Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 10 listopada 2024 napisz DONOS@

Instytut Trójcy Świętej przekazał indeksy student/om/kom

Około 240 wiernych 4 diecezji i ponad 80 Włochów zdecydowało się studiować teologię, filozofię, psychologię, nauki humanistyczne w Łomży. W piątek odbyła się inauguracja działalności Instytutu Trójcy Świętej, założonego przez Ruch Gloriosa Trinita. Inauguracja składała się z dwóch części. W Sanktuarium Miłosierdzia Bożego sprawowano mszę pod przewodnictwem biskupa ks. Tadeusza Bronakowskiego. Później w prawie pełnej auli Szkół Katolickich przemawiał założyciel ks. Andrzej Święciński, a wykład inauguracyjny głosił redemptorysta ks. prof. Witold Kawecki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie: „Czy dzisiaj warto jeszcze studiować teologię...?”.

W kazaniu biskup Tadeusz nauczał, że: - Bóg zaprosił nas do współpracy w najważniejszym dziele, jakie było, jest i będzie w ludzkiej historii - zbawieniu człowieka. Współpraca musi mieć podstawę: wiara, nadzieja i Boża miłość. Jedna jest droga do celu: Jezus Chrystus – nasz Pan i Zbawiciel. Jest nią „Syn Człowieczy, który przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”. I my, jak apostoł Piotr, musimy uznać, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i Prawdzie poświęcić życie... To słowa duszpasterza, które na serio przyjęli wierni z 4 diecezji: Łomża, Białystok, Ełk i Siedlce. 

Wspólnota „o jednym sercu i jednym Duchu”
Biskup Tadeusz analizował przykład człowieka, który potrafił rozeznać „czas i zadania, jakie przed nim postawił Pan czasu i historii”, oraz je wypełnić. Święty Wincenty a Paulo żył na przełomie XVI i XVII w. we Francji. Miał życie pełne przygód, ale i bogatą duchowość, z której wyrastała mądrość - przyrząd „objawiający Boże fale nadawane światu”, jak o duszach świętych powiedział św. papież Paweł VI. Święci to b. dobrzy obserwatorzy. Patrzą na siebie i świat nie tylko za pomocą „szkiełka i oka”, „czucia i wiary”. Oni odbierają i przekazują „Boże fale nadawane światu”, jak św. Wincenty a Paulo, czciciel Trójcy Świętej. - To wskazówka dla Instytutu Trójcy Świętej, aby zgłębiać tajemnicę wiary i budować wspólnotę – zalecił. W świecie królują słowa: „ja”, „mnie”, „moje”. Wspólnota to nie jeden człowiek, lecz osoby złączone ideałami, wartościami i Bożymi relacjami. We wspólnocie rządzi nie egoizm, ale odpowiedzialność za siebie i wzajemna miłość. Tworzenie wspólnoty z osób o różnym doświadczeniu, powołaniu, charakterze nie jest łatwe. Jeśli podejmiemy wysiłek, by więzi między każdym i każdą z Was były Boże, powstanie wspólnota „o jednym sercu i jednym Duchu”. 

Kościół potrzebuje dziś katolików - świadków
Wcielenie Jezusa było dla św. Wincentego zachętą do naśladowania Zbawiciela: pomagał chorym, cierpiącym i biednym. - Z prawd wiary, które będziemy zgłębiać podczas zajęć w Instytucie Trójcy Świętej, ma wypływać działanie w miejscach, do których Pan nas posyła – nauczał biskup. Podziw dla tajemnic wiary musi wydać dobre owoce w postaci służby bliźnim... Reformacja protestancka doprowadziła do podważania kultu Matki Bożej, dlatego w Kościele rozwinęła się mariologia. Św. Wincenty zachęcał do czczenia świąt maryjnych, odmawiania różańca, godzinek, modlitwy „Anioł Pański”. Cześć do Matki Najświętszej nie ogranicza się do uczuć. To też naśladowanie cnót Maryi: posłuszeństwo woli Bożej, pokorne wypełnianie powołania, trwanie przy cierpiącym Chrystusie i wierność do końca. Święty powtarzał, że to Boża Opatrzność pokieruje wszystkim w odpowiednim czasie i we właściwym kierunku. Podkreślał ważność pracy: „Kochajmy Boga, bracia, ale niech to będzie w pocie czoła i pracy rąk naszych”. Znane jest jego zdanie: „Dajcie mi człowieka modlitwy, a będzie on zdolny do każdego dobrego czynu”.

Biskup opisał stan XXI w. - szerzy się obojętność religijna, wielu ludzi nie oczekuje niczego od Boga, nie jest im potrzebny. Odrzucają Bożą miłość i moc. Spustoszenie w życiu duchowym sieje mentalność konsumpcyjna, żeby za wszelką cenę mieć coraz więcej dóbr materialnych, sukcesów, znajomości, uznania w społeczeństwie. Sprzeciw wobec Dekalogu i Ewangelii, ataki na chrześcijan, nienawiść wobec Kościoła, demoralizacja, zgorszenia i bluźnierstwa, grzechy i nałogi, stają się doświadczeniem społeczeństw, które uchodziły za wierzące. W katolickim narodzie polskim wielu zapomina o powołaniu chrześcijańskim. Pochłaniają sprawy doczesne.

- Kościół potrzebuje dziś katolików - świadków, a nie klientów, którzy kilka razy w życiu udadzą się do parafialnej kancelarii, aby zamówić religijne usługi – stwierdził biskup i zapytał, czy jesteśmy „katolikami - świadkami”? Bez konsekwentnej, odważnej postawy wiara będzie słabła. Na świadectwo czekają ci, którzy pogubili się w życiu, ale szukają prawdy, dobra, wolności. - Potrzeba inicjatyw, jak Instytut Trójcy Świętej, aby ożywić społeczność chrześcijan, zachęcić i przysposobić ochrzczonych do odbierania i przekazywania „Bożych fal nadawanych światu” - ocenił wartość idei bp Bronakowski. Praca nad zbudowaniem wspólnoty to świadectwo jedności chrześcijan w świecie.

Teologia to podnoszenie standardu człowieczeństwa
W Centrum Kultury przy ul. Sadowej ks. Andrzej Święciński, założyciel i dyrektor Instytutu Trójcy Świętej, przypomniał, że wiedza naukowa i wiara to dwa skrzydła: wiara daje nam mądrość, rozum daje wiedzę. - Ludzie wolą wiedzę, bo daje władzę – zauważył ks. Andrzej. Deklarował, że Instytut to powrót do fundamentów, aby Kościół był mocny własną siłą, a nie słabością przeciwników. Kim jest Chrystus i czym jest Kościół? - powiedzieć o tym będzie trzeba na nowo w parafiach, ruchach, kuriach. Ks. Andrzej zapowiedział, że ewangelizacji – przekazywaniu światła Chrystusowego będą służyć także publikacje Instytutu. Po wykładzie ks. prof. Witolda Kaweckiego, który publikujemy w całości za wiedzą i zgodą Autora, do wykładowcy skierowano kilka pytań, np. o to, czy żyjemy w XXI w. pod okupacją, choćby medialną, gdy odbiorcom narzucany jest jednolity zestaw poglądów. Prof. Kawecki przywołał opinię, że współczesna młodzież, poprzez social media, stała się obozem koncentracyjnym (co można rozumieć w kontekście algorytmów firm, mód, hejtu etc.). Na główne pytanie o wartość studiowania teologii odpowiedział twierdząco: to budzenie własnej świadomości i podnoszenie standardu człowieczeństwa. Należy bowiem widzieć, oceniać, działać (jak w historii o dobrym Samarytaninie: widział, wzruszył się z empatią i podszedł do poranionego Żyda pomóc). Prof. Kawecki posłużył się dla zobrazowania wartości teologii praktycznej obrazem „babci we wsi pod Łomżą”, która jest świętą kobietą, bo całe życie, świat i rodzinę ułożyła, zgodnie z wolą Boga.

Wiedza i wiara dodawały skrzydeł
W piątek wieczór przedstawiono 6-osobową Radę Instytutu Trójcy Świętej w Łomży: dyrektor ks. Andrzej Święciński, wicedyrektor ks. Jacek Czaplicki, ks. Andrzej Choromański, Magda Jakacka i dwoje Włochów. Inauguracja to immatrykulacja: indeks nr 1 otrzymała Elena; studentki i studenci wchodzili prawymi schodami na zaplecze sceny, na której sprawnie wręczano im indeksy, po czym z uśmiechem radości wychodzili lewymi schodami. Widać było, że indeksy i możliwość edukacji w połączeniu z formacją dają ludziom autentyzm radości. Nauka i religia, wiedza i wiara dodawały im skrzydeł. Teologia dla tych słuchaczek i słuchaczy, w połączeniu z modlitwą, to nie czcza gadanina.

Mirosław R. Derewońko
tel. red.  696 145 146

 

IMG_20240927_204217.jpg

 

Wykład inauguracyjny ks. prof. Witolda Kaweckiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

Czy warto jeszcze studiować teologię?

