„Wszystko płynie...” Małgorzaty Kapłan
„Wszystko płynie...” to tytuł prezentowanej w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży wystawy warszawskiej malarki Małgorzaty Kapłan. Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pokazała pejzaże, w tym także z okolic Łomży, gdzie bywała wielokrotnie na plenerach „Stopki”. – Bardzo lubię malować w plenerze – mówi Małgorzata Kapłan. – Są artyści zamykający się w swoich pracowniach, ale ja, jeżeli tylko pojawiają się zaproszenia na plenery nie odmawiam, jestem przeszczęśliwa, że wyjeżdżam. Poznaję nowe otoczenie, zachwycam się światem, człowiekiem!
To pierwsza w Łomży wystawa indywidualna Małgorzaty Kapłan, ale już w latach 2004-2008 jej prace były prezentowane w wystawach poplenerowych Społecznego Stowarzyszenia Prasoznawczego „Stopka”.
– „Wszystko płynie...” bo bardzo lubię wodę, jest ona wielokrotnie motywem moich prac – mówi Małgorzata Kapłan. – Kilka lat po studiach zaczęłam malować trzciny i „siedziałam” w nich 10 lat . Jest coś takiego w mojej podświadomości, że ten żywioł wybił się ponad inne i na dłużej zagościł w mojej twórczości. Z drugiej strony jest powiedzenie Heraklita „Panta rhei” – wszystko płynie i widzę po własnym życiu, że świat jest w ciągłej zmianie, że ta nieustanna zmiana jest też widoczna w mojej twórczości.
Prezentowane na wystawie obrazy powstały w latach 1990-2016. Są efektem udziału artystki w licznych krajowych i międzynarodowych plenerach; przeważają jednak polskie krajobrazy, w tym również nadnarwiańskie.
– Mój ojciec urodził się w Ciechanowcu i spędziłam tam pierwsze lata życia u dziadków na wychowaniu – mówi Małgorzata Kapłan. – Ten region mocno tkwi w moich wspomnieniach, zabawy związane z naturą, sianokosy czy wyprawy do lasu miały na mnie duży wpływ.
– Żywiołem w malarstwie pani Małgorzaty jest pejzaż – ocenia kierownik galerii Karolina Skłodowska. – Widać, że go czuje, że jest nim oczarowana i patrzy na krajobraz poprzez pryzmat własnych emocji. Nie jest to pejzaż traktowany z fotograficzną dosłownością – to pejzaż, za którym kryją się przede wszystkim inspiracje konkretnymi miejscami czy zjawiskami.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk