Tajemniczy ogród Teresy Adamowskiej
Teresa Adamowska to znana łomżynianka i malarka, która talentem, wiedzą, wrażliwością i sercem przez 25 lat dzieliła się niestrudzenie z uczniami Liceum Plastycznego imienia Wojciecha Kossaka w Łomży. Autorka ponad 40 wystaw indywidualnych, uczestniczka ponad 60 wystaw zbiorowych i plenerów ogólnopolskich i międzynarodowych zakończyła pracę pedagogiczną, lecz ze sztuką nie zamierza się rozstawać. - Prawdziwy artysta do końca życia pozostaje sobą, nie ma stanu spoczynku - uśmiecha się Teresa Adamowska. - Nadal jestem aktywna twórczo, nigdy nie zerwę z tworzeniem. Najwięcej szczęścia daje mi obmyślanie koncepcji i tworzenie obrazów oraz dobre relacje z ludźmi.
- Od dziecka pięknie rysowałam - mówi Teresa Adamowska w filmie o sobie Natalii i Zbigniewa Tułowieckich, absolwentów "Plastyka". - Ojciec nie nastarczał kupować zeszytów, zszywał karty z szarego papieru dratwą... Odtwarzała ilustracje z książek, sztychy, grafiki z kalendarzy. Zazdrościła artystom, że potrafią na płaszczyźnie 2-wymiarowej uzyskać efekt przestrzeni 3D. Zazdrościła im umiejętności i chciała umieć rysować jak Mistrzowie. Oprócz magii, którą wprowadziła do jej życia sztuka, przeżywała zachwyt estetyką obrazów i wolnością, jaką wykazywali się twórcy. Zapamięta nienaturalnie wielką ważkę "Dziwnego ogrodu", zachwycający słoneczną zielenią traw i liści drzew obraz kwitnącego lata w pełni. Dziecięce zauroczenie pięknem i poczucie wolności artysty przetrwa do dziś, jak umiłowanie polskiego malarstwa 2. połowy XIX w., z Jackiem Malczewskim na czele.
Grała na gitarze i dekorowała sklepy
Na wstępie przypomnimy, że Teresa Adamowska to absolwentka Szkoły Podstawowej nr 3 im. gen. Karola Świerczewskiego (nieistniejącej w budynku 1000-latki przy starym szpitalu). Czasy Liceum Plastycznego w Supraślu powspomina z przyjemnością, bo miała okazję dużo dyskutować o sztuce, twórczości i życiu z kolegami.
- Wszyscy mieszkaliśmy w internacie i wszyscy graliśmy na gitarach - uśmiecha się do wspomnień młodości. W klasie była z Romanem Borawskim, a w klasie starszej o dwa lata uczyli się Przemysław Karwowski i Leon Tarasewicz. Po dyplomie w 1979 r. pracowała w WPHW jako dekorator, szybko zmieniając wystawy sklepów na studia w Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w latach 1981-1987. Dyplom w pracowni malarstwa prof. Janusza Kaczmarskiego (1931-2009) i powrót do Łomży. Usiłowała znaleźć pracę plastyka w DPS przy Polowej, chcąc wykorzystać doświadczenie z Włoch do terapii osób niepełnosprawnych. Wykorzystała predyspozycje pedagogiczne w Wojewódzkim Domu Kultury przy Sadowej podczas zajęć plastycznych dla dzieci i dorosłych. Janusz Czarny, rzeźbiarz i dyrektor "Plastyka" zaoferował jej pracę w 1995 r. Ćwierć wieku prowadziła pracownię malarstwa. Spośród zdolnych absolwentów może wybrać na naszą prośbę trójkę: Maciej Czyżewski (dr ASP w Warszawie), Edyta Kowalewska (absolwentka ASP Gdańsk) i Aleksandra Leśniewska (utalentowana, ciekawa osobowość twórcza).
