Wandale uszkodzili prezydenckiego misia
W nocy z niedzieli na poniedziałek pięciu nieznanych dotychczas mężczyzn wspinało się na misia siedzącego na Starym Rynku uszkadzając go. Jak podaje ratusz, sprawców dewastacji misia poszukuje policja, a dziś od rana trwa naprawa zabawki, która – według przekazu ratusza - wyniesie około 5 tysięcy złotych. Ratusz zaznacza, że miasto nie poniesie kosztów związanych z naprawą, bo miś nie jest miejski tylko wydzierżawiony.
Prezydent Mariusz Chrzanowski tłumacząc się radnym z misia który na początku grudnia zasiadł na Starym Rynku podał, że koszt zakupu misia wyniósłby niemal 20 tysięcy złotych. On jednak postanowił go wynająć na trzy kolejne zimy (od początku grudnia do końca stycznia) płacąc po 10 tysięcy 500 złotych rocznie, czyli w sumie 31 tysięcy 495 złotych. Prezydent przekonywał, że decyzja o dzierżawie zabawki była lepsza od decyzji o jej zakupie, bo miasto musiałoby misia na własny rachunek przywieźć do Łomży, a po zimie go gdzieś przechowywać i znowu rozkładać, a tak wszystkim będzie zajmowała się prywatna firma z Piastowa.
Teraz ratuszowi doszedł jeszcze jeden zaskakujący argument dlaczego taniej było wynająć zabawkę za ponad 30 tys. zł niż kupić ją za niespełna 20 tys. zł.
- W przypadku, gdyby był on zakupiony na własność, z budżetu miasta należałoby pokryć naprawę lub ponieść dodatkowe koszty jego ubezpieczenia - przekonuje ratusz na stronie internetowej miasta.
zzobacz: Miś na Starym Rynku siedzi za 175 złotych dziennie