Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 27 kwietnia 2024 napisz DONOS@

„Dyskretna triada myśli” Czesława Dźwigaja

Główne zdjęcie
Profesor Czesław Dźwigaj

Kameralną wystawę „Dyskretna triada myśli” profesora Czesława Dźwigaja otwarto w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. To zupełnie inne oblicze twórczości doskonale w Łomży znanego krakowskiego artysty, prezentującego powstałe w różnych latach linoryty, akwarelogwasze i małe formy rzeźbiarskie, połączone w całość wierszem autorstwa bohatera wieczoru. – Stajemy dzisiaj przed nieoczywistą wystawą jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy – podkreślała jej kurator Anna Miga, dodając, że 70 prezentowanych w Łomży linorytów jest pokazywanych publicznie po raz pierwszy, co jest wielkim wydarzeniem.

W ostatnich miesiącach łomżyńscy miłośnicy sztuki zyskali niepowtarzalną okazję do zapoznania się z mniej oczywistą odsłoną twórczości doskonale znanych artystów; najpierw z racji otwarcia w Muzeum Północno-Mazowieckim wystawy rzeźb Magdaleny Abakanowicz, a teraz dzięki prezentacji w Galerii Sztuki Współczesnej prac Czesława Dźwigaja. Jego rozliczne dzieła rzeźbiarskie na terenie miasta i diecezji łomżyńskiej są powszechnie znane, ale prym wiedzie wśród nich nowa aranżacja wnętrza katedry i jej ołtarz główny z brązu oraz pomnik kardynała Stefana Wyszyńskiego przed świątynią. Nic więc dziwnego, że na wystawie „Dyskretna triada myśli” oraz w jej katalogu również znalazło się miejsce dla dokumentujących to fotografii, a Anna Miga i sam artysta, od drugiej połowy lat 70. związany z krakowską Akademią Sztuk Pięknych, nie omieszkali o tym wspomnieć, podkreślając wyjątkowość tej realizacji.

– Łomża stała mi się bliska przez przypadek, bo jest tu jedno z moich największych dzieł – mówi Czesław Dźwigaj. – Te rzeczy są właściwie porozrzucane po całym świecie, bo choćby w Ziemi Świętej śmieją się, że jest tam szlak Dźwigaja. Znalazłem się tu dzięki biskupowi Stefankowi i księdzu Mieczkowskiemu i kiedy popatrzymy na katedrę łomżyńską, która ma przeszło 500 lat, okaże się, że powstaje w niej współczesne, kontrowersyjne być może, dzieło sztuki, które mogło nie wypalić. Co innego jest bowiem w nowo wybudowanym kościele, kiedy można wprowadzić dość mocną formę rzeźbiarską, nawet kontrowersyjną, a co innego w gotyckim, kiedy ta forma musi współgrać z harmonią obiektu, a katedra łomżyńska, podobnie jak ta na Wawelu, ma również pewną zasadę. 

Chodzi o znaczne odchylenie osi prezbiterium, co artysta wykorzystał nie tylko podczas aranżacji całego wnętrza, ale też odpowiednio eksponując ołtarz z postaciami Chrystusa Króla i towarzyszącymi mu 60. świętymi i błogosławionymi. Odniesień do sfery duchowości nie brakuje również na wystawie, zwłaszcza w mistrzowskich linorytach, wybranych przez Annę Migę z wieloletniego dorobku artysty.

– Wchodzimy w znajomy świat uniwersalnych pierwiastków doświadczenia mitologicznego, figuralnych motywów rodem ze Starego Testamentu, greckiej mitologii, kultury i religii Wschodu – podkreślała Anna Miga. – Postaci, zupełnie jak literackie, nie mające realnych pierwowzorów i modeli, będące nie rzeczywistością lecz artystyczną kreacją, przepychają się do naszej wyobraźni tworząc narrację, która powoduje, że widz pragnie narzucić każdemu obrazowi fabułę. Oscylując między apollińskim ładem a dionizyjskim chaosem artysta umiejętnie pozostawia nam dostateczną ilość przestrzeni dla wyobraźni. 

Z oszczędną czernią i bielą linorytów, odbijanych ręcznie w niewielkich nakładach metodą kostkowania, kontrastują, a jednocześnie współgrają, wielobarwne akwarelogwasze. Zaciekawiają również małe formy rzeźbiarskie, cykle „Dante” i „Cztery pory roku” oraz osiem rzeźb pochodzących z wystawy „Homage to Requiem Romana Maciejewskiego”, czyli ukazanie w fizycznej formie zapisu nutowego owej kompozycji. To Dźwigaj zupełnie odmienny od swych codziennych realizacji, monumentalnych pomników czy sakralnych rzeźb: skupiony na detalach, finezyjny w ukazaniu prostoty tematu i samej formy, co jest szczególnie widoczne w czterech rzeźbach oddających pory roku. Tym większe zaskoczenie wśród gości wernisażu wywołała informacja, że artysta nie miał nic wspólnego z ostatecznym kształtem wystawy: za wszystko byli odpowiedzialni jej kuratorka i pracownicy Galerii Sztuki Współczesnej. 

– Lata swoje robią, chociaż w żadnym razie nie robię tutaj z siebie nestora – zauważa Czesław Dźwigaj. – Mam pewne „zawidzenia”, pewne nawyki, więc czasem ktoś z boku jest takim światełkiem, bo pokazuje to w zupełnie innej atmosferze, innym odbiorze i w innym obliczu. 

Dlatego tak chętnie zgodziłem się na to, bo nie wiem, czy sam pokazałbym linoryty właśnie w taki, chronologiczny sposób, a są one od roku 1977 do ubiegłego – być może komponując ją ustawiłbym te 70 prac inaczej, bo miałbym bardzo duże obawy, ustawiając je tematycznie, albo jeszcze inaczej. 

Ale to ustawienie chronologiczne prac przez panią kurator Annę Migę i panią kierownik Karolinę Skłodowską zaskoczyło mnie, bo zobaczyłem coś, czego nie miałem świadomości, że ten język graficzny na przestrzeni ponad 50 lat jest dość jednorodny – oczywiście przemyślenia są inne, inna jest doskonałość warsztatowa, bo dla znawców przedmiotu jest to rzecz ewidentna. Do tego jest tu widoczne również to, co można też dostrzec w rzeźbie, szczególnie monumentalnej, że jest ona rozpoznawalna bez podpisu, więc ta grafika również jest wzięta gdzieś z ponadczasowości – użyjmy więc tego słowa, to dar Boży!

Wojciech Chamryk

 

Foto: Profesor Czesław Dźwigaj
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę