Łomżyńska orkiestra zagrała dla dzieci i seniorów
70 tysięcy złotych zebrano podczas 24. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Łomży. To o 18 tysięcy więcej niż w roku ubiegłym, a jak podaje szefowa Sztabu WOŚP Łomża, Monika Orłowska – Laskowska, nie jest to jeszcze ostateczna kwota, bo nie skończyły się aukcje na serwisie Allegro. W tym roku zbierano pieniądze na wyposażenie oddziałów pediatrycznych i godną opiekę medyczną dla seniorów, a wśród ponad 90. wolontariuszy w regionie były też 3-miesięczne bliźnięta-wcześniaki Franek i Antek, synowie Anny Żebrowskiej i Pawła Brzezińskiego. – To najmłodsi wolontariusze w Polsce – mówi Paweł Brzeziński. – Zawdzięczają Orkiestrze życie, dlatego chcąc podziękować za to, że nasze dzieci mogły korzystać z tego sprzętu, też włączyliśmy się w zbiórkę!
„Mierzymy wysoko!” zapowiadali organizatorzy łomżyńskiego finału i znalazło to potwierdzenie w ilości trafiających do puszek wolontariuszy datków. Od wczesnych godzin rannych młodzi ludzie wytrwale krążyli po Łomży, Piątnicy, Kolnie, Jedwabnem czy Miastkowie, a ich puszki z każdą chwilą stawały się coraz cięższe.
– Ludzie nie żałują pieniędzy! – mówi jedna z wolontariuszek. – Sami chętnie podchodzą, wrzucają ile mogą, a starsze osoby czasem nawet wołają, żeby zaczekać, bo za nami nie nadążają, a też chcą pomóc!
– Zgłosiłyśmy się do tej akcji, bo uważamy, że warto pomagać! – dodają kwestujące po raz pierwszy Paulina i Żaneta, gimnazjalistki ze Zbójnej. – Zaczęłyśmy o godzinie 9. Jest zimno, ale pewnie do 16. wytrzymamy!
Przenikliwy wiatr zmuszał do szukania schronienia w sklepach czy na przystankach, wolontariusze chętnie zaglądali też do Galerii Veneda, gdzie po raz kolejny odbywał się finał akcji i potencjalnych ofiarodawców nie brakowało. Część z nich przyszła na zakupy, ale większość wybrała się do Venedy specjalnie, aby zasilić Orkiestrę, a przy okazji posłuchać muzyki, bądź spędzić z dziećmi czas na zabawie. Okazji ku temu nie brakowało, bo na scenie zaprezentowało się kilkanaścioro wykonawców, w tym Marlena Pieńkowska i Alicja Kopczewska, Groovefore ze skrzypkiem MagnetiG i saksofonistą Mateuszem Kurkowskim czy łomżyńsko-ostrołęcki zespół MadBee, który prosto z Galerii Veneda pojechał na kolejny orkiestrowy koncert do Orzysza.
– Mieliśmy jeszcze zagrać w Ostrołęce, ale nie wyszło, a chcieliśmy zrobić taki one day tour – mówi wokalista Tomasz Samsel. – Staramy się częściej pomagać, ostatnio graliśmy koncert charytatywny dla Amelki, zbieraliśmy też pieniądze w Łomży, więc jak tylko możemy, chętnie pomagamy!
Atrakcji dla starszych i młodszych nie brakowało też na stoiskach Grupy Ratowniczej Nadzieja, Komendy Miejskiej Policji, Grupy paramilitarnej PDA Łomża, Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości, ŁKS 1926 Łomża, Szpitala Wojewódzkiego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego czy Fel-X szkoła robotyki i programowania dla dzieci i młodzieży. Było też światełko do nieba.
– Warto było tu przyjść i korzyść jest podwójna – mówi pani Anna. – Pomogliśmy w szczytnym celu, a przy okazji dzieci miały mnóstwo dobrej zabawy i frajdy – mam nadzieję, że uwrażliwiając je od najmłodszych lat na potrzeby innych sprawimy, że wyrosną na dobrych ludzi!
Franek i Antek Brzezińscy z Ostrołęki nie byli jedynymi wolontariuszami zawdzięczającymi życie Orkiestrze, bo po raz kolejny kwestowała też z 4-letnim Natanem i prawie 9-letnim Filipem pani Marta. – Zbieramy z mężem pieniądze już łącznie 10 lat – opowiada wolontariuszka. – Zbieraliśmy już jak tylko starszy syn się urodził, a młodszy kwestował pierwszy raz jak miał trzy miesiące. Urodził się jako wcześniak i my skorzystaliśmy bardzo, bo inkubator czy wszystek sprzęt w Łomży był zakupiony przez Orkiestrę – teraz my pomagamy innym i to jest fajny cel, bo ta akcja uratowała naszemu synowi życie!
Wiele orkiestrowych imprez odbywało się w niedzielę również w innych miejscach. Oddział dla Dzieci Miejskiej Biblioteki Publicznej zorganizował występy najmłodszych i koncert, Stowarzyszenie Narew 4x4 Łomża wraz z motocrossowcami przygotowało atrakcje dla miłośników motoryzacji, zaś zwolenników aktywnego spędzania wolnego czasu Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zapraszał na lodowisko oraz zajęcia na basenie z płetwonurkami z klubu „Podwodny Jeleń” i akademii „Konik Morski”, a nie były to jedyne tego typu inicjatywy związane z 24. łomżyńskim finałem WOŚP.
– Akcja rozwija się w dobrym kierunku – ocenia Monika Orłowska–Laskowska, szefowa sztabu WOŚP Łomża oraz organizującej łomżyński finał Agencji Émclat. – Widać to po tym, jak ludzie z nami rozmawiają, jak chętnie angażują się i zgłaszają do pomocy – nie musimy szukać wolontariuszy do udziału w WOŚP. W zeszłym roku byliśmy już tak zmęczeni i mieliśmy już tak wszystkiego dosyć, że stwierdziłam, że po raz kolejny nie piszę się na tę imprezę, bo najwięcej czasu zajmuje ta cała „papierologia”. Ale po miesiącu mi przeszło i znowu jesteśmy, i działamy!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk, Marek Maliszewski
