Herb to nie wszystko
Na rogatkach łomżyńskich ulic zawisły nowe tabliczki z ich nazwami. Od dotychczasowych różni je głównie herb, który znalazł się na znaku. Informacji jednak potrzeba więcej i pełniejszej.
Łomża się dzieli na część książęcą i plebejską. Nie wiadomo, czy taki pomysł przyświecał autorom koncepcji, by na nazwach ulic pojawił się herb, ale jak to często w życiu bywa, tak wyszło. Miasto Łomża za ponad 16 tys. zł kupiło 180 tabliczek z nazwami ulic, na których znalazł się także jeleń skaczący przez kamienie. Piszę jeleń skaczący, by zimą dzieci nie mylił go z reniferem. Takie pytanie od dziecka usłyszała zimą jedna z naszych Czytelniczek. Operacja wymiany tabliczek kosztuje kolejne 12 tys. zł.
Ze specyfikacji zamówienia wynika, że nowe tabliczki z herbem pojawią się w starej części miasta. Pozostałe obszary Łomży, także te z książęcymi nazwami ulic zostaną bez herbu. Jak widać ani Książę Janusz I, ani Księżna Anna na herb Łomży nie zasłużyli. Może kredyt za mały (19 mln zł), choć pomysł sam w sobie nie taki zły.
Czarna Pani pilnuje Starego Rynku
Łomżyniacy, a zwłaszcza starsza jej część wie, że niedaleko fontanny stoi Ławeczka Hanki Bielickiej, najsłynniejszej (dla nich) łomżynianki. Sława, nie dokonania, bledną z czasem tak, że młode pokolenia Pani z ławeczki nie zna. Zresztą na strażnika doskonale nadaje się inna postać łomżyńskiego krajobrazu - szeryf, który przed laty społecznie pilnował miasta.
By postać królowej kapeluszy przybliżyć spacerowiczom, warto ustawić jakąś tablicę z krótką informacją kto to. By iść z duchem czasu wskazane jest umieszczenie kodu QR. Pozwoliłby on poszerzyć wiedzę osobom zainteresowanym i wycieczkę po mieście uczyniłoby bardziej interesującą. Jeden z Czytelników podzielił się swego czasu pomysłem zainspirowanym pobytem we Włoszech, by obok nazw ulic zamieszczać krótkie notki o zasługach patronów. Efekt edukacyjny murowany.
Potrzebę pełniejszej informacji i identyfikacji wzrokowej dostrzegają także osoby indywidualne. Kilka lat temu łomżyński artysta Robert Sokołowski z Fundacją Czs Lokalny powiesili na Galerii Aporia ceramiczne rzeźby nawiązujące go historii Łomży. By uniknąć zgadywania, obok wisi tabliczka z krótką informacją o rzeźbach. Tuż obok potrzebę informacji o synagodze łomżyńskiej poszerza kod QR. Odsyła on do krótkiego filmiku na youtube, chociaż szkoda, że obrazki nie łączą z innymi atrakcjami, naturalnie wytyczając szlak zwiedzania. Stąd też przydałaby się ciekawie zrobiona mapa turystyczna nie tylko Łomży, ale i regionu. Wielu mieszkańców regionu dotyka kłopot, co i jak pokazać gościom, by Ziemię Łomżyńską zapamiętali ciekawie. Czym zaskoczyć, co im uświadomić. Jelonek, daniel, czy sarenka mogą temu nie podołać.
Upamiętniają wybuch wojny
Potrzebę czytelnej informacji widać na przykładach łomżyńskich pomników. Przechadzając się ul. Dworną, niedaleko sądu, mijamy popiersie profesora Bohdana Winiarskiego, wybitnego syna tej ziemi, prawnika Przewodniczącego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze (1961 -64). Dochodząc do placu Jana Pawła II, w centralnym miejscu stoi kamień z przyczepionym do niego orzełkiem i datą 1939. Ciekawe jak wielu mieszkańców grodu nad Narwią wie co upamiętnia ów obelisk? Napaść Niemców na Polskę i wybuch II wojny światowej? Pudło. Niestety, czytelność podpisu pod pomnikiem pozostawia wiele do życzenia i głód wiedzy może pozastać niezaspokojony. Oto on: „W hołdzie żołnierzom 33PP obrońcom Ziemi Łomżyńskiej przed najeźdźcą hitlerowskim”. 06 1983 r T-wo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Czego wówczas nie można było mówić, dziś podkreślamy na pierwszym miejscu. Żołnierze 33PP stanęli na fortach w Piątnicy by w 1920 roku bronić Łomży przed sowiecką nawałą. W ten sposób wydatnie przyczynili się do tzw. „Cudu nad Wisłą”. Na obelisku, czy też obok niego informacji brak. Jest za to tabliczka o Pałacu Gubernatora i o cerkwi, czyli o czasach zaborów.
Jak widać Herb przy nazwach ulic to dopiero początek.