Uroczyste ślubowanie klas pierwszych w „Wecie”
W 74-letniej Szkole przy ulicy Stacha Konwy czwartkowe popołudnie było słoneczne, prawie jak na dworze. W sali gimnastycznej było dużo cieplej. Oficjalne ślubowanie na sztandar 127 uczennic i uczniów klas pierwszych w białych bluzkach albo koszulach miało uroczysty charakter, acz daleki od monotonii uroczystości. Kolejne punkty programu realizowano sprawnie i szybko, ale najwięcej radości i chyba też wzruszenia sprawiła pierwszakom ceremonia nakładania granatowych krawatów ze znakiem „Wety”. Będą mogli występować w tych krawatach jeszcze przez 4 lub 5 lat do matury.
Raduje się serce Polek i Polaków, kiedy słyszą po wejściu pocztu sztandarowego hymn narodowy, „Mazurek Dąbrowskiego” z 1797 r., zaśpiewany przez młodzież w czterech zwrotkach („Jeszcze...; Przejdziem...; Jak Czarniecki...; Już tam...”). Powitanie najmłodszych gości w sali gimnastycznej przez dyrektor ZSWiO nr 7 Bogumiłę Olbryś było najważniejsze, ponieważ to pierwszacy wstąpili półtora miesiąca temu w szeregi „Wety”. Zaraz później kilka znaczących osób zostało powitanych imiennie i obdarowanych białymi torebkami z prezentami za okazane Szkole wsparcie: naczelnik wydziału oświaty Ratusza Paweł Piwowarski; doradca i wspomożyciel Czesław Filipkowski; dr Emilian Kudyba – za jego przyczyną 15 uczniów z kierunku usług gastronomicznych brało udział na Sycylii w programie Erasmus +; Państwo Sylwia i Marek Olszewscy za „cudowne wsparcie”. W imieniu Rady Pedagogicznej dyrektor Olbryś powitała rodziców oraz mamę z przypominającym o sobie bobasem, który może za kilkanaście lat również wstąpić w progi Szkoły i zostać powitanym.
Serdeczna i rodzinna atmosfera
- Moje kochane Aniołki, podjęliście ważną decyzję życiową – przypomniała bohaterom spotkania z klas pierwszych. Dyrektor Olbryś zapewniła, że „Weta” spełni oczekiwania, da dobre wykształcenie ogólne i zawodowe, ale nauczy również, jak być życzliwym i podawać pomocna dłoń. Poznają tutaj teorię materiału i praktykę zawodu, ale tez empatię i kreatywność. - Drogie, kochane dzieci – ciepło zwracała się do 15-latków dyrektor, z nadzieją, że wspólnie dotrwają do matur w klasach 4. i 5., daj Boże, z jej udziałem. Zmienią się z wyglądu, dojrzeją intelektualnie, rozwiną zainteresowania, np. w kołach: tanecznym, florystycznym, sportowych. Być może, będą uczestniczyć w zbliżających się projektach, których przez 8 lat było ponad 20 z dofinansowaniem unijnym. Rodzice – jak określiła ich stan ducha – byli dumni i radośni ze swoich córek i synów, ale i świadomi, że przed dziećmi jest podwójny wysiłek: opanowania materiału z przedmiotów ogólnych i zawodowych. W prowadzeniu uroczystości pomagał Pani dyrektor, tworzącej w naturalny sposób serdeczną, rodzinną atmosferę, Mateusz Mystkowski. Klasy wychodziły kolejno na środek, przed misterną dekorację z jesiennych kwiatów, ziół, traw i dyni, poprowadzone przez wychowawczynie: I E technikum weterynaryjne – z Elżbietą Bałazy, I C żywienie i gastronomia – z Aliną Dąbrowską, I H I PM architektura krajobrazu i przemysł modowy – Danuta Pędzich, I ogólna – z miłą nauczycielką geografii Beatą Żebrowską.
Będą odkrywać talenty i rozwijać pasje
W imieniu uroczystych 1-klasistów przemawiała Gabriela Sienkiewicz. Podziękowała za przyjęcie w poczet społeczności uczniowskiej „Wety”, ciesząc się z pierwszych lekcji, emocji, ślubowania, nawiązanych znajomości, które mogą przerodzić się przyjaźń. Tak jak w słowach roty, zapewniła o chęciach do rzetelnej pracy i nauki, byciu pomocnym innym ludziom i godnym reprezentowaniu „Wety”. Dyrektor Olbryś dosyć często zadawała pytania, czy „mogę was uściskać?”, chcąc okazać nastolatkom serdeczność, oraz tłumacząc się z tego, bo „jesteśmy zobligowani do przestrzegania ustaw”.
Przedstawicielka Rady Rodziców Aniela Rychlik w przemowie położyła nacisk na ważny etap w życiu młodzież, który może owocować odkrywaniem młodych talentów i rozwijaniem pasji, kształtowaniem charakterów i podążaniem drogą do sukcesów, wymagających pracy i determinacji. Pierwszoklasiści obdarowywali kwiatami, m.in. storczykami, śpiewali, tańczyli i uradowali serca.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146