"Sztuka w moim życiu jest kołem napędowym"
Karolina Skłodowska poznała Teresę Adamowską w 1989 r., kiedy była jej 1. wystawa w BWA przy Polowej. Tradycję wystaw łomżynianki, mniej więcej, co 5 lat przeniosła do także kierowanej przez siebie Galerii Sztuki Współczesnej przy Długiej. - Zawsze podobały mi się obrazy Teresy - ocenia znawczyni sztuki. - Malarstwo bardzo emocjonalne, od serca. Narracyjne, wypełnione opowieścią o niej samej i świecie, jaki poznała, widziała, wyobraziła sobie. Na obrazach Teresy widzimy wątki i motywy, ukazujące rodzinną Łomżę, ale i liczne nawiązania do malarstwa z przełomu XIX i XX w. Pracownię artystki odwiedzili z kamerą filmowcy. W ten sposób Muzeum Północno-Mazowieckie wprowadziło łomżyniaków do świata malarki, która poświęciła życie "pasji tworzenia i umiłowaniu sztuki".
Przypominają, że Teresa Adamowska to mistrzyni malarskich opowieści, autorka portretów, pejzaży i abstrakcji, graficzka, ilustratorka, scenografka, pedagog. Ma w dorobku też wiersze, m.in., publikowane na kartach TPZŁ z obrazami cyklu "Betlejem Łomżyńskie", gdzie żłóbek z Jezuskiem odnajdujemy w mieście i okolicy nad Narwią. Cykl zaczął się w 2001 r., rok później dołączyła seria kart wielkanocnych "Alleluja Łomżyńskie", które również zilustrowała wierszami. Sztukę w życiu nazywa kołem napędowym, dodającym energii i nadającym sens egzystencji. Lubi mnóstwo zajęć, by się nie nudzić: jak ojciec, w ogrodzie sadzi i pielęgnuje rośliny; szyje suknie i płaszcz, przerabia stroje na ładniejsze i wygodniejsze; pisze wspomnienia do szuflady dla dzieci i wnuków. Cieszy się, że w "Plastyku" poznała wspaniałych, młodych ludzi, dążących z uporem do opanowania tajników warsztatu, jak ona przed ponad 40 laty w Supraślu... Miejsce w pracowni prof. Teresy Adamowskiej zajął absolwent ASP w Warszawie Radosław Jastrzębski z Ostrołęki.
Adamowska z żądłem skorpiona na głowie
Może w Katedrze przypomni się wiernym Pani Teresa, gdy św. Antoni w lewej nawie rozda chleb ubogim i chromym z obrazu na podstawie anonimowej grafiki? A może gdy w prawej nawie spojrzą pod stopy Jezusa na panoramę Łomży? W 2005 r. napisałem reminiscencję wystawy "Portrety" w GSzW. Wśród obrazów rodziny i przyjaciół było 6 twarzy malarki, które skomentowała. Adamowska z żądłem skorpiona na głowie - "Dla podświadomej obrony" - i w noc świętojańską, oplątana tasiemkami poświaty i księżycowej aury - "Każdy miewa poplątanie w czas przesilenia". Adamowska w surducie - "Ponoć po jakimś wirtuozie z Francji, porządne, oryginalne szycie" - i na blejtramie z czasów nauki w Państwowym Liceum Plastycznym w Supraślu - bo "Gdyby ktoś zechciał prześwietlić ten autoportret, znalazłby przynajmniej cztery wcześniejsze".- Przemalowałam 15 i pół roku temu po raz piąty, a mój kolega malarz Stefan Wyszkowski prosił, żeby więcej nie zmieniać - śmieje się malarka. - I dałam spokój.
Mirosław R. Derewońko
https://www.facebook.com/watch/?v=371689147402494
Cztery pory roku Teresy Adamowskiej
„Mój świat” Adamowskiej
Teresa Adamowska sztukę zamienia w złoto
Twarze bliskie Teresy Adamowskiej