 

Oczywiście, że pytanie powyźsze jest intelektualną prowokacją, na które warto spróbować odpowiedzieć z punktu widzenia nauki, ale i osobistej, nie w kluczu być albo nie być dla teologi, ile raczej w kluczu jakości i sposobu jej uprawiania. Nie chodzi ○  studiowanie dla potrzeb katechezy czy święceń kapłańskich, one jest ewidentne, chodzi raczej ○ całościowe podejście do tej dyscypliny z punktu widzenia samych teologów, studentów, ale i ludzi w ogóle. Kiedyś przecież była ona królową nauk! Syntezą wszelkiej wiedzy. Co się takiego stało, że do uprawiania teologii podchodzimy z uśmiechem na twarzy, i jest to raczej uśmiech ironiczny

1. Należy zauważyć, że na przestrzeni ostatnich co najmniej dwustu lat doszło w obrębie cywilizacyjnym do dwóch procesów:

• Konfrontacji kultury względem religii (wiary i teologii). Znalazło to odbicie w teoriach wielu filozofów - Comte'a, de la Mettriego, Holbacha, Voltaira, Nietzschego, Marksa i Engelsa i wielu innych. Wszyscy oni przeciwstawiali kulturę religii. Zwłaszcza ideologia Oświecenia wprowadziła zgubny podział pomiędzy kulturą przyrodniczą, doświadczalną, humanistyczną z jednej strony, a kulturą religijną jej zdaniem wyabstrahowaną od życia z drugiej. To w dużym stopniu przyniosło laicyzację, zeświecczenie życia społecznego. Pokłosiem myśli oświeceniowej był narastający w XIX w. konflikt nie tylko miedzy Kościołem a nauką, ale bardziej jeszcze pomiędzy mentalnością przyrodniczą a religijną wizją świata. W konflikcie tym niewiele znaczył fakt, że nowożytna nauka rozwinęła się w kręgu kultury chrześcijańskiej bo pierwsze uniwersytety w Bolonii, Padwie, Pizie tworzył Kościół. U podłoża pogłębiającej się radykalnie separacji kultury naukowej i religijnej  bezsprzecznie tkwiła błędna koncepcja związków między Bogiem a przyrodą. W jej konsekwencji jedni traktowali Boga jako kreatora całej rzeczywistości za wyraz pogaństwa przyjmowali każdą inną możliwość - interpretacji, drudzy w sposób naturalny, tj. tylko przyrodniczy, próbowali tłumaczyć świat. Doprowadziło to do fałszywej ,,rywalizacji" pomiędzy Bogiem a przyrodą, a w konsekwencji do narastającego rozdarcia pomiędzy nauką a wiarą rzekomo niedającą się pogodzić z postępem i zdobyczami  nauki. 

• Kooperacji, współpraca kultury i religii (wiary i teologii), która swoje  odzwierciedlenie znalazła w dwu kierunkach - inkarnacjonistycznym i  eschatologicznym. Przedstawiciele pierwszego (Toynbee i Dawson) byli  zdania, że religia wpływa na tworzenie kultury, bo inspiruje życie społeczne.  W szczególny sposób można odnieść to do chrześcijaństwa, które odegrało  ogromną rolę w kulturze, zwłaszcza europejskiej, stąd też można mówić o  istnieniu kultury chrześcijańskiej. Przedstawiciele drugiego kierunku (Mounier, Maritain, Danielou, Guardini) twierdzili, że religia jest fenomenem  ponadkulturowym, transcendentnym, dlatego też trudno mówić o kulturze  chrześcijańskiej w ścislym tego słowa znaczeniu. Bliższe prawdy jest  mówienie o kulturze inspirowanej przez chrześcijaństwo. W jednym i drugim  przypadku pokazywano współpracę kultury i religii.

 

Nurtu konfrontacyjnego jest znacznie więcej niźli kooperacyjnego.

 

2. Każdy zdrowo myślący człowiek przyzna, że kultura i religia wzajemnie się kształtują i uzupełniają, dlatego też zmiany kulturowo-cywilizacyjne bezpośrednio przekładają się na  etos wiary a w konsekwencji i teologii, choć nie wszyscy przyjmują to do wiadomości.  Kultura wpływa na wiarę, a nawet w jakimś sensie ją warunkuje. Wystarczy powołać się na  jedno jedyne zdanie Jana Pawla Il: , Wiara, która nie staje się kultura, jest wiara nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie".  

