Cudowne dziecko i jazzowy wieczór w MDK
Gitarowy wirtuoz Przemysław Strączek wystąpił w sobotę w Miejskim Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych. Wieczorny koncert jego międzynarodowego trio poprzedziły warsztaty dla gitarzystów, basistów i perkusistów, w których udział wzięli zarówno doświadczeni muzycy, jak też utalentowani debiutanci. Wyróżniał się wśród nich 9-letni basista Adam, którego umiejętności zachwyciły zarówno prowadzących warsztaty jak i innych grających z nim instrumentalistów. – Głównie lubię jazz i funky – mówi Adam, który zaczynał swoją przygodę z muzyką od gitary, myślał o perkusji, ale teraz uczy się grać w szkole muzycznej: od czterech lat na pianinie i od dwóch na gitarze basowej. – Warsztaty były bardzo fajne, to były w ogóle moje pierwsze warsztaty i chciałbym, żeby były kolejne!
Możliwość nauczenia się czegoś od wybornego gitarzysty i pedagoga Przemysława Strączka, wspieranego w czasie zajęć przez dwóch innych świetnych instrumentalistów, kontrabasistę Macieja Szczycińskiego i perkusistę Flavio Li Vigni, przyciągnęła do MDK-DŚT nieliczne, ale doborowe grono muzyków. Pojawili się gitarzyści Czarek Borusiewicz i Rafał Mierzejewski, byli nauczyciele muzyki, nie przepuścił też okazji do podpatrywania najlepszych, 17-letni utalentowany perkusista, Michał Zielewicz.
– Warsztaty bardzo mi się podobały, dużo się dowiedziałem na temat gry w zespole! – mówi Michał Zielewicz. – Miałem już wcześniej do czynienia z kontrabasem, ale nie z jazzmanem. Nigdy nie grałem też z tak młodym basistą, było to dla mnie duże zaskoczenie, że w tak młodym wieku tyle osiągnął i naprawdę już świetnie gra.
– Na pewno warto pokazywać jak grać razem w zespole, zaciekawiły mnie rytmiczne aspekty różnych gatunków muzyki – dodaje Rafał Mierzejewski. – Jestem też zaskoczony tym małym chłopakiem basistą i poziomem jego gry.
Słowa uznania pod adresem Adama nie są tylko wyrazem kurtuazji czy sympatii spowodowanej jego młodym wiekiem, bowiem 9-latek z Ostrołęki miał prawdziwe „wejście smoka”. Na początku zajęć siedział sobie skromnie na krzesełku i z przejęciem słuchał i obserwował zajęcia bluesowe.
Kiedy muzycy przeszli do funky i Adam dołączył do nich, szybko okazało się, że świetnie trzyma rytm, radzi sobie doskonale w grze ze znacznie starszym perkusistą, a nawet potrafi improwizować – w dodatku w utworze „Chameleon” Herbiego Hancocka, którego wcześniej nigdy nie słyszał.
– Bardzo się cieszę, że wzięli udział w tych warsztatach ludzie młodzi i tacy którzy interesują się muzyką – ocenia Przemysław Strączek. – Bardzo byłem zaskoczony udziałem Adama, który bardzo dobrze sobie poradził zarówno w swingu jak i muzyce funky – myślę, że to jest optymistyczne, że wśród nas są tacy ludzie!
Pasjonatów jazzu nie zabrakło też na wieczornym koncercie gitarzysty z Jastrzębia-Zdroju, dla którego był to koncertowy debiut w Łomży. Było kameralnie, ale wyjątkowo ciepłe przyjęcie zrekompensowało muzykom fakt, że słuchaczy nie było zbyt wielu.
– Jak tylko zobaczyłem salę od razu wiedziałem, że koncert będzie bardzo fajny, bo jest mała i kameralna, gdzie muzyka jazzowa dobrze się sprawdza – mówi Przemysław Strączek. – Tak czułem i tak się stało, koncert poszedł w dobrym kierunku – była atmosfera, był kontakt z publicznością – jesteśmy zadowoleni!
Artyści postawili przede wszystkim na repertuar gitarzysty, przeplatając utwory z najnowszej płyty
„White Grain Of Coffee” starszymi kompozycjami oraz wykonując dwa standardy: „Time Remembered” i „Without A Song”. Występ zakończył też bardzo znany utwór, ale zaskakujący na jazzowym koncercie: „Kocham cię kochanie moje” Maanamu.
– Wychowałem się m. in. na muzyce Maanamu, na płytach analogowych – zdradza Przemysław Strączek. – Gdzieś to we mnie wciąż siedziało, chociaż zajmuję się muzyką jazzową, dlatego postanowiłem opracować po swojemu utwór rockowy na modłę około jazzową. Gramy tę piosenkę już od 4-5 lat i zawsze jest taka reakcja – ludzie zgadują, bawimy się i o to chodzi!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk