Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 05 marca 2025 napisz DONOS@

Multisportowiec, społecznik, optymista

Główne zdjęcie
Mariusz Niziński

Mariusz Niziński ma 2 znaki rozpoznawcze: słoneczny uśmiech i hasło POZDRAWIAM na szarfie, którą trzyma nad głową podczas biegu. POZDRAWIAM widnieje z obu stron, więc widzą je szybsi od 65-latka i wolniejsi oraz kibice. Od 2001 r. zorganizował około 150 imprez biegowych w Łomży i powiecie łomżyńskim, ale wcześniej dziesiątki współorganizował. Codziennie rano, w południe i wieczorem gimnastykuje się, żeby zachować formę. Wpisał się w krajobraz miasta i okolicy, choć urodził się w Krakowie, a dzieciństwo i młodość spędził we Wrocławiu. Przed 37 laty zakochał się od pierwszego spotkania na plaży w Ustce w Hani, wczasowiczce z Łomży. Był tam ratownikiem.

Mariusz Niziński ma 180 cm wzrostu, szczupłą figurę nastolatka i największą miłość życia: mamę Józefinę (1919-2010). Jedynak opiekował się nią aż po kres... Miał rok, gdy mama przeprowadziła się do Wrocławia. W Restauracji Kolorowa w Hali Stulecia była bufetową, kelnerką i kierowniczką sali. - Bardzo ciężko pracowała. Nigdy nie miałem problemów finansowych. Pierwsi na naszej ulicy mieliśmy telewizor i pierwszy dostałem rower – opowiada z wdzięcznością syn, którego zachęcała do sportu. Uważała, że uprawianie lubianej dyscypliny to metoda na dobre wychowanie. Zostawiła dowolność wyboru. Uprawiał krócej lub dłużej: pływanie, tenis ziemny, tenis stołowy, koszykówkę, siatkówkę, badminton, jazdę rowerem i półtora roku boks w Gwardii Wrocław, m.in. pod opieką mistrza olimpijskiego z Moskwy 1980 Pawła Skrzecza. Zamieszkali na Starym Mieście, chodził do pobliskiej podstawówki i ukończył technikum realizacji światła i dźwięku. Najwięcej lat poświęcił pływaniu w Juvenii w 4 basenach przy Placu Teatralnym. Warto było się poświęcić: chłopak spod Wodnika umiał pływać żabką, delfinem, kraulem i na grzbiecie. Zrobił kurs ratownika młodszego i przez 19 lat pracował w sezonie letnim na plażach nad Bałtykiem od Szczecina po Gdańsk. Chciał co roku pracować gdzie indziej, aby poznać Polskę, a dzięki temu w 1987 r. poznał Hanię z Łomży. - Od razu wiedziałem, że to będzie moja żona – wspomina po 37 latach. Po blisko roku wzięli ślub cywilny we Wrocławiu i kościelny w Łomży, w Katedrze. Przyjął nazwisko małżonki, co stanowiło ukłon przybysza z drugiego krańca kraju wobec jej rodziny. Małżonkowie przenieśli się po 2 latach z dużej stolicy Dolnego Śląska nad Odrą do stolicy północno-wschodniego Mazowsza nad Narwią.

Pływanie z głową pod wodą
Mama Józefina dała synowi kilka rad na życie. „Nigdy nie bij młodszych i niższych” - mawiała do Mariusza, który zrezygnował z boksu. Zdaniem trenerów, był za wysoki, za szczupły, za delikatny. Wolał sporty wymierne, gdzie można zmierzyć czas, prędkość, odległość, a nie „zależeć od decyzji trzech sędziów”. Córka nie poszła w ślady ojca, lecz syn – tak. 10 lat uprawiał koszykówkę i został trenerem osobistym. Do Łomży Nizińscy przeprowadzili się w 1989 r. Budowany przez 20 lat basen przy I LO nie miał instruktora. Do ówczesnego dyrektora LO Zygmunta Zdanowicza dotarła skarga na metody, że instruktor każe chować głowę pod wodę. Chodziło o popularne ćwiczenie pływaków, tzw. bączek. Niebawem pożegnał nieckę o długości 12 i pół metra i głębokości od 1, 2 m do 1, 8 m, bo nie chciał karać dyscyplinarnie podległych sobie pracowników. Nauczył pływać ponad 300 osób.

_MG_0716.jpg

Przełomowy okazał się rok 1992: przebiegł 1. raz w życiu Maraton Pokoju w Warszawie, a po roku skończył pracę na basenie. Jego czas na dystansie 42 km 195 m wynosi 3 godziny 35 minut. Mając 50 lat zdecydował, że nie będzie biegać kolejnych maratonów, ponieważ nadmiernie eksploatowały organizm. Sport nadal traktuje amatorsko - liczy się radość biegania. Wcześniej miał doświadczenie w półmaratonach 21 km, które biega do dziś i chce kontynuować. W 1986 r. startował w triathlonie z elitą świata na Mistrzostwach Polski w Górznie. Znów przydało się pływanie, w którym zawodnik traci najwięcej czasu: 800 m, 29 km rowerem, 10 km biegiem w czasie 1 godz. 19 minut. Z połową lat 90. zrezygnował z triathlonu po zmianie przepisów, że można jechać w tunelu aerodynamicznym (poprzednie nakazywały jazdę obok i wyprzedzanie). 65-latek jest dumny, że 7. października 2023 r. biegł w Augustowie półmaraton, co wymagało nie za dużo sił, a osiągnął czas 2 godz. 3 minuty. - Biegam nie dla rywalizacji, wyniku, medalu – wyraża swoje credo. - Biegam dla radości spotkania z ludźmi. Od pierwszego maratonu sprzed ponad 30 lat mam w telefonie ponad 3 tysiące numerów.            

