Komórka ważniejsza od dziecka
- Korzystanie przez rodziców z telefonu komórkowego w obecności dziecka zaburza emocjonalne funkcjonowanie córki i syna, a w konsekwencji przez kolejne lata prowadzi do lęku, wyobcowania, samotności i depresji u nastolatków – ostrzega psycholog Renata Szymańska. Przed ponad 60-u laty Kardynał Stefan Wyszyński apelował do Polaków na Jasnej Górze, aby Rodzina była Bogiem silna. Do hasła umocnienia Narodu jako rodziny rodzin nawiązywał w 2024 r. tytuł konferencji „Rodzina komunikacją silna”, na którą przybyli psycholodzy i pedagodzy z przedszkoli, szkół podstawowych i średnich, poradni, centrów, ośrodków pomocy społecznej z Łomży i powiatu łomżyńskiego. Przez 3 godziny około 50 osób wysłuchało czterech prelekcji, m.in., o groźnym phubbingu rodzicielskim.
Telefony komórkowe służą do komunikacji z ludźmi w różnych relacjach: prywatnych, rodzinnych, koleżeńskich, towarzyskich, społecznych i zawodowych. Powszechna dostępność sprzętu, taniość i ogromny zasięg terytorialny połączeń spowodowały, że praktycznie każdy posiada telefon. Jednak często zdarzają się sytuacje w relacji rodzice - dziecko, w których użyteczny telefon utrudnia życie osobom z otoczenia posiadacza. Szczególnie groźna jest komórka w rękach matki, kiedy nie zwraca ona uwagi na pociechę, zajęta pisaniem lub czytaniem smsów, oglądaniem filmików, przeglądaniem wpisów w portalach społecznościowych, wiadomości w serwisach internetowych. Mimo że odkłada komórkę, to nadal o tym myśli – część jej / jego energii pochłania przeżywanie świata odległego od potrzeb własnego dziecka. Dziecka, które obserwuje, odczuwa, doświadcza rodzica jako zajętego w rzeczywistości czym innym, kimś innym, dziecku nieznanym, niedostępnym, obcym. W przyszłości przyniesie to opłakany skutek: zakłócone dziecięce poczucie bezpieczeństwa, podstawową potrzebę psychiczną człowieka. Córka lub syn, widzący rodzica wpatrzonego w ekran, skupionego na czymś innym niż zajmowanie się nim (jak rozmowa, zabawa, opieka, towarzyszenie i objaśnianie świata) doświadcza naruszonego, niepełnego, słabego poczucia przynależności. Na konferencji w WOPiTU specjaliści przypomnieli, że dzieci powtarzają zachowania rodziców. Ponurą ilustracją było zdjęcie na ekranie w sali: trójka ludzi na kanapie, a każdy wpatrzony w ekranik swojego „modlitewnika”...
Rodzic z komórką budzi poczucie odrzucenia
Dziecko na kanapie ma niewielką satysfakcję z komunikacji z najbliższymi: chce być wysłuchane, zauważone, ważne, a otrzymuje od matki i ojca sygnał, że w komórce jest coś / ktoś ważniejszy niż córka i syn. Zamiast akceptacji, troski, zainteresowania rodziców, obserwuje ich obojętność, przez co odczuwa głównie złość, frustrację, zniechęcenie do nawiązywania i utrzymywania kontaktu. Ma to z czasem taki skutek, że po przyjściu ze szkoły nie opowiada mamie i tacie, czym się zajmowało, co mu się przytrafiło, co radowało, a co napawało strachem... Rodzice zapatrzeni w monitorek sami sobie fundują obojętnego nastolatka w przyszłości, gdyż ignorują inicjatywy interakcji córki i syna.
Wycofanie się z pola komunikowania z rodzicami rodzi poczucie odrzucenia i niższą satysfakcję z życia nastolatków, czego dowodzą badania z KUL 180 uczniów szkół średnich od 14-stu do 20-stu lat, tj. pokolenia, które ma kontakt z telefonem komórkowym od urodzenia. Badacze sprawdzali, w jakim stopniu dziecko ma poczucie odrzucenia (przez ankietę i 10-dniowy dzienniczek, ile czasu w telefonie siedzi matka i ojciec). Wnioski były przygnębiające: wyższy poziom samotności i niższe poczucie bezpieczeństwa odczuły dzieci, których rodzice dużo czasu spędzali z komórką. Przez to córka lub syn, aby odreagować napięcia i mieć poczucie wyrażania emocji, również częściej sięgali po telefon. Wówczas świat wydawał im się bezpieczniejszy, zaś życie ciekawsze i bardziej znośne... Ucieczka w wirtualny świat stanowiła odreagowanie emocjonalne: dziecko Sieci było sobie panem.
Rodzina samotnych w Sieci na kanapie
Nastolatki o niskiej samoocenie są bardziej narażone na depresję, a to ma związek z dzieciństwem: gdy szukały kontaktu, akceptacji i bliskości, a natrafiły na konkurencję w postaci telefonu w rękach rodzica.
- Im bardziej jesteś zanurzony w świecie wirtualnym, tym mniej masz czasu na myślenie o świecie realnym – przestrzega psycholog z WOPiTU przed uzależnieniami od: gier, programów w Internecie, filmów, mediów społecznościowych. Groźną chorobą cywilizacyjną stał się fonoholizm, przez co młody człowiek, zapatrzony w ekran, wchodzi na przejście wprost pod samochód. Higiena cyfrowa jest takoż ważna, jak higiena osobista, tyle że zaniedbań w zakresie życia psychicznego nie widać od razu gołym okiem. Rodzice i dzieci powinni porozmawiać o tym, aby nie marnować czasu z komórką w ręce bez określonego celu. Na przykład, zapowiedzieć pociechom, że w czasie zajęć w szkole mają nie wydzwaniać, tylko zająć się nauką i relacjami z rówieśnikami. Paradoksalnie: zakaz używania komórek w szkołach może spowodować, że będzie to jedyny czas na życie intelektualnie aktywne i praktykowanie relacji społecznych, z którymi dzieci i młodzież sobie nie radzą. Obrazek dzieci, siedzących na korytarzach z komórkami, jest równie pesymistyczny jak rodzina w Sieci na kanapie. Nasilające się zjawisko do tego stopnia, że matka karmi dziecko z piersi lub butelki, mając komórkę w ręce, nazwano phubbing: połączenie phone - telefon i snubbing – lekceważenie. Fabink to zignorowanie człowieka, którego obecność i odczucia są mniej ważne od telefonu komórkowego.
Scenka z plaży nad Narwią rok temu
Na początku września po zamknięciu kąpieliska przestali dyżurować ratownicy WOPR. Pojawiła się tam matka z dzieckiem w wózku i z około 6-letnią córką. Kobieta nie była starsza niż historia telefonii komórkowej w Polsce. Napompowała koło do pływania córce, która poszła bawić się na brzegu rzeki. Później matka jeździła wózkiem z dzieckiem po trawie, daleko, kilkadziesiąt metrów od Narwi. Ze spadzistego terenu nie było widać bawiącej się dziewczynki. Kobieta przykleiła się do komórki. Rozmawiała przez telefon namiętnie, jak zahipnotyzowana, czego niemowlę z wózka nie widziało. Odjeżdżała wózkiem coraz dalej od brzegu, tak że zasłonił rzekę. Odwróciła się od córki na niestrzeżonej plaży. Matka nie widziała żadnego z dwojga dzieci. Ocean Internetu jest bezkresny.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
-
Jak uchronić dzieci i młodzież przed zagrożeniami świata...?
-
Pluszowy miś lepszy niż nowoczesny smartfon
-
Warto przytulać, patrzyć w oczy i śpiewać dziecku
-
Nie utopiła się przy kąpielisku miejskim nad Narwią
-
Dzieci targają się na życie
-
Hazard w Łomży na 15 automatach legalny, a cała reszta...
-
Dzień bez zdrapki wydawał się szary, nudny i monotonny...
-
Spory o telefon komórkowy w szkole podstawowej
-
Terapia dla uzależnionych od hazardu, komputera, zakupów, pracy...