Możliwe jest jednak ścieranie się religii z kulturą. I to nie tylko z winy tej ostatniej  Religia zabrania niekiedy postępu cywilizacyjnego (np. islam), a nawet utrudnia czy  wstrzymuje rozwój sztuki i nauki. Pewne nurty kultury (np. marksistowski, skrajnie liberalny)  mogą z kolei przeciwstawiać się celom religii. W takich przypadkach zarówno religia, jak i  kultura tracą swoją żywotność i podlegają procesowi powolnego zamierania. Zresztą na  marginesie można postawić sobie pytanie czy obecnie mamy do czynienia z kryzysem wiary, czy też z głębokim kryzysem kultury, która do wiary już nie prowadzi.

Kultura współczesna może przyjąć różnoraką postawę względem wiary (teologii): pozostać w jednoznacznej do niej wrogości proponować swoją własną ,,nową" duchowość; dobrodusznie, ale z przymrużeniem oka, akceptować ją;  usiłować poznać ją i zrozumieć.

Sama teologia także może pozostawać w rożnych relacjach  względem współczesnej  kultury:

- uczynić ją punktem odniesienia i bezkrytycznie się w nią wkomponować;

- wypowiedzieć jej wojnę i odrzucić wszystko, co ma choćby posmak nowoczesności;

- nawiązać twórczą relację. która nie oznacza powielania wzorców, lecz formę współpracy i przyjaźni

3. Warto też zauważyć, że zmienia się rozumienie samej teologii. Kiedyś była ona  pojmowana jako nauka o Bogu (Theos Logos). Współcześnie mocno należy podkreślać, że jest ona również nauką o człowieku który do Boga zmierza, a nawet się z Nim wadzi. Potwierdzają to słynne słowa Jana Pawła II z Redemptor hominis „Człowiek jest drogą Kościoła", idzie w parze z ukazaniem osoby ludzkiej jako obrazu Boga. Teologia w kulturę wnosi wartości, motywacje, kryteria ocen, a zwłaszcza pełną prawdę o człowieku. Z całą pewnością zarówno kultura, jak i teologia spotykają się  na wspólnym terenie  antropologii, niezależnie od tego czy ją nazwiemy kulturową czy teologiczną. Człowieka należy zbawiać w kulturze i poprzez kulturę. Nie można dopuszczać do  rozłamu między nimi, do rozdziału pomiędzy Ewangelią a kulturą.  Człowiek bowiem, aby zrozumieć prawdę rozpoznać rzeczywistość, musi nauczyć się interpretować  symboliczny świat kultury, który przejawia się przede wszystkim w religii i języku. Kultura -  wpływa na życie, język i zrozumienie wiary, a wiara na interpretację i zrozumienie kultury. Ta wzajemna relacja otwiera możliwość twórczego dialogu, mającego na celu pogłębienie peryferii interdyscyplinarnych pomiędzy nauką, filozofią i teologią. Teologia zatem nie tylko ujmuje zbawcze objawienie Boga i Jego odkupieńcze przesłanie, ale również niejako z konieczności traktuje o życiu doczesnym, świeckim. w tym także o kulturze. Teologia (przynajmniej w swojej części), będąc wrażliwą na dokonujące się zmiany kulturowe,  znajdowała sposoby na adekwatne wyzwania czasów, tworząc różne nurty teologiczne -  teologii laikatu, teologii rzeczywistości ziemskiej, teologii pracy, teologii rozwoju, teologii  politycznej, teologii ciała, teologii kultury, teologii komunikacji, a nawet teologii piękna,  ostatnio teologii wizualnej, czy teologii kultury.

 

4. Teologia kultury

Teologia z natury swojej jest teologią dialogu Objawienia i kultury ludzkiej. Teologia nie  istnieje bowiem bez jednoczesnej praktyki kulturowej. Z tego względu można też powiedzieć, że cała teologia przybiera postać teologii kulturowej, gdyż jest warunkowa przez kultury, a  nawet jest ich częścią. Objawienie wyraża się i jest historycznie przeżywane w kontekście  konkretnej kultury. Powiedzieć trzeba wyraźnie, że teologia kultury nie jest teologią w sensie ścisłym. Teologia traktuje bowiem bezpośrednio o Bogu i jego świecie, natomiast  kultura pozostaje rzeczywistością ludzką stworzoną. Jednakże pośrednio teologia,  mówiąc o Bogu, zajmuje się też drogą człowieka poprzez doczesność ku wieczności. Teologia jest uwarunkowana kulturą, choć jedna drugiej nie odbiera autonomii,  gdyż ich relacja opiera się nie na konkurencji, ale zasadzie dopełnienia i ubogacenia. W tym  ujęciu kultura może być swoistego rodzaju źródłem, tworzywem i narzędziem dla teologii.  Kultura bowiem wnosi do niej pojęcia, terminy, język, prakseologię, a także metody i sposoby  myślenia.

