ŁKS planowo, Perspektywa skarcona
W miniony weekend oba łomżyńskie kluby występujące w IV lidze rozegrały trzecią wiosenną kolejkę. Kolejne trzy punkty zdobyli gracze ŁKS-u 1926, którzy 2:0 pokonali na wyjeździe Tura Bielsk Podlaski. Porażki doznała natomiast Perspektywa, która mimo niezłej gry, uległa Hetmanowi Tykocin 0:3.
Drużyny ŁKS-u i Tura spotkały się już raz na wiosnę. W meczu 1/4 finału Okręgowego Pucharu Polski podopieczni trenera Mirosława Dymka bez większych problemów wygrali 4:0 i byli zdecydowanymi faworytami sobotniego pojedynku. A ten rozpoczął się dla nich znakomicie. Już w 8. minucie piłkę z lewej strony idealnie dośrodkował Tomasz Bernatowicz, a były gracz białostockiego Włókniarza, Michał Poduch głową zdobył swojego pierwszego gola w lidze dla nowego klubu. Łomżanie przez kolejne minuty kontrolowali wydarzenia na boisku. W 37. minucie padł drugi gol dla ŁKS-u. Jej strzelcem był Mateusz Laskowski jednak sędzia, nie wiedzieć czemu, nie uznał prawidłowo zdobytej bramki. To rozjuszyło gości, którzy już w następnej akcji ponownie mieli okazję na podwyższenie wyniku. Przewinienie we własnym polu karnym popełnił Adam Naumczuk, za co obejrzał żółty kartonik. A że była to już jego druga kartka w tym spotkaniu, musiał opuścić boisko. Oprócz tego zespół Tura został ukarany rzutem karnym, Niestety wykonujący go bramkarz ŁKS-u, Przemysław Masłowski nie skopiował swojego wyczynu ze spotkania z Rudnią Zabłudów i tym razem piłka po jego strzale trafiła w słupek.
Drugie 45 minut ponownie lepiej rozpoczęli łomżanie. Dziewięć minut po wznowieniu gry drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Poduch, wykorzystując centrę Roberta Cychola. Jak się później okazało, był to ostatni gol w tym meczu, chociaż gospodarze do samego końca ambitnie walczyli o bramkę honorową.
Dzień później swoje spotkanie rozegrał drugi łomżyński klub. Tym razem podopieczni trenera Hieronima Łady podejmowali na własnym boisku trzecią drużynę IV ligi, Hetmana Tykocin. W dwóch pierwszych meczach łomżanie zdobyli aż 4 punkty i po cichu liczyli, że i tym razem uda im się wywalczyć korzystny rezultat, jakim byłby niewątpliwie remis. I trzeba przyznać, że od początku spotkania dotrzymywali kroku znacznie wyżej notowanym rywalom. Swoje okazje do zdobycia bramki mieli Paweł Zalewski i Damian Przybylski, jednak piłka nie chciała wpaść do siatki Hetmana. Rywale także mieli kilka dogodnych sytuacji i jedną z nich udało im się wykorzystać. W 35. minucie obrona Perspektywy zaspała, co skrzętnie wykorzystał Adam Kisiel. Pięć minut później mogło być 0:2 po tym jak o mały włos własnego bramkarza nie pokonał Rafał Wilczewski.
Po zmianie stron gospodarze zagrali bardzo ambitnie. Trener Łada wprowadził na boisko Damiana Remiszewskiego i Marcina Kuźmę. Do drugiej linii przeszli grający w pierwszej połowie w defensywie Radosław Kowalczyk i Wojciech Gołębiowski i gra ofensywna Perspektywy zaczęła wyglądać coraz lepiej. Jednak cały czas brakowało dokładnego wykończenia akcji. Na bramkę gości uderzali Zalewski, Przybylski, Siekierski i Gołębiowski jednak za każdym razem golkiper Hetmana tylko odprowadzał wzrokiem przelatującą obok bramki piłkę. Gdy wydawało się, że w końcu musi paść gol dla gospodarzy dwa błędy popełniła defensywa Perspektywy. W 81. minucie po szybkiej kontrze na 2:0 podwyższył Sławomir Wilczewski. Siedem minut później, w niemal identyczny sposób trzeciego gola zdobył Adam Zambrzycki, ustalając tym samym wynik spotkania. - Ta porażka boli. Nie
odbiegaliśmy umiejętnościami od przeciwnika, ale zostaliśmy skarceni w kontrach. Ale taka jest piłka, liczą się bramki, a nie to, kto ma przewagę – mówił po meczu zawiedziony trener Łada.
W 20. kolejce, która odbędzie się 23 kwietnia, ŁKS 1926 podejmować będzie na własnym stadionie Spartę Augustów. Początek meczu zaplanowano na godz. 12.00. Godzinę wcześniej swój mecz rozpocznie Perspektywa. W Białymstoku zmierzy się z tamtejszym Hetmanem.
is
