Herody
Na Mazowszu znano wszystkie formy ludowego kolędowania: od bardzo archaicznego zwyczaju oprowadzania osób przebranych za zwierzęta, chodzenia z „gwiazdą betlejemską” lub szopką kukiełkową, po cieszące się niezwykłą popularnością tzw. Herody. Grupowe widowiska wywodziły się od intermediów, tj. artystycznych wstawek w czasie średniowiecznych mszy świętych. W XVI w. ten sposób upowszechniania treści religijnych w kościołach został zakazany, więc został przejęty przez osoby świeckie, żaków i wędrownych aktorów. Na wsi nadano mu specyficzny, odrębny koloryt. Akcja dotyczyła okrutnego rozkazu Heroda, który skazał na rzeź niewiniątka, sądząc że w ten sposób pozbędzie się Jezusa, przyszłego Pana Świata. Śmierć ścinała za to Herodowi głowę, a Diabeł wynosił go do piekła. Gloger widział w tym „danse macabre” - naszą wersję tańca Śmierci średniowiecznej; cóż tego, że Herod „miał cały świat z gwiazdami pod swojemi nogami” i nie lękał się niczego, oprócz ”Dziecięcia, co to miało się na lichym sianie w żłobie narodzić”. Przedstawienie odtwarzane od Trzech Króli do Matki Boskiej Gromnicznej - do 2 lutego, pełne były lokalnych aktualności, np. żołnierze Heroda występowali w uniformach ułańskich, śpiewali patriotyczne pieśni itd. Zdjęcia powstały w 1968 r. gdy rozpoczynałem pracę w Muzeum w Łomży. Ówczesna kierowniczka Pani Jadwiga Chętnikowa wysłała mnie na Kurpie, abym sfotografował zespół Herodów kolędujących po chałupach wsi Lipniki, w pow. kolneńskim…To była dokumentacja naturalnego teatru wiejskiego we własnym środowisku, jeszcze nie podtrzymywanego sztucznie przez domy kultury.