ŚWIĘCI NA 20 SIERPNIA:
- Święty Bernard z Clairvaux (1090-1153)
=
Święty Filibert z Jumièges (+685)
=
patrz poniżej
=====
Święty Bernard z Clairvaux (1090-1153)
Był to mąż tak ogromnej aktywności, a zarazem tak bogatej twórczości literackiej, iż jest rzeczą niemożliwą scharakteryzować go w krótkich słowach. Urodzony w r. 1090 w szlacheckiej rodzinie burgundzkiej w Fontaine-les-Dijon, Bernard był z natury wątły i kruchego zdrowia. Ale umysł miał refleksyjny, skłonny do namysłu i rozważań. Mimo to sporo czasu upłynęło, zanim zdecydował się porzucić życie świeckie albo też myśl o karierze kościelnej. Śmierć matki (około r. 1107) ułatwiła mu w końcu przezwyciężenie różnych ponęt świata oraz wpływu braci i towarzyszy. Z początkiem 1112 r. wstąpił do surowego i ubogiego opactwa cysterskiego w Citeaux, przyprowadzając ze sobą trzydziestu młodych ludzi, w tym czterech swoich braci. Już w nowicjacie pochłonęło go intensywne życie duchowne, które cechowały zarówno skrajne surowości, jak i poczucie -słodyczy Bożej-. Rozczytywał się także w Piśmie Św. i dziełach Ojców Kościoła. Ta nadmierna aktywność duchowa podkopała mu zdrowie: popadł w ogólną anemię i zaburzenia systemu trawiennego. Mimo to św. Stefan Harding, ówczesny opat, postawił go na czele dwunastoosobowej ekipy, którą wysłał na zakładanie placówki klasztornej w Clairvaux. Nowy, nie mniej surowy rodzaj życia, przeciążenie zajęciami oraz troski przełożeńskie sprawiły, że Bernard popadł teraz w silną rozterkę wewnętrzną. Był rozdarty między zamiłowaniem do samotności i kontemplacji a pragnieniem doskonałego wypełnienia swych zadań wobec bliźnich. Umiejąc już jednak godzić życie kontemplatywne z działaniem, zrazu cierpiał z tego powodu, że jego bracia nie potrafią wznieść się na ten poziom; jednakże z czasem nauczył się wyrozumienia i w swych egzortach okazywał im wiele cierpliwości oraz oględności. Prawdopodobnie około r. 1115 św. Stefan posłał go do Châlons-sur-Marne, aby przyjął tam święcenia kapłańskie. Nowym biskupem był Wilhelm z Champeaux, dotychczasowy profesor dialektyki i teologii u Św. Gertrudy w Paryżu. Bernard nawiązał z nim szczerą przyjaźń. Co więcej, biskup uzyskał od opatów cysterskich zgodę na roczny -urlop- dla zapadającego na zdrowiu Bernarda. Leczenie, prowadzone przez jakiegoś znachora, nie poprawiło jego stanu, owszem, naraziło Bernarda na dodatkowe cierpienia, ale młody opat miał okazję do zetknięcia się ze środowiskiem scholastycznym i zapoznania się z panującymi tam tendencjami. Tak to ten człowiek słabego zdrowia dojrzewał do roli, jaką mu Opatrzność wyznaczyła w dziejach Kościoła. Jest w nich najpierw krzewicielem zakonu cysterskiego. Dzięki jego stosunkom rodzinnym zakon rozszerzył się szybko w całej Francji, następnie ogarnął także kraje ościenne. Gdy Bernard rozstaje się ze światem, o jego działalności zakonnej świadczy m.in. trzysta nowych fundacji, w tym także fundacja jędrzejowska, i projekty innych na ziemiach polskich. Ten gwałtowny rozwój musiał narazić cystersów na konflikty z mnichami innych rodzin zakonnych. Ale Bernard dostrzegając niebezpieczeństwo troskliwie czuwał. W r. 1124 zaczął pisać i w Apologii uśmierzał niechęci powstałe między cystersami a benedyktynami kluniackimi. Kilka lat później (1128) na synodzie w Troyes wygłosił pochwałę templariuszy. W tym czasie łagodził napięcia i przyczyniał się do poprawy sytuacji u kartuzów, kanoników regularnych, norbertanów i gilbertynów. Przejawiał przy tym głębokie zrozumienie dla rozmaitości dróg Bożych i rodzajów życia wewnętrznego. Wiedzę o tym życiu wzbogacił w tym właśnie czasie traktatami o pokorze i miłowaniu Boga, w których wytyczył podstawy całej swej teologii duchowej. Wkrótce wychodzą spod jego pióra nowe dziełka: traktat o obyczajach i powinnościach biskupów oraz traktat o łasce i wolnej woli. Dodajmy, że od chwili objęcia urzędu opata Bernard wygłaszał stale kazania. Ostały się one w redakcji sporządzonej przez samego autora, w oryginalnych zarysach lub streszczeniach, wreszcie w wersjach zapisanych przez jego słuchaczy. Ich tematem jest na ogół -historia Słowa Wcielonego-, rozważana w zależności od cyklu liturgicznego. Często mówił także o Matce Najświętszej, a mówił o Niej z takim zapałem, że pod tym względem przewyższa wszystkich dotychczasowych kaznodziejów ze środowisk mniszych. Zawsze czerpał jak najwięcej z Biblii, która dla niego była nie tylko źródłem wiary, ale także zapału, entuzjazmu, nawet słownictwa. Przy wyjaśnianiu Biblii dopuszczał różnorodność znaczeń, często rozumiał teksty alegorycznie, chociaż przyjmował też znaczenie literalne. W latach 1130-1145, wedle współczesnego określenia, stał się -kolumną Kościoła-. Gdy w r. 1130 umarł Honoriusz II, a skłóceni kardynałowie wybrali równocześnie Anakleta II i Innocentego II, uczestnicy synodu w Étampes wezwali Bernarda, aby wypowiedział swą opinię. Nie zapoznając momentów prawnych stanął on wówczas po stronie Innocentego, bo ten wydał mu się być człowiekiem większej prawości i bezinteresowności. Użyczył mu następnie pełnego poparcia i uzyskał dlań uznanie niemal całej Europy. W r. 1133 negocjował z cesarzem i miastami włoskimi. Po raz pierwszy pojechał wówczas do Rzymu. Przebywał potem na życzenie papieża w Akwitanii, stamtąd udał się na sejm do Bambergi. Wszystkie te podróże stały się jednym triumfalnym pochodem. Na drogach oczekiwały go i towarzyszyły mu tłumy wiernych; dokonywały się liczne nawrócenia i uzdrowienia. Przy tym wszystkim Bernard nie tracił nic ze swego mistycznego skupienia. Toteż mimo ciągłych zmian miejsca, w czasie krótkiej przerwy w r. 1136 tworzył znów i wygłaszał swe słynne mowy na temat Pