Zmarła nauczycielka geografii Krystyna Nicewicz (+ 95)
- Jak widzę mapę fizyczną Polski, to zawsze mam przed oczami Panią Krystynę Nicewicz, która z pasją opowiada o krainach geograficznych. Dopływy Wisły znam do dzisiaj na pamięć – wspomina Józef Babiel. W drugiej połowie lat 60. kształcił się w Szkole Podstawowej nr 3 imienia gen. Karola Świerczewskiego, gdzie geografii uczyła Krystyna Nicewicz, która zmarła 2. marca w Warszawie.
W opinii kilkorga uczniów „Trójki” z lat 60. i 70., wspominających Krystynę Nicewicz, przetrwała jako dobra, oddana profesji pedagogicznej nauczycielka geografii z autentyczną pasją przekazania wiedzy. - Wysoka, szczupła, z lekko kręconymi, ciemnymi włosami – opisuje Pan Babiel. - W nocy obudzony, potrafiłbym przedstawić ukształtowanie Polski, niziny, wyżyny i góry, i wyliczyłbym 15 republik radzieckich ZSRR. Moim zdaniem, Pani Nicewicz była bardzo zasadnicza i wymagająca, ale sprawiedliwa. W tamtej epoce nauczyciele cieszyli się naszym wielkim szacunkiem, więc może dlatego nie nadawaliśmy im przezwisk. Nie było takiej mody... Jedna z uczennic „Trójki” o dekadę później pamięta, że Pani Nicewicz miała pseudonim Apaczówa. – Ale skąd, dlaczego, nie wiadomo. Była wymagająca, owszem, lecz ładnie opowiadała na lekcjach – zapewnia Jej dawna wychowanka.
„Pani Nicewicz była nam przychylna”
Józef Przybylski jako uczeń Technikum Przemysłowo-Pedagogicznego, działającego przed laty w ramach „Drzewnej”, wyjeżdżał z Panią Nicewicz na wycieczki klasowe: rejs statkiem po jeziorach na Mazurach, do Zakopanego i w Tatry, do Trójmiasta i na Westerplatte. Co roku organizował je dla swoich wychowanków mąż Czesław Nicewicz, który zabierał również żonę jako znającą geografię.
- Pani Nicewiczowa była nam przychylna, tolerancyjna, i hamowała zapędy wychowawcze swojego męża, który surowo potępiał niewinne wybryki młodzieńcze – wspomina Pan Przybylski. Zaznacza przy tym, że wychowankowie Pana Nicewicza mieli po 19, 20 i 21 lat, więc byli prawie studentami. - Pamiętam, że po zakończeniu pracy w „Trójce” Pani Nicewicz była bibliotekarką w „Drzewnej”, a na emeryturze w bibliotece w „Ekonomiku”. Zawsze elegancka, w stonowanym, skromnym stroju. Była żoną Apacza, jak zwaliśmy wychowawcę: miał z profilu garbaty, uwydatniony nos indiański.
„Bardzo szanowana przez uczniów i rodziców”
Krystyna Nicewicz z domu Mościcka (1928-2023) była absolwentką: Liceum Pedagogicznego w Ostrołęce w 1949 r., studium nauczycielskiego w Ciechanowie w 1968 i studium dla bibliotekarzy w Jarocinie. Uczyła w szkołach w Surowem, Troszynie i Ostrołęce. Do Łomży przyjechała w 1962 r. z mężem i trojgiem dzieci. W SP nr 3 w Łomży pracowała do 1978 r. Angażowała się w Klubie Inteligencji Katolickiej, spotykającym się z ks. Bolesławem Liszewskim. Miała jednak kasztanowe włosy, o czym dowiadujemy się od najstarszego dziecka. - Mamusia była znana z tego, że dzieci z trudnościami życiowymi, słabo uczące się i sprawiające problemy wychowawcze, trafiały pod jej opiekę – mówi prof. dr. hab. Danuta Nicewicz, emerytowana wykładowczyni SGGW w Warszawie. - Jako nauczycielka potrafiła porozmawiać szczerze w cztery oczy, aby pomóc rozwiązać trudności.
Podobną opinię ma Zygmunt Zdanowicz, w tamtej epoce zastępca inspektora szkolnego. - Dobrze przygotowana, kompetentna, komunikatywna – uściśla Pan Zdanowicz. - Była bardzo szanowana przez uczniów i rodziców, koleżanki i kolegów. Nauczyciel z pasją: systematyczna, odpowiedzialna i pracowita. Zawsze pamiętała, że jest wychowawcą i ma wpływ na dalsze losy młodych Polaków. W 1976 r. otrzymała Złoty Krzyż Zasługi, natomiast w 1978 r. Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Msza pogrzebowa śp. Krystyny Nicewicz (+ 95) odbędzie się we wtorek, 7. marca 2023 r., o godz. 13. w kościele w Kuninie Szlacheckim (gmina Goworowo, województwo mazowieckie), po czym nastąpi pochowanie Szacownej Nauczycielki SP 3 w grobie rodzinnym na miejscowym cmentarzu.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Zmarła niezapomniana polonistka „Trójki” Regina Kokoszko