„Musiałem walczyć o przetrwanie”
Pan Niziński uważa, że jest społecznikiem w każdym calu. Zawsze jako wolontariusz pomagał przy organizacji imprez osiedlowych. Uważał, że skoro jest sprawny fizycznie, energiczny i pomysłowy, to powinien darami podzielić się z bliźnimi. Uprawiany od 5. roku życia przez ćwierć wieku sport nauczył go szacunku dla ludzi, dyscypliny, punktualności, odpowiedzialności.

- Jestem optymistą – opisuje siebie w redakcji 4lomza.pl. - Mama radziła, żebym zawsze pomagał słabszym, żebym był szczery i uczciwy. 50 lat temu w Polsce nie było takiej kultury społecznej i świadomości, że trzeba umieć każdemu okazać szacunek. Wychowałem się w środowisku, gdzie były bandy podwórkowe i uliczne. Musiałem walczyć o przetrwanie i wyrobienie pozycji w oczach chłopaków. Nie zatraciłem wrażliwości na krzywdę. Zbudowałem postawę wewnętrzną otwartości, empatii, współodczuwania. Mam swój świat z ludźmi, którzy nie palą papierosów, nie nadużywają alkoholu i są prawdomówni.

_MG_2177.jpg

Współorganizował w Łomży ponad 20 lat temu, np. ze Stefanem Sołomianko Wylew Łomżyński i z Władysławem Tockim Maraton Łomżyński. - Nie było na to finansów – wspomina. - Wąskie grono biegaczy organizowało zawody w czynie społecznym... Od 2001 r. przygotowywał imprezy dla SM Perspektywa. 7 lat na skate parku odbywało się Grand Prix Łomży, biegi na różnych dystansach dla grup wiekowych. Ma w dorobku: 8 edycji łomżyńskiego półmaratonu od 2006 r.; kilka edycji biegu mikołajkowego; 3 biegi sylwestrowe i 5 zimowych. Dobrze układała się współpraca ze Zbigniewem Lipskim, prezesem Perspektywy. Od 2010 r. organizował imprezy poza Łomżą, gdy wynalazł „bazę Giełczyn”, gdzie jest świetlica GOK: bieg po miód 10 km, bieg nocny – start o 22. i śniadaniowy 5, 10, 21 km. Ciepło wypowiada się o wójcie Jacku Nowakowskim z Gminy Łomża i następcy Piotrze Kłysie. Największym sentymentem darzy 7 edycji biegu z butelką mleka: 5 edycji w Piątnicy i od 2 lat w Giełczynie. Może wystartować każdy od dzieci po seniorów na dystansie od 100 m do 21 km.

W podwójnej roli: zawodnika i organizatora
Bieg mleczny niesie cele charytatywne: pieniądze zebrane od uczestników, których w 2019 r. biegło ok. 500, zostały przekazane DPS przy Polowej, Amazonkom, Hospicjum Ducha Świętego, Domowi Samotnej Matki z Nieławic. Łącznie to 750 000 zł. Cel charytatywny ma bieg strażacki w Pniewie, zaś w Jednaczewie startował bieg Jakuba Wagi. Najtrudniejszy jest bieg na Górę Królowej Bony (5 edycji): trzeba kilka razy wbiec na stromiznę. Aktywizacji służy zainicjowany przez zastępcę wójta Cezarego Zborowskiego cykl 5 biegów po 10 km – 3 cykle Aktywnej Piątki zgromadziły po ok. 70 zawodników i kilka razy więcej kibiców. Ewenementem imprez Pana Mariusza jest, że jeszcze 5 lat temu występował w podwójnej roli: zawodnika i organizatora, lecz z czasem obowiązków przybyło.

_MG_8010.jpg

Animator zdrowego stylu życia otrzymał zasłużenie tytuł Społecznika Roku 2018. - To codzienna praca – skomentował 5 lat temu w Domku Pastora komplementy za energiczne ruchy, pozytywny stosunek do otoczenia, sympatyczny charakter, uśmiech optymisty. Mariusz Niziński dał się poznać w Łomży i powiecie, w Podlaskiem i Polsce jako pomysłodawca imprez, gdzie biegali 3-latkowie i 70-latkowie. Spotkania z nim są przyjemne: biegacz i działacz ma w sobie moc pozytywnej energii. Lubi dzielić się pomysłami, wrażeniami, opiniami i doświadczeniem, czasem w żartobliwej formie. Umie poprawić nastrój ponurym i zachęcić ospałych do aktywności. Opinia sprzed lat jest aktualna.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146 

 

Ogłoszenia płatne 4lomza.pl

usługi
Koszenie działek, wycinka samosiejek, usługi rębakiem, glebogryzarką separacyjną, frezowanie pni, sprzątanie posesji, garaży, strychów z zalegających rzeczy.
tel. 516549573
usługi
Naprawa ekspresów do kawy, RTV, małe AGD, hulajnogi elektryczne. Baterie do elektronarzędzi, elektronarzędzia. Szybko sprawnie i niedrogo. Dzwoń.
tel. 509133168
auto-moto
Skup Aut Łomża i region. Kupujemy auta w bardzo dobrym, dobrym stanie lub coś do naprawy także powypadkowe. Płacimy od 1500 zł do 20 tys. zł. Umowa i gotówka od ręki.
tel. 511199666
Foto: Mariusz Niziński
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę