Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 24 grudnia 2024 napisz DONOS@

Jaką wybrać drogę do szczęścia w życiu...?

Nikola Zdankowska z Ksebek i Julita Osowska z Łomży wyglądają ślicznie w białych bluzeczkach i czarnych spódniczkach. Stoją na tarasie od strony dziedzińca „Wety”, gdzie rośnie piękna, zielona trawa, i otrzymują jako pierwsze z 268 pierwszoklasistów legitymacje ZSWiO nr 7. Onieśmielone uroczystością 14-latki nie wiedzą, że z Białegostoku przyjechał znany Absolwent 72-letniej Szkoły.

Dokonane w młodości wybory miejsca i rodzaju kształcenia mogą mieć znaczący wpływ na dorosłe życie zawodowe, a na pewno kształtują osobowość. Nikola od zawsze interesowała się makijażem, a decyzję o nauce w „Wecie” na kierunku kosmetyka z elementami wizażu podjęła po rozmowach z koleżanką. Słuchała ciekawych opowieści starszej uczennicy, która była zadowolona z życzliwych nauczycieli, warunków nauki i dobrej atmosfery w Szkole przy ul. Stacha Konwy. Natomiast Julita ma w swojej rodzinie kilkoro krewnych absolwentów „Wety”. Tu zdobyli wykształcenie techników: żywienia i weterynarii, więc naturalnie stawali się ambasadorami wyboru praktycznego kształcenia.

Oby wszyscy w „Wecie” byli szczęśliwi
14-letnia Nikola o własnej drodze życiowej za 4 lata po maturze się nie wypowiada, na to jeszcze za wcześnie, zaś Julita ma zamiar kontynuować naukę w kierunkach: medycyny estetycznej i makijażu artystycznego. Pierwej pierwszoklasistki muszą poznać wychowawczynie i klasy: w jednej uczą się tylko dziewczęta, a w drugiej również dwaj chłopcy. Dziewczęta wyjaśniają ważny motyw decyzji, że oprócz poznania zasad i technik makijażu, będą uczyć się stylizacji - uwzględnią fryzury i stroje.

Sympatyczne pierwszoklasistki, być może, poznają energicznego drugoklasistę Jakuba Kaszubę. On także jest zadowolony z dokonanego przed ponad rokiem wyboru kierunku agrobiznesu, ponieważ widzi w tym perspektywy zawodowe dla siebie. Branża rolnicza rozwija się dynamicznie i pozwala na racjonalne planowanie kariery. Kuba z uśmiechem tłumaczy, że ludzie zawsze będą musieli jeść,  dlatego ktoś im żywność musi wyprodukować. Śmiały chłopiec w takiej prawdzie ogólnej upatruje szansy dla siebie, np. w firmie sprzedażowej nasion, nawozów, środków higienicznych, urządzeń i maszyn. Obserwując jego dynamiczną pewność siebie, nabiera się pewności, że Kuba ma charakter.

Potwierdza to spostrzeżenie mama, gdy rozmawiamy w Sekretariacie „Wety”. Justyna Karwowska-Kaszuba jest przewodniczącą Rady Rodziców. Życzyła Dyrekcji, Radzie Pedagogicznej oraz 764 uczennicom i uczniom, aby powiodło się wszystko, co planują i o czym marzą. Bez wahania mówi, czego życzy synowi: - Samorealizacji, żeby odkrył w trakcie nauki zainteresowania, i odwagi, żeby je zrealizował... Kuba słucha z satysfakcją i dopowiada, ażeby wszyscy w „Wecie” byli szczęśliwi.

Jak nie stracić energii, zapału i czasu młodości?
Bogumiła Olbryś życzyła wychowankom i pedagogom wszystkiego dobrego Anno Domini 2022 / 2023. W jej głosie była energia, przekonanie, optymizm, bo nauczyciele poświęcają się dla uczniów od lat i po latach uczniowie doceniają w swoim dorosłym życiu mądrość i doświadczenie mistrzów.

