sykariusza.
„Wszyscy Apostołowie balowali w dyskotekach Rzymu”
Signore Sarubbi przez długie lata nie był szczęśliwy, mimo sławy, pijatyk, pieniędzy, których chciał zarobić jak najwięcej. Miał aktorskie narowy gwiazd, wymagał asystentki, fotela na planie, herbaty i służenia mu („Znani aktorzy są bardzo rozpieszczeni”). Pamiętną scenę z sądem Piłata, w relacji P. Sarubbiego, realizowano 2 tygodnie (w innej wersji 3 tygodnie). Główny bohater zjawił się dopiero po tygodniu. Barabasz znał wtedy aktorów: wszyscy Apostołowie balowali w dyskotekach Rzymu, gdzie kręcono zdjęcia do „Pasji” (i w Materze), bo wszystko organizował Judasz, który mieszkał w Wiecznym Mieście. Dla Mela Gibsona najważniejsze było ostatnie spojrzenie między mesjaszami, „zbrodniarzami”: powstańczym a boskim. To spojrzenie z planu filmowego Chrystusa / Cavieziela niespodziewanie wywróciło do góry nogami świat wartości Barabasza / Sarubbiego. Nie wierzył w Boga, nie modlił się, nie chodził na lekcje religii, lecz w jednej chwili zobaczył w oczach drugiego człowieka spokój, miłość, wybaczenie za grzechy. - Skąd on wie o moim gniewie? - zastanawiał się podczas bezsennej nocy w hotelu. Nie poszedł na balety i nie zjadł kolacji. Rozmyślał, co się stało.
Siedmioro aktorów z „Pasji” się nawróciło
Dlaczego to spojrzenie łagodne, bez nienawiści spotkało akurat Barabasza bezecnego...? Przecież to nie był prawdziwy Jezus. Podczas ujęcia ze spotkaniem spojrzeń Pietro stał jak wryty przez minutę. Mel nie przerwał sceny, z której do filmu mogło wejść kilka sekund. Później 50 razy przez kilka dni powtarzali to spotkanie spojrzeń, ale żadna nie oddała tego, co przemieniło życie Pietro Sarubbiego. Scena epizodyczna była tak silna, poruszająca w „Pasji”, że zainteresowała dziennikarzy, a w finale doprowadziła do przemiany duchowej Aktora, zmiany stylu życia, napisania książki. Pietro Sarubbi powiedział w Łomży, że 7-oro aktorów „Pasji” się nawróciło, także Monika Bellucci, wcielająca się w Marię Magdalenę. Maria Magdalena / Monika patrzyła na Jezusa / Jama, ale nie dotknęła... Pietro Sarubbi zaczął przystępować do Eucharystii i występować w kościołach w pobożnych spektaklach. Porzucił blichtr i luksus, odnalazł zaś szczęście w spotkaniach z żywym Kościołem. Może w 2025 r. zaczną się na Malcie zdjęcia „Passion of the Christ: Resurrection”, 24 godz. od zmartwychwstania. Mel Gibson wspomniał w wywiadzie pracę nad dziełem kontemplacyjnym, filozoficzno-poetyckim. Po świadectwach w Łomży ks. Witold Kawecki przedstawiał dzieło „Jezus. Tajemnica odkupienia”.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
http://www.katedra.4lomza.pl/index.php?wiad=52
-
Modlitwa pielgrzyma o cud wiary, miłości i uzdrowienia
-
Wiesław Komasa: „Bóg pisze proste na liniach krzywych”
-
Judasz Iszkariota: zdrajca czy przyjaciel Jezusa?
-
Święty Walenty błogosławi zakochanym z Łomży
-
Jak Siostra Julia odkryła w wodzie Ciało Chrystusa
-
Biblijna wystawa w Muzeum Północno-Mazowieckim
-
Matka Boża uzdrawia i prowadzi diecezjan do świętości
-
Lepsze jutro Jarosława Choromańskiego
-
Biskupi Europy zachęcają do udziału w eurowyborach
-
Andrea Tornielli w Łomży mówi o Janie Pawle II i uchodźcach
-
Spotkanie biskupów Unii Europejskiej w Łomży
-
Instytut Trójcy Świętej przekazał indeksy student/om/kom