5. Teologiczne kształtowanie kultury

W teologicznym kształtowaniu kultury chodzi o szukanie związku przyczynowego  między religią chrześcijańską a kulturą, między wiarą (teologią) a współczesną cywilizacją.  W tym rozumieniu teologia winna nieustannie poszukiwać syntezy między transcendencją a  światem człowieka.  Często przybierać to będzie formy umiejętności interpretowania tekstów, obrazów,  sztuk teatralnych i filmowych itp. w kontekście Objawienia. Niekiedy dokonuje się to wprost,  a niekiedy w anonimowej symbolice teologii, ale zawsze jest to wkroczenie Objawienia  chrześcijańskiego na teren sztuk, architektury i muzyki.  Można też - odwrócić porządek i samą kulturę potraktować jako miejsce teologiczne  (locus theologicus). Po tej linii poszedł szczególnie H.U. von Balthasar, ale także wielu  początkowo protestanckich, a później również katolickich teologów, prowadząc dialog z malarzami, poetami, współczesnymi powieściopisarzami, teatrologami, muzykami, twórcami  filmów, nie ulegając pokusie „teologicznego” wymuszania czegoś w kulturze, a jedynie  pokornie poszukując śladów Boga przechodzącego przez historię i ludzkie życie. Nie zapominajmy, że teologia i kultura spotykają się w wielu miejscach codzienności (liturgia,  modlitwa, pobożność, moralność, miłosierdzie wobec innych, charyzmaty zakonów, a nawet  polityka), w których tworzy się pewien styl kultury teologiczne

 

6. Kulturowe kształtowanie teologii

Zapytajmy jeszcze, czy kultura może kształtować teologię? Czy kultura jest  reologiczna? Na te pytania należy odpowiedzieć pozytywnie. Jeśli sięgniemy do Arystotelesa, największego myśliciela starożytności, zauważymy, że ustalił on ścisły związek pomiędzy kulturą a religią i przypisywał kulturze rolę określającą religię. Według niego, na  kulturę składają się cztery elementy doskonalenia działań ludzkich: element religii  doskonalący relację do Bóstwa (kult); element etyki - doskonalący postępowanie człowieka (moralność); element wiedzy - doskonalący umysł i poznanie (nauka); element techniki -  doskonalący zewnętrzną twórczość człowieka (estetyka).  

Kultura o tyle jest teologiczna, o ile doskonali odniesienie człowieka do Boga, samego  siebie i innych. Człowiek spełnia się od strony zbawczej dzięki kulturze. Dlatego należy  powiedzieć, że kultura, przez humanizację człowieka, prowadzi go ku ,,zanurzeniu" w Bogu,  a zatem ku przebóstwieniu.

7. Teologia jako rodzaj mediacji między wiarą a kulturą

Kwintesencją moich rozważań zmierzających do odpowiedzi na początkowe pytanie, czy teologia jest nam do czegoś potrzebna, jest stwierdzenie, że teologia współczesna powinna jawić się jako specyficzny rodzaj mediacji między wiarą i kulturą. Teologia jawi się więc jako owoc wiary w Chrystusa, ale jednocześnie znaczący wyraz  kultury, zwłaszcza religijnej, choć nie tylko. Ponieważ w teologii chrześcijańskiej zbiegają się ze sobą wiara i kultura, może być zatem ona widziana - i powinna  jako rodzaj specyficznej mediacji wiary chrześcijańskiej i kultury ludzkiej.

Teologia wyraża wiedzę o Najwyższym i Transcendentnym, z drugiej zaś ukazuje Boga, który angażuje się w dzieje śmiertelnych. Bóg, objawiając się w warunkach świata,  czyni się widocznym, co więcej powierza się ludzkim siłom, wchodzi w kulturę, ,,wystawia  się na spojrzenie każdego", daje się zrozumieć. Z tego powodu każdy człowiek, który czci swojego Boga, jest teologiem. Spotkanie Bożego Objawienia i ludzkiej teologii dokonuje się w kulturze, dlatego teologia i kultura wzajemnie od siebie zależą, nieustannie się potrzebują i  stymulują, choć także podlegają krytycznej konfrontacji. Teologia bez kultury zanika, a nawet  zamiera w anonimowości i skostniałej abstrakcyjności. Kultura bez teologii traci to, co w niej  najistotniejsze -swoje nadprzyrodzone przeznaczenie. Kultura jest powołana do realizacji  doskonałości człowieka, co nie jest możliwe bez odniesienia się do religii, a w konsekwencji do Boga. Jakże zatem nie studiować teologii, zwłaszcza teologii kultury?

ks. prof. Witold Kawecki

 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę