Zioła narwiańskie leczą i smakują w Drozdowie
Ponad 300 osób odwiedziło w niedzielę Muzeum Przyrody - Dwór Lutosławskich w Drozdowie, gdzie odbywają się Dni Ziół Narwiańskich. Wstęp na imprezę kosztował symboliczne 5 zł, za które można było wysłuchać wykładów doświadczonych zielarzy z zacięciem farmaceutycznym, upleść sobie lub bliskiej osobie wianek z kwiatów i traw, poprosić o porady zdrowotne z bonifraterskiego kaptura Brata Jan z Dukli Ścieranka. Dla gości przygotowano pokazy i warsztaty, np. pszczelarskie.
Dorota Gnatowska z Muzeum Rolnictwa imienia ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu przybliżyła wszechstronne zioło - złocień maruna, zapomniane panaceum księdza Kluka. Złocień ma działania: przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, pomaga wyregulować układ pokarmowy i poprawić układ oddechowy. Jest gorzki w posmaku i wydaje się współczesnym niesmaczny, ale wynika to ze swoistego uzależnienia od słodyczy i czekolady. Czy ktoś uwierzyłby dzisiaj, że dzieci, młodzież i dorośli na Kurpiach jedli młode pędy sosnowe jako słodką przekąskę?
Strój bobrowy czy przetacznik lekarski?
Brat Jan z Dukli Ścieranka, zakonnik Bonifratrów z Warszawa, przedstawił trędownik. Brat Jan jest gościem Dni Ziół Narwiańskich od około 10 lat i zawsze ustawiają się do niego kolejki chętnych po uzyskanie porady w swojej sprawie niedomagającego ciała i nabycia odpowiedniego medykamentu naturalnego. Zgodnie z nazwą, trędownik ma uśmierzać zmiany trądowe, acz współcześnie służy do leczenia z wrzodów i nieładnych zmian na skórze. Joanna Jaroć z Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie zatytułowała prezentację „Alkiermesy i inne elektuaria, czyli słów parę o nowożytnych remediach na złe samopoczucie”. Reklama zawsze była dźwignią handlu, toteż egzotyczne nazwy, zamorskie specyfiki i drogie substancje przemawiały do wyobraźni i zasobnego portfela bogatych hipochondryków także sprzed kilku stuleci. Wprawdzie tzw. strój bobrowy (z gruczołów u nasady ogona gryzonia, niszczącego drzewa) niczego nie leczył u arystokracji i szlachty, ani nie wyleczy u kasjerki i informatyka, ale pachnący piżmem znowu powrócił do łask, a wiadomo – umysł też leczy.
Teresa Grużewska, ceniona botanik z Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie, jako temat prelekcji wybrała przetacznik lekarski, zwany leśnym, jaki warto mieć we własnym ogródku. Kto zechce do Pani Grużewskiej zadzwonić między i ma ogródek, ma szansę otrzymać sadzonkę z dworskiej uprawy. Veronica officinalis była niegdyś bardzo pospolitą rośliną, stosowaną jako lek na zmiany ropne w płucach i początki gruźlicy, na poprawienie funkcjonowania układu pokarmowego i oddechowego. Jedną z form podania ziołowego specyfiku jest napar, herbatka, a zewnętrznie jako tonik do delikatnego przemywania skóry, zwłaszcza z uwzględnieniem miejsc po ranach i ropniach.
Trwają terenowe warsztaty przyrodnicze
W parku dworskim w Drozdowie odbywał się także festyn rodzinny, którego koordynatorem była Barbara Turowska. Organizatorzy przygotowali różne pokazy i warsztaty: plastyczne, florystyczne, pszczelarskie, tworzenia kosmetyków naturalnych i produktów sojowych. Nauce towarzyszyła aura zabawy i konkursy z nagrodami. W poniedziałek pięć kobiet uczestniczyło, w ramach Dni Ziół, w terenowych warsztatach przyrodniczych, jakie od 28. do 31. lipca br. poprowadzi przyrodnik Teresa Grużewska w godz. 11. - 14. Obowiązują zapisy - nr telefonu 86 219 20 81, odpłatność - 25 zł / os.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146