Niespodziankę na początek roku szkolnego zrobił dyrekcji i nauczycielom 20-letni Jakub Borowski. Tegoroczny absolwent specjalnie przyjechał z Białegostoku, aby podziękować za 4 lata razem: Pani dyrektor, wychowawcy i historykowi Danielowi Dzierżykowi, nauczycielkom przygotowującym do matury: polonistce Anecie Trzeciak-Kowalczyk, matematyczce Danucie Pędzich, anglistce Monice Kalinowskiej. Jakub opowiada, że szczególnie dużo w czasie przygotowania do matury zawdzięcza akurat tym nauczycielom, ponieważ umieli zdyscyplinować go, nie zrazić do siebie, podpowiedzieć sposoby opanowania rozległego materiału. Z perspektywy 4 lat, młodzieniec ocenia, że „Weta” dała mu dużo, nie tylko ze względu na naukę i możliwość uzyskania zawodu technika weterynarza. Ceni stworzone możliwości rozwoju osobowości: przez działalność w samorządzie, zespole tańca, udział w akcjach społecznych i charytatywnych.

- Czasami nauka była na drugim planie, bo angażowałem się we wszystko - taki temperament – wspomina niedawne dzieje Kuba. Szkoła uczyła go życia, jak po sąsiedzku internat na ok. 120 lokatorów, gdzie mieszkał z trzema kolegami. - Jak się miało swój pokój w domu, 4 ściany i łazienkę do dyspozycji, to tu trzeba było się przyzwyczaić do warunków, gdzie ma się 1 szafkę i 1 czwartą szafy, a 6 pryszniców na 1 skrzydło. W internacie trzeba nauczyć się samodyscypliny i nie przegadać czasu, gdy inni siedzą nad książkami. Młody człowiek ma dużo pokus, woli iść na spacer, szwendać się, niż opanować materiał. Warto słuchać rad ludzi, którzy nas uczą, wykonywać polecenia, a nie kłócić się z nimi, żeby nie tracić energii, zapału i czasu młodości.

„Weta” pomogła zbudować osobowość
Kiedy Kuba zaczynał edukację w „Wecie”, wyobrażał sobie, że będzie weterynarzem, więc bardzo ceni nauczycieli zawodu: Elżbietę Bałazy, Marię Szarowską i Jana Jarotę. Dzięki wiedzy na temat chowu zwierząt, ich anatomii i leczenia, zdał wymagany egzamin zawodowy i zdobył kwalifikacje.

- Ten papier ma wartość – komentuje Jakub zaświadczenie, potwierdzające ukończenie przez niego kursu korekcji racic u krów i inseminacji bydła. W regionie łomżyńskim działają prężnie rozliczni  hodowcy krów i producenci mleka, więc Kuba ma dochodowy zawód, choć pragnie inaczej ułożyć sobie los na najbliższe lata: studia z pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, potem behawiorystyka  zwierząt. Jakub mówi z wdzięcznością, że 4 lata w „Wecie” pomogły mu budować osobowość, stać się otwartym, umieć współpracować i rozmawiać z ludźmi lepiej, niż ani be, ani me, ani kukuryku.

Rok temu pisaliśmy o Jakubie Borowskim
Kuba poznał Lunę, którą nauczyciel Marcin Sielawa (np. uczący zabiegów pielęgnacyjnych psów i kotów) przywiózł z akcji ratowniczej 3 lata temu do lecznicy "Wety". - Myśliwy do niej strzelał... - opowiada Kuba. - Miała sierść na pysku wypaloną, wąsy dopiero po 2 latach odrosły. Nie chciała jeść i pić, nie spała. Odwiedziłem Lunę w izolatce. Usiadłem po turecku, a ona położyła mi głowę na kolanie. To miłość od pierwszego wejrzenia. Codziennie wychodzę z Luną rano, po południu i wieczorem na spacer. Zabieram ją z sobą do Białegostoku w weekend. Przewodniczę Samorządowi Szkolnemu i należę do Stowarzyszenia Zwierzęta Duże i Małe, dla którego festyn organizowaliśmy. Będzie można z zebranych na loterii i degustacjach pieniędzy kupić naszym podopiecznym karmę.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146 

 

Inauguracja roku szkolnego w I LO oraz II LO w Łomży

Pogodne świadectwa dla abiturientów liceów i techników

Mistrzowie "Wety" z tytułami na VI Gali Ludwika Bojanusa

Studniówka 2022 w "Wecie" i "Katoliku" w Łomży

Zwierzęta duże i małe, kochane i wspaniałe

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę