Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 01 maja 2024 napisz DONOS@

W piekielnym upale idą pielgrzymi z Łomży na Jasną Górę

Główne zdjęcie
Fot. ŁPP

- Były takie lata, że nie spadła kropla deszczu, sytuacja się powtarza... - mówi kierownik 31. Pieszej Pielgrzymki Łomżyńskiej ks. Piotr Mazurek, który prowadzi do Częstochowy 620 osób, a każdego dnia na trasie ich przybywa. - Teraz też pierwsze cztery dni dobrze się szło, pielgrzymi dzielnie się trzymali, dopiero piątego dnia niektórzy nie wytrzymywali tempa, słońca, żaru z nieba... Z pomocy medycznej w środę korzystało ok. 100 osób. Mają przepustki stałe na dzień od lekarza, pozwalające jechać w naszych samochodach, które nazywamy „karetkami”. Przeciążenie organizmu. Jak pokuta. Wyruszyli w rześki, sobotni poranek z Katedry. Cieszyli się ze spotkania braci i sióstr pielgrzymów. Jednak znojnej marszruty pod promieniami bezlitośnie spoglądającego na ludzkie mrówki słońca nie wytrzymują ciała, zwłaszcza w przypadku początkujących pielgrzymów nienawykłe do wysiłku.

Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP
Fot. ŁPP

Pielgrzymkowa doktor Judym z rodzinnych stron
Co trapi znużonych wędrówką w skwarze dnia najbardziej...? Nadwerężenie mięśni, ponaciągane ścięgna, bóle w kostkach, otarcia i pęcherze na stopach. Wędrowcy, których dopadły dolegliwości fizyczne nie są z tego powodu szczęśliwi. - Woleliby maszerować przed siebie, wędrować ze swymi intencjami – wzdycha brat kierownik. Ale cóż, siła wyższa. Jedni mają kryzys po pięciu dniach, inni będą mieli za parę dni. Pielgrzymka trafia na różne sytuacje pogodowe. Zwracałem się do dyrekcji szpitali i pogotowia, żeby delegowali lekarzy i pielęgniarki. Częsta odpowiedź „nie, bo nie”. Gdyby nie nasza pielgrzymkowa lekarka dr Joanna Kukwa z Ostrowi Mazowieckiej i pięć pielęgniarek, to w takich dniach jak ten skwarny tydzień musielibyśmy za każdym razem dzwonić po pogotowie... Bo byłoby bardzo cienko... Gdyby nasi włodarze miast i gmin chcieli się o nas troszczyć, tak jak to pięknie deklarują... Przykro mi to mówić... Ale cieszę się, że z mojego rodzinnego miasta, Ostrowi Mazowieckiej, rokrocznie największa nadchodzi pomoc: samochody, opieka medyczna i fundusze.
Brat kierownik nie może nawet w takim piekielnym skwarze za mocno się denerwować, ponieważ – jak sam mówi – mogłaby mu pęknąć żyłka, a czas pielgrzymowania i prowadzenia tylu ludzi na Jasną Górę nie potrzebuje tego typu sensacji. W trudniejszych, niż przy normalnej temperaturze, warunkach pracują wspomagające wędrowców na trasie służby. Wyróżnia się, oprócz medycznej, także grupa porządkowa, którą kieruje ks. Artur Akimowicz z parafii św. Anny w Kolnie. - Przeszli szkolenie w WORD Łomża, mogę na nich liczyć – chwali ks. Piotr. - Widzę, że profesjonalnie i odpowiedzialnie kierują ruchem, mimo że czasem mamy radiowóz z przodu lub z tyłu kolumny. Idą normalnie jak pielgrzymi, dlatego tym bardziej ich podziwiam. Jest to około 50 ludzi, posługują w drodze, raz wybiegają do przodu, raz cofają się, mają jakby podwójną pielgrzymkę do zaliczenia. 

Ze śpiewem na ustach i sianem na noc pod głową
Bardzo ważną rolę w czasie przemarszu pięciu grup z Łomży, w tym Kolna i Grajewa, Ostrołęki, Zambrowa, Ostrowi Mazowieckiej i Wyszkowa pełnią grupy muzyczne, towarzyszące śpiewem każdej grupie regionalnej. I do nich pielgrzymi mają szczęście: jeśli zespół jest zgrany, nie fałszuje i lubi śpiewać z chęcią i uśmiechem, to udziela się nawet najbardziej znużonym słońcem i upałem. Po całym dniu wędrówki, w której towarzyszą pątnikom mieszkańcy wielu mijanych miejscowości, dzieląc się wodą i chlebem, mięsiwem i ciastem, po Apelu Jasnogórskim nadchodzi odpoczynek. O to dba grupa kwatermistrzowska z niezastąpionym Łukaszem Brzostowskim, 22-latkiem z Łomży, ofiarnie poszukującym z braćmi kwatermistrzami noclegów w domach i gospodarstwach kolejno na etapach 350-kilometrowej trasy. Z obecnie liczącej 620 ludzi 31. PPŁ około połowa będzie miała gdzie przespać się w mieszkaniach i domach; około 10 – 15 procent odpocznie w swoim namiocie, a reszta w budynkach gospodarczych i stodołach. - To ciężka robota, chodzimy od domu do domu  i zadajemy pytania o noclegi, zdarza się, że odpowiedź jest negatywna – relacjonuje Łukasz z trasy pielgrzymki, która w czwartek przekroczyła Wisłę (stan wody bardzo niski) i na wieczór dotrze na odpoczynek do Grzegorzewic za Warką. Oprócz tego, przygotujemy punkt medyczny, żeby ludzie mieli zapewnioną poradę, pomoc i opiekę i mogli rano spokojnie wyruszyć w drogę. Wymęczeni tymi upałami jesteśmy strasznie, ale duch w narodzie nie ginie, nie poddamy się. Idzie nawet mama ośmiomiesięcznej Natalki w wózku z Łomży, a najstarszy pielgrzym, z Zambrowa ma ponad 70 lat.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę