Mikołaje na rowerach rozdawali paczki
Rok temu w mikołajki na Starym Rynku bielił się śnieg pod stopami i oponami rowerów około 20-osobowej grupy cyklistek i cyklistów. Wówczas przywieźli 84 paczki z symbolicznymi prezentami dla dzieci od Świętego Mikołaja, który nie przestraszył się mrozu ściskającego nawet do – 7 stopni Celsiusa. Tegoroczne mikołajki to łomżyńska starówka i miasto całkowicie bezśnieżne, termometr wskazuje 0 stopni. Przy choince miejskiej, tj. świerku pospolitym około 12-metrowym, i fontannie z ledową konstrukcją świetlną przed godziną 17. po zmroku czekały grupki dzieci z rodzicami na...
- Oooo, Mikołaj jedzie na rowerze! – zakrzyknął któryś z chłopców i zaraz ruszył biegiem w stronę narożnika placu od strony ulicy Giełczyńskiej. Za nim popędzili inni, młodsi i starsi, a Stary Rynek ożył jak przed stu czy dwustu laty w dzień targowy. Jednakże szybko okazało się, po zaledwie pół minucie, że Mikołajów na rowerach przyjechało znacznie więcej. W czerwonych czapkach, szatach, z białymi brodami, na pojazdach mrugających światełkami, oplecionych girlandami, w sam raz na takie nieformalne zgromadzenie w sercu miasta z okazji imienin Świętego Mikołaja, biskupa Miry.
Około 40 Mikołajów na Starym Rynku
Dzisiaj mało kto w Łomży, Kolnie i Zambrowie pamięta, że to Mikołaj z Miry w prowincji Antalya nad Morzem Śródziemnym (teraz Demre w Turcji). Jak to w życiu świętych zwykle bywa, za mało o nim jest zachowanych materiałów, aby napisać coś dość pewnego. Legendy starożytne mówią, że urodził się w 270 r., a zmarł 6. grudnia w latach 345 do 352. Dopiero dwa wieki później, po śmierci Mikołaja, pojawiają się o nim pierwsze wzmianki w pismach średniowiecznych, zaś później szybko coraz to nowych opisów i rewelacji przybywa. Legenda hagiograficzna o Mikołaju zawiera historie na temat pięknych czynów i cudownych ocaleń cnoty albo życia za jego wstawiennictwem. Kultura popularna przeniosła go z gorącego południa Turcji w Azji na północ Europy do mroźnej i śnieżnej Laponii w Finlandii. Kwadrans z około 40-oma Mikołajami na Starym Rynku w piątek chronologii i faktografii historycznej tak odległej i niepewnej w ogóle nie dotyczy. Spotkanie w mikołajki przed rokiem zainicjowała Łomżyńska Grupa Rowerowa Przerzutka. Przygotowali teraz 100 paczuszek z własnych pieniędzy, żeby Święty Mikołaj mógł obdarować słodyczami i zabawkami jeszcze więcej dzieci w świecie. Milusińscy z Łomży w paczkach odnaleźli, m.in., czekoladki świąteczne, soczki, karty do gry w świątecznego Piotrusia, kolorowe długopisy i kredki, naklejki z logo Przerzutki oraz różnokolorowe smycze na klucze z dziewczynką i chłopcem na rowerach i nazwą ŁGRP, do której na profilu w Internecie przynależy około 900 osób.
Odwiedzili DPS, Park Świętego i Placówkę
Jednym z tworzących grupę przed dwoma laty ludzi była Joanna Pogorzelska. Wjechała w piątek po zmroku rowerem, udekorowanym z fantazją, na sposób, przypominający ni to baranka, koziołka, białego reniferka, z racji na przystrojone futerkiem: jakby rogi uchwyty steru i ramę. - Naszym celem w mikołajki rok temu i dzisiaj było wywołać uśmiech na twarzach dzieci i mieszkańców Łomży – mówi Pani Joanna, kiedy w tłumie mieszają się ludzie z Przerzutki ze znajomymi, rodzinami, pojazdami. Wokoło choinki jest tłoczno, sporo dzieci słyszy, że więcej paczek nie ma, odchodzą trochę zawiedzione. Na poprawę humoru niektórym pozostanie zrobienie selfie, zdjęcia pamiątkowego, a na koniec happeningu mikołajkowego niepospolita Grupa Przerzutka pozuje do wspólnej fotografii pamiątkowej pod świerkiem pospolitym. Po około kwadransie wyjechali ulicą Giełczyńską i Polową, żeby odwiedzić mieszkanki z opiekunkami z Domu Pomocy Społecznej. Na trasie czasem spotkali się z pozdrawiającymi gestem lub klaksonem kierowcami samochodów. Aleją Legionów, Aleją Józefa Piłsudskiego i Zawadzką rowerzystki i rowerzyści dotarli do Parku Jana Pawła II, gdzie w świątecznym miasteczku rozdawali słodycze i cukierki. Wracając Zawadzką na Stary Rynek odwiedzili z cukierkami wychowanków placówki opiekuńczej przy ulicy Rybaki. Po 2 godzinach mikołajkowa akcja Przerzutki zakończyła się radością wspólnego działania. - Życzymy każdemu dziecku kochających rodziców i wyrozumiałych nauczycieli – uśmiecha się do Czytelniczek i Czytelników Pani Joanna. - Życzymy Wam, abyście jak najdłużej pozostali dziećmi.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146