Personalne przepychanki w łomżyńskim OKE
Hanna Marek kierowniczka jednego z wydziałów w łomżyńskiej OKE została usunięta przez swego szefa Waldemara Kurpiewskiego z dotychczas zajmowanego stanowiska. Dyrektor nie podał powodów, dlaczego ją zdegradował. Teraz mimo iż sąd nakazał przywrócić panią Marek na stanowisko, Kurpiewski ociąga się z tą decyzją.
Usunięta z zaskoczenia
- Odwołując mnie tuż przed zaplanowanym zaległym miesięcznym urlopem, nie podał żadnego uzasadnienia tego wypowiedzenia ani w formie pisemnej, ani ustnie - tłumaczy. - Jest dyrektorem od grudnia i ani razu nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do mojej pracy.
Kierownikiem tego działu został inny z dotychczasowym pracowników OKE Paweł Brodecki. Zmiany personalne były zaskoczeniem nie tylko dla zainteresowanej, ale i jej byłej szefowej - Heleny Sutyniec. Przypomnijmy, że ta została odwołana ze stanowiska dyrektora (również bez konkretnych powodów) w grudniu.
- Nie znam bardziej kompetentnej osoby, merytorycznie przygotowanej do nadzorowania wydziału niż pani Marek - powiedziała nam Sutyniec.
Dlaczego nowy dyrektor dokonał takiej zmiany? Tego Sutyniec komentować już nie chce.
Po pomoc do sądu
Po powrocie z urlopu pani Marek w komisji egzaminacyjnej pracowała nadal, ale nie dostała żadnego nowego zakresu obowiązków. Nie mogąc pogodzić się z taką sytuacją, złożyła zawiadomienie do łomżyńskiego sądu. Ten 19 marca orzekł, że dyrektor ma przywrócić ją na stanowisko kierownika w trybie natychmiastowym. Zgodnie z orzeczeniem sądu w wypowiedzeniu zabrakło bowiem informacji, jakie są przyczyny odwołania, kobiecie nie zaproponowano nowych warunków pracy i nie poinformowano jej, że tę decyzję może zaskarżyć.
Do tej pory dyrektor Kurpiewski nie odniósł się do postanowienia sądu.
- Prawie dwa tygodnie po ogłoszeniu wyroku otrzymałam kolejną decyzję o czasowym powierzeniu mi innej pracy - opowiada pani Marek. - Brak konkretnych obowiązków, izolowanie mnie od wydziału i niewykorzystywanie mojego doświadczenia. Taka sytuacja jest dla mnie niezmiernie stresująca.
Wielokrotnie staraliśmy się skontaktować z dyrektorem Kurpiewskim, niestety był nieuchwytny. Na pytania wysłane do niego mailem otrzymaliśmy odpowiedź od rzeczniczki OKE - Agnieszki Muzyk. Poinformowała nas, że w sprawie Hanny Marek dyrektor udzieli wszelkich informacji po otrzymaniu uzasadnienia decyzji sądu i uprawomocnieniu się wyroku.
Na nasze kolejne pytania rzeczniczka odpowiedziała:
- Stanowisko dyrektora w tej sprawie wynika z obowiązku zapewnienia sprawnej realizacji zadań statutowych OKE, obecnie trwają gorące przygotowania przed zbliżającymi się egzaminami. A także z przekonania, iż nie powinien wypowiadać się publicznie na temat swoich pracowników.
Pani Marek postanowiła dalej domagać się sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu złożyła w łomżyńskim oddziale Państwowej Inspekcji Pracy zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, polegającego na niewykonaniu orzeczenia sądu. W inspekcji powiedziano nam, że do czasu rozpatrzenia wniosku nie będzie żadnych informacji.
źródło: Gazeta Wyborcza