Polowanie z wiatrówki na kota
- Ktoś postrzelił z wiatrówki naszego kota. Zdarzenie miało miejsce w Łomży przy ul. Wyzwolenia – napisała maila w czwartek przed północą Czytelniczka do portalu 4lomza.pl. - Śrut przeszył kota praktycznie na wylot i utkwił pod skórą z drugiej strony.... Ciężki stan poranionego zwierzęcia nie pozwalał na razie, żeby usunąć śrut z jego ciała.
Czytelniczka 4lomza.pl wysłała również zdjęcia – jak to określiła - „ku przestrodze dla właścicieli czworonogów, by pilnowali bezpieczeństwa swoich pupili, i niejako potwierdzenie, że ludzka głupota nie ma granic. Podobne zdarzenia często się zdarzają, a najczęściej sprawcy tego typu działań pozostają bezkarni. Może Szanowna Redakcja przyjrzałaby się temu tematowi?”
Postrzelonych śrutem kotów jest więcej
Starszy aspirant Karolina Wojciekian z Komendy Miejskiej Policji w Łomży potwierdza, że oficer dyżurny przyjął w czwartek zgłoszenie o zdarzeniu z postrzeleniem kota przy ulicy Wyzwolenia, gdzie na miejsce pojechali policjanci. W piątek natomiast zgłosił się właściciel poranionego zwierzęcia, żeby złożyć szczegółowe wyjaśnienia. O dalszym postępowaniu w tej sprawie dowiemy się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Artykuł 6. Ustawy o ochronie zwierząt zakazuje znęcania się nad zwierzętami, co oznacza zadawanie bólu i cierpienia, okaleczania i umyślnego zranienia. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności, a nawet do 5 w razie szczególnego okrucieństwa.
Pracownicy Lecznicy Oaza w Łomży poinformowali nas, że czasami zdarzają się przypadki postrzelenia kotów. Jak oceniają z doświadczenia - bo nie prowadzą oddzielnych statystyk tego typu - do Lecznicy Oaza 4-5 razy w roku trafiają koty, które mają właściciela. Jednak częściej stwierdzenie postrzelenia ma miejsce w przypadku zwierząt bezpańskich - w ocenie pracowników, nawet co trzeci, czwarty kot bez właściciela był postrzelony śrutem. Stwierdzenie przypadków postrzelenia często wychodzi na jaw przy okazji diagnozy innych chorób i badań RTG, kiedy widać stary śrut w miejscach otorbionych i zabliźnionych. Interwencja zabiegowa zależy od lokalizacji, głębokości umiejscowienia, rodzaju śrutu. Lekarze muszą ocenić ryzyko otwierania ponownie ciała i stopień uszkodzenia narządów oraz uzgodnić decyzję z właścicielem.
„Zwierzęta cierpią z bólu jak ludzie...”
Lekarz weterynarii Wojciech Karpiński z Lecznicy Małych Zwierząt w Łomży twierdzi, że problem strzelania śrutem z wiatrówki do kotów obserwuje od ponad 20 lat. Do Lecznicy trafiają zwierzęta powypadkowe, m.in. z terenu Gminy Łomża i Gminy Piątnica. - Każdy uraz ciała zwierzęcia ma wpływ na funkcjonowanie całościowe jego organizmu – przypomina dr Karpiński. - Próg bólowy u zwierząt jest bardzo duży, w porównaniu z człowiekiem. Zwierzęta cierpią z bólu jak ludzie, tylko że są bardziej wytrzymałe. W ocenie doktora, rocznie do Lecznicy trafia od około 20 do nawet około 50 postrzelonych kotów.
Sterylizacje, kastracje, uśpienia
Bożena Jarząbek, kierownik schroniska dla psów przy ul. Wojska Polskiego, potwierdza, że „ludzie dużo dzwonią w sprawie przekazania kotów: że znaleźli, że kotka ma małe, że zostały podrzucone”. Schronisko nie przyjmuje kotów, ponieważ nie ma warunków do ich bezpiecznego przetrzymania. Psy nie są dla kotów dobrymi sąsiadami: atakują, rzucają się do nich, kiedy koty były w klatkach, ujadają – to wspomnienia z dawnych lat, gdy kierownik jednak przyjęła koty, bo parę razy zdarzyło się, że ludzie podrzucali koty. Miał też miejsce przypadek, że bezpańska kotka okociła się w słomie na terenie schroniska i psy rozerwały małe kocięta. Kierownik w sprawach kotów radzi zadzwonić do Urzędu Miejskiego: nr tel. 86 215 67 86 od poniedziałku do piątku w godzinach 7.30 – 15.30.
Strażnik przyrody Kamil Pieńkowski w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi mówi: - Nie mamy sygnałów, że ludzie strzelają do kotów z wiatrówek. Strażnik zauważa, że gdyby to był proceder częsty i powszechny, pracownicy i dyrektor Parku byliby poinformowani. Nie wyklucza, że strzelanie ma miejsce, gdy komuś koty i psy przeszkadzają, wzbudzając zaniepokojenie i strach.
Inspektor Bogdan Majewski z Ratusza mówi, że nie miał sygnałów od mieszkańców ani lekarzy, że ktoś w Łomży strzela do kotów z wiatrówki. W piątek, 5. lipca 2024 r., otrzymał cztery zgłoszenia na temat kotów: dwóch poranionych (jeden potrącony przez samochód) oraz dwóch do sterylizacji (panie opiekujące się bezpańskimi kotami poinformowały, że kocięta są odchowane i samice należy pozbawić możliwości dalszego rozrodu). Statystyki Urzędu Miejskiego w Łomży zawierają dane na temat liczby zgłoszeń: w ciągu pięciu miesięcy 2024 r. mieszkańcy 56 razy informowali na temat chorych i zranionych zwierząt, m.in. ptaków, psów i kotów. Oprócz tego, od stycznia do maja w Łomży, na koszt Miasta, przeprowadzono 56 sterylizacji kotów, 45 kastracji, 3 uśpienia ślepego miotu. W ciągu 1. półrocza 2024 r. oddano do schroniska Arka 47 psów błąkających się, krążących po mieście, wałęsających, przychodzących też spoza Łomży – po 19 psów zgłosili się właściciele.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
