„Wybierz życie” w Łomży
Wystawa unaoczniająca całe okrucieństwo aborcji od soboty jest prezentowana na Starym Rynku w Łomży. Na czternastu olbrzymich planszach zdjęcia pomordowanych dzieci poczętych zestawiono z fotografiami ofiar różnych tragedii i wojen. Na jednej z nich obok zmasakrowanych zwłok zamordowanych w czasie wojny w byłej Jugosławii umieszczono zdjęcie dokumentujące aborcję w ósmym tygodniu ciąży, które podpisano: „Różne metody. Różne motywy. Rezultat ten sam”. Na innej z tytułem „Chcemy traktować zwierzęta po ludzku” obok siebie znalazło się ratowanie wielorybów i zabijanie dzieci.
Autorem wystawy jest Łukasz Wróbel, student z Warszawy, członek konserwatywno-liberalnego stowarzyszenia KoLiber. Ekspozycja była już prezentowana w kilku miastach Polski. Wszędzie tam wywoływała w widzach niezatarte wrażenia.
Publiczna prezentacja zdjęć przedstawiających zakrwawione, porozrywane płody ludzkie oburza zwolenników aborcji. W Łodzi skierowali oni nawet sprawę do sądu, a ten skazał autora wystawy na 40 godzin przymusowej pracy za pokazywanie „nieprzyzwoitych zdjęć”.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), każdego roku w wyniku tzw. aborcji zabijanych jest na świecie około 54 mln dzieci. W efekcie jest ona obecnie drugą na świecie przyczyną śmierci ludzi. Hekatomba dzieci nienarodzonych dokonuje się w ciszy.
Dewastacja wystawy
W nocy z soboty na niedzielę ktoś zerwał część banerów z wystawienniczych stelaży, a same stelaże powyrywał z mocujących je betonowych elementów.
Publiczna prezentacja zdjęć przedstawiających zakrwawione, porozrywane płody ludzkie oburza zwolenników aborcji. W Łodzi skierowali oni nawet sprawę do sądu, a ten skazał autora wystawy na 40 godzin przymusowej pracy za pokazywanie „nieprzyzwoitych zdjęć”.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), każdego roku w wyniku tzw. aborcji zabijanych jest na świecie około 54 mln dzieci. W efekcie jest ona obecnie drugą na świecie przyczyną śmierci ludzi. Hekatomba dzieci nienarodzonych dokonuje się w ciszy.
Dewastacja wystawy
W nocy z soboty na niedzielę ktoś zerwał część banerów z wystawienniczych stelaży, a same stelaże powyrywał z mocujących je betonowych elementów.
