Drzewa są w stresie i umierają na Starym Rynku
- Najlepsze drzewo do miasta to jest duże drzewo, które zatrzymuje pyły i sekwestruje węgiel przez pobranie dwutlenku węgla, bo produkuje życiodajny tlen – twierdzi doktor inż. Marzena Suchocka, architekt krajobrazu i wykładowca w Katedrze Architektury Krajobrazu SGGW w Warszawie. Cały dzień we wtorek prowadziła z mgr inż. Agatą Milanowską „warsztat rozbetonowania Łomży”. Były to prelekcje o korzyściach z drzew rosnących w miastach i o usługach ekosystemowych, połączone z prezentacjami zrealizowanych projektów rozbetonowania placów i skwerów w Polsce i Europie.
Około 60 osób skorzystało z możliwości pogłębienia wiedzy na tematy dendrologiczne, związane również z projektowaniem na nowo martwych, utwardzonych przestrzeni, pozbawionych funkcji w miastach. Agata Milanowska przedstawiła dziesiątki pomysłowych rozwiązań, gdy z zaniedbanego nieużytku, chodnika, parkingu, klepiska, podwórka czy chaszczowiska architektki wyczarowywały cudowne jak w prospektach turystycznych przestrzenie. Z asfaltowego, betonowego, piaszczystego „byle czego” stworzyły urocze alejki, estetyczne skwery, oryginalne rabaty z wysokich traw, bylin, kwiatów i, oczywiście, drzew. Nieraz toczyły długie dyskusje z urzędnikami, żeby przekonać ich do niestandardowych rozwiązań, jak chociażby chodniki z drewna na podwieszanych fundamentach, w celu ochrony systemu korzeni drzew.
- Zmiany klimatu wymagają myślenia o przyszłości – mówiła architekt Milanowska, zwracając uwagę, że w miastach zamiast asfaltu, w wielu miejscach można by położyć kratki ażur, aby woda deszczowa nie płynęła bezpośrednio do kanalizacji. Zieleń można skomponować poziomo, z odpowiednio dobranych gatunków roślin, aby mogły rozwijać się bujnie w przyjaznym towarzystwie. Można skomponować i pionowo, tworząc zielone ściany w budynkach i stawiając donice w prześwitach parkingów wielopoziomowych. Organizatorzy przygotowali miłą niespodziankę: podarowali sadzonki bylin wieloletnich uczestnikom, aby posadzili je, gdzie zechcą.
Dr Suchocka: „Na deweloperów nie ma bata”
Odrębnym problemem, rozważanym w prelekcjach i rozmowach uczestników, było jak zawrócić z drogi betonozy w Polsce. Aspekt dotyczy podejścia do zagadnienia urzędników samorządowych, jak i deweloperów. Według dr Suchockiej z SGGW, świadomość urzędników stopniowo wzrasta, również pod naciskiem opinii publicznej, ze strony wymagających obywateli, wyborców, mediów. Prowadzi to do odbetonowania i rozszczelnienia przestrzeni w nielicznych miastach, poprzez zdejmowanie kilkuset mkw. polbruku i płyt z granitu. O wiele gorzej jest z deweloperami nowoczesnego budownictwa.
- Nie ma na nich bata – komentuje ze smutkiem dr Suchocka. - Działa maksymalizacja zysku. Stawiają bloki ściana w ścianę, bez miejsca na zieleń. Miniaturki drzew ozdobnych – np. popularne surmie, katalpy – nie są w stanie dawać dość cienia ani sekwestrować na tyle dużo węgla, by wyprodukować w miastach więcej tlenu, niż wydzielają trującego dwutlenku węgla silniki samochodów spalinowych.
Ostatnie dzieci lasu mają deficyty natury
Doktor Marzena Suchocka uczestniczyła w badaniach 1 000 drzew na Woli w Warszawie. Okazało się, że są one w stanie rocznie zatrzymać 8 kilogramów pyłów PM 2,5, dzięki czemu mikrodrobiny nie dostają się do płuc i nie zabijają ludzi. Sekwestracja tysiąca drzew wyniosła rocznie ponad 550 ton dwutlenku węgla: drzewa na Woli zatrzymały w sobie aż tyle węgla ze spalin samochodowych i smogów, aby produkować tlen, niezbędny człowiekowi do przeżycia.
Dr Suchocka ukazała korzyści z istnienia drzew w otoczeniu mieszkańców miast i pełnione przez drzewa usługi ekosystemowe. Zasada 3 / 30 / 300 to współczesna definicja luksusu oraz warunków, sprzyjających zachowaniu zdrowia fizycznego i psychicznego: 3 drzewa za oknem, 30% pokrycia koronami drzew terenów w mieście, 300 metrów do najbliższego miejsca naturalnej zieleni. Doktor Suchocka omówiła usługi ekosystemowe, których 20 zawdzięczamy drzewom, np. wyższa wartość nieruchomości w pobliżu terenów zielonych; mniejszy poziom lęku i depresji ludzi; krótszy pobyt w szpitalu; mniejsza przestępczość; mądrzejsze i szczęśliwsze dzieci – mózg dziecka nie rozwija się prawidłowo bez kontaktu z przyrodą. Dr Suchocka zachęca rodziców do lektury książki poznawczej Richarda Louw „Ostatnie dziecko lasu”, jeśli chcą dopomóc pociechom uniknąć zespołu deficytu natury. Zachęca także do zapoznania się z mapą korony drzew – gdzie Łomża ma zaledwie 2%, co powinno dać do myślenia prezydentom i miejskim urzędnikom. Zaraz po wyjściu z Hali Kultury, w której odbywały się 8-godzinne warsztaty, uczestnicy spostrzegli na Starym Rynku suche na wiór drzewko na wprost ratusza – którego nic nie uratuje – i kilka podeschniętych, z pożółkłymi liśćmi w końcu czerwca, których żywot też niepewny.
- Drzewa przeżywają stresy jak ludzie – komentowała doktor Suchocka z SGGW. 32 stopnie Celsiusa przy gruncie to groźna temperatura dla korzeni, brak ziemi, wody i tlenu doprowadzi do obumarcia drzewek, z których tak niedawno się ucieszyliśmy...
Organizatorem warsztatów rozbetonowania Łomży było Stowarzyszenie Przyjaciół Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi, którego prezesem od początku jest Aleksander Kaczyński. W ramach kampanii edukacyjnej o wartościach bioróżnorodności Stowarzyszenie po raz drugi wydało wielce ciekawy, pouczający i praktyczny poradnik „Nasze drzewa”, autorstwa Marzeny Suchockiej i Agaty Milanowskiej pod redakcją Anny Jadczak z ŁPKDN. Wkrótce zostanie przeprowadzony dla mieszkańców miast województwa podlaskiego konkurs, związany z tematyką rozbetonowania oraz zazieleniania.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146