Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 28 grudnia 2024 napisz DONOS@

Prezent nie z tej ziemi w krainie kangurów

Główne zdjęcie
Dariusz Sipowski z żoną Gią

- W Australii Boże Narodzenie to czas lata, więc ostatnie dni spędzaliśmy pomiędzy świątecznym centrum Melbourne a plażami, na których często można spotkać Świętych Mikołajów – opowiada Dariusz Sipowski, dyplomowany pielęgniarz i filmowiec dokumentalista z Łomży. - To już drugie święta, które ja i moja żona Gia spędzamy w dawnej stolicy Australii, zanim przed około 100 laty została przeniesiona do Canberry. Przyjechaliśmy tutaj w 2023 roku z United Kingdom, gdzie ja mieszkałem, kształciłem się i pracowałem od 13 lat, a ostatnie 2 lata z małżonką, która pochodzi ze środkowej części Filipin, regionu Visayas... Odległość z Warszawy do Melbourne wynosi około 15 i pół tysiąca kilometrów. Czas australijski liczy się, w porównaniu z naszym polskim, plus 10 godzin.

Mam nadzieję, że Czytelniczki i Czytelnicy Portalu 4lomza.p dostali choć raz w życiu pod choinkę coś wyjątkowego, co w pamięci przechowują jako prezent nie z tej ziemi. Frazeologizm ten oznacza bowiem rzecz zaskakującą, unikalną, a bardzo miło przyjętą. Chciałem podarować Czytelniczkom i Czytelnikom artykuł pt . „Prezent nie z tej ziemi”. Pomysł narodził się ze wspomnienia materiału na temat Wigilii nie z tej ziemi, co miało nakierować uwagę na inne ziemie niż mazowieckie i polskie.

W Melbourne 27 stopni i słoneczko

Ale skąd wziąć odważnego bohatera do publikacji o prezentach zadziwiających, a do tego nie z tych stron, a może i nie z tej planety... Wówczas przypomniałem sobie inicjatora akcji „Via Baltica przez Łomżę”, który założył profil na portalu Nasza Klasa około 20 lat temu, żeby propagować w świecie poparcie dla łomżyńskiego wariantu europejskiego korytarza drogowego - nie białostockiego, który był forsowany przez władze centralne i wojewódzkie. Dariusz Sipowski odpowiedział natychmiast i zgodnie z oczekiwaniami Redakcji: - Oczywiście, postaram się opowiedzieć najwięcej, jak mogę. I żonę jeszcze dopytam. Zawsze czegoś ciekawego się o niej dowiaduję. Pracuję w ICU w The Alfred Hospital w Melbourne. Jest ciepło, ok. 27 stopni C i słoneczko. 23. i 24. grudnia pracowałem na 12-godzinne zmiany na krytycznej terapii w Alfred Hospital w Melbourne, gdzie jestem pielęgniarzem.

Teść rozmawia z kogutami

- To największe ICU – intensive care unit (oddział intensywnej opieki medycznej) na południowej hemisferze, czyli półkuli. Moja praca jest bardzo wymagająca, ale będę tylko czekał, aby wrócić do domu, do zawsze uśmiechniętej żony, która będzie czekać na mnie z kolacją – opisywał ewokowane wydarzenia Dariusz Sipowski. - Razem zadzwonimy do rodziny na Filipinach, do malej prowincji, pełnej palm, hibiskusów i przyjaznych ludzi, którzy uwielbiają karaoke, zwłaszcza przy rodzinnym stole, na którym nie może zabraknąć upieczonej na tę okazję świni – lechon, noodles, filipińskiego spaghetti, owoców i lodów. Tata Jose pewnie też ofiaruje jednego ze swoich dorodnych kogutów na okazję zjazdu rodzinnego, a koguty to dla niego jak drugie dzieci, a właściwie odkąd dzieci dorosłe, to im poświęca najwięcej wolnego czasu. Jeśli Jose nie ma w domu, to najczęściej jest na walkach kogutów albo kupuje jedzenie dla kogutów, bierze je na spacery, rozmawia z nimi, pielęgnuje, albo nawet operuje po trudach walki. Dużo tych walk i operacji kogutów filmowałem na Filipinach, na które pierwszy raz przyleciałem w 2019 roku. Tak poznałem swoją żonę Gię i jej rodzinę. Niestety, to będą też drugie Święta Bożego Narodzenia bez fizycznej obecności mamy - Wiktorii, która tak ufała mi od początku, choć była bardzo nieśmiała jak moja żona, wiec nie było łatwo ją sfilmować.

Mangustynki, rambutany, langsaty

- Moi rodzice w Polsce i Szkocji, gdzie mieszkałem, nigdy nie byli na Filipinach, ale od początku byli szczerze ujęci tym, że Gia „jest taka swoja i dobra”. Do nich też zadzwonimy w święta video i podzielimy się życzeniami, przy opłatku z Łomży, który przyszedł do Australii już kilka miesięcy temu. Może też zrobię to samo, co w ciągu roku, że zostawię telefon żonie, sam ucieknę do łazienki i będę słuchać, jak Gia swoją najlepszą polszczyzną, jaką tylko zna, będzie zagadywała rodziców. W naszej polsko-filipińskiej rodzinie wszyscy już od dawna wiemy, że nie tylko język łączy ludzi, a na pewno nie jest niezbędny do porozumienia. W Łomży pozostała jeszcze babcia Sipowska, która nigdy nie miała okazji osobiście spotkać Gii. Znają się na razie wyłącznie przez videorozmowę. Ich światy i historie istnieją na przeciwległych krańcach globu, a pomimo to, w Święta zwłaszcza, będą jak jedna rodzina. 

 

Piękna, rzeczowa, delikatnie nasycona uczuciami opowieść, w sam raz w klimacie świątecznym, ale gdzie niezwykły prezent nie z tej ziemi...? - zastanawialiśmy się w Redakcji. Mamy się go dopiero domyślić? - A no tak, zapomniałem o tym duchowym podtekście! - odpowiedział rozbawiony Pan Dariusz. - Pomyślę i dziś napiszę po pracy ma pewno!

- Prezent nie z tej ziemi...? Pamiętam, jak w 2019 roku, kiedy Gia studiowała jeszcze w Cebu na Filipinach, zabrałem ją po zajęciach do luksusowego Ayala Mall, bo tylko tam można było kupić truskawki. Żona nigdy wcześniej truskawek nie jadła. Wymarzony prezent nie z filipińskiej ziemi okazał się kwaśny, co dobrze widać na zdjęciu. Gia mówiła, że woli inne owoce. A moje prezenty nie z tej ziemi...? Ja mam mangustynki, rambutany, langsaty i dobrą żonę - naprawdę nie z tej ziemi.

 

Ps. Do tytułu zaprosiłem Tomka z krainy kangurów, którego Alfred Szklarski przedstawił w 1957 r.  

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146

Foto: Dariusz Sipowski z żoną Gią
Foto: Rodzice Gii: Jose and Victoria Vosotros
Foto:
Foto: Gia Vosotros-Sipowska
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę