Prezes i kierowcy nie odpuszczają za ujawnienie afery paliwowej w PKS
Do Sądu Okręgowego w Łomży trafiło zażalenie jakie na postanowienie Sądu Rejonowego, który niespełna miesiąc temu umorzył postępowania jakie z oskarżenia prywatnego byłemu pracownikowi PKS Łomża, który ujawnił aferę paliwową w zakładzie wytoczyła spółka reprezentowana przez jej prezesa Adama Wykowskiego, oraz „firmowy” Związek Zawodowy Kierowców. Oskarżają oni Jacka Karwowskiego o pomówienie kierowców o kradzież paliwa i szkalowanie dobrego imienia PKS Łomża. Sąd Rejonowy w Łomży uznał, że to co uczynił były już pracownik spółki nie zawiera znamion czynu zabronionego. Sędzia Michał Gąsiewski w uzasadnieniu wyroku nie pozostawiał suchej nitki na oskarżeniu uznając, że Jacek Karwowski nie tylko mógł, ale nawet miał obowiązek informować także właściciel spółki, prokuraturę czy media o stwierdzonych nieprawidłowościach.
W imieniu obu oskarżycieli – samorządowej spółki PKS Łomża i Zakładowej Rady Związku Zawodowego Kierowców zażalenie złożyła warszawska adwokat Elżbieta Bogucka, która m.in. reprezentuje spółkę w procesie w którym były rewident PKS Łomża domaga się przywrócenia do pracy. Mecenas Bogucka zarzuca sądowi, który rozpatrywał sprawę w pierwszej instancji „obrazę przepisów prawa procesowego, mającą wpływ na treść postanowienia” w tym nieprzesłuchanie 50 zgłoszonych przez oskarżycieli świadków.
- Przeprowadzenie zgłoszonych dowodów pozwoliłoby Sądowi I instancji na wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy i na pewno nie doprowadziłoby do konstatacji, iż czyn popełniony przez Oskarżonego nie wypełnia przesłanek wynikających z art. 212 § 2 k.k. Przede wszystkim zeznania zgłoszonych świadków dałyby możliwość pełnego zweryfikowania okoliczności sprawy – czytamy w złożonym zażaleniu na postanowienie Sądu Rejonowego umarzające wytoczone postępowanie i zasadził od oskarżyciela na rzecz Karwowskiego 3200 zł zwrot kosztów procesu.