Radek Szulc z Łomży prosi o pomoc dawców szpiku
Całe życie był zdrowy, nie chodził do lekarzy. A kiedy miał 36 lat, nagle pojawiły się zasinienia na ciele, głównie na rękach i nogach. Wkrótce – zapalenie jamy ustnej i opuchnięte gardło oraz angina. - Teraz wiem, że mąż miał klasyczne objawy, dlatego doktor Opyrchał ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży natychmiast wysłał mojego Radka karetką do kliniki hematologii USK w Białymstoku – opowiada Magdalena Szulc, której małżonek od ponad pół roku zmaga się z ostrą białaczką i czeka na dawcę szpiku. - Jest po pięciu chemioterapiach i czasami nie ma siły przez kilka tygodni wstać z łóżka. Ale nie poddaje się zwątpieniu, bo wierzy, że znajdzie się dla niego dawca niespokrewniony. Tę szansę daje Radkowi Szulcowi akcja Fundacji DKMS w Galerii Veneda w Łomży. W sobotę od godz. 10. do 18. będzie można zarejestrować się jako bliźniak genetyczny chorego. I nie tylko jego.
Radek Szulc nie traci nadziei, chociaż ponad pół roku przed atakiem nowotworu krwi również miał tragicznego pecha. Wypadek przy pracy unieruchomił go z powodu poważnego urazu kręgosłupa. Początkowo owe zasinienia nawet interpretowali z żoną jako, być może, skutek długiego leżenia po operacji. Kiedy 11. lipca postawiono diagnozę na podstawie wyników morfologii, nie miał złudzeń. W podobnej sytuacji znajdzie się co godzinę kolejny człowiek w Polsce, gdzie na przeszczep szpiku czeka ponad 10 000 chorych na raka krwi. Na szczęście, Radek Szulc ma dla kogo żyć: o zdrowie taty modli się 11-letni syn i 8-letnia córeczka. Do społecznej akcji włączyło się szybko wielu ludzi.
Niespokrewniony dawca szpiku to istny cud
- Zwracam się z ogromną prośbą: zarejestruj się! - apeluje Radek o udział w sobotniej akcji, którą wesprą występami, m.in., Iwan Komarenko, zespół Piękni i Młodzi, tancerze breakdance CTGroup Marka Kisiela, Studio Wokalne Magdy Sinoff eMDeK, mażoretki ŁOD Marzanny Rutkowskiej i Grupa Ratownicza Nadzieja. - Może to właśnie Ty będziesz moim „bliźniakiem genetycznym” i pomożesz mi wygrać z chorobą. Będę szczęśliwy, jeśli wiele osób zechce przyjść się zarejestrować.
W Polsce osób zarejestrowanych jako dawcy komórek macierzystych jest wprawdzie już ponad pół miliona, lecz znalezienie dawcy niespokrewnionego graniczy niemal z cudem. Do tej pory zaledwie 907 osób oddało szczęśliwie szpik, którego przeszczep ratuje choremu na białaczkę życie. Niewiele to w porównaniu z liczbą potrzebujących, stąd istotne jest rejestrowanie się potencjalnych dawców. Bywa, że chory z akurat ich kodem genetycznym pojawi się dopiero za rok czy nawet dziesięć lat. Niekoniecznie w Polsce, gdyż podobne bazy dawców szpiku są w Europie i na całym świecie. Co powstrzymuje ludzi przed zarejestrowaniem się w bazie jako dawca szpiku...? Strach i niewiedza.
- Przez ćwierć wieku nie stwierdzono, aby dawcom stało się coś groźnego z powodu oddania szpiku choremu, którym może być ktoś z naszych bliskich, przyjaciół czy my sami... – przekonywał Rafał Młodzikowski, koordynator akcji w DKSM. - A mimo to, dawcy są ubezpieczeni na 150 tys. euro.
Magdalena Szulc nie myśli o najgorszym. Podtrzymują ją na duchu koleżanki z Przedszkola Mały Artysta: wicedyrektor Małgorzata Grudka i nauczycielka Milena Sierzputowska, inicjatorka akcji. Otuchy dodaje też wsparcie akcji przez prezes Stowarzyszenia Edukator Barbarę Kuczałek i Iwonę Bikowską, menedżera ds. najmu i rozliczeń Galerii Veneda, które zaangażowały się w organizację.
Przeciw bezsilności: wiara w Boga i dobrych ludzi
Przeszczep szpiku błędnie kojarzy się wielu ludziom z zabiegiem inwazyjnym, niebezpiecznym dla zdrowia dawcy. Tak nie jest. Dla ustalenia „genetycznego odcisku palca” wystarczy pobranie tylko 4 mililitrów krwi, na podstawie badania której zostanie wyodrębniony fragment naszego „kodu”. Zarejestrować się można w wieku od 18 do 55 lat - ze świadomością, że w każdej chwili możemy dowiedzieć się o człowieku chorym z fragmentem „kodu” identycznym, czyli potrzebującym często od lat pilnego przeszczepu. Jednak to właśnie niesie nową nadzieję na pokonanie białaczki chorego.
W około 80 procent przypadków przeszczep polega na wkłuciu się na mniej więcej cztery godziny w okolicy łokcia i nadgarstka i na przetaczaniu krwi w celu odseparowania komórek macierzystych. W 20 procent przypadków szpik pobiera się w znieczuleniu z talerza kości biodrowej – dwa dołki powyżej pośladków - przez około godzinę. Szpik dawcy regeneruje się już w ciągu dwóch tygodni. Zabiegów dokonują cztery specjalistyczne kliniki: w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Gliwicach.
- Od przeszczepu zależy życie mojego męża, ale nie tylko jego, bo nikt z nas nie jest zdolny pomóc sobie sam w tak dramatycznej sytuacji – podsumowuje Magdalena Szulc. - Jestem przekonana, że wiara pomaga przetrwać i pokonać bezsilność. Wierzę, że możemy liczyć na Boga i dobrych ludzi.
Mirosław R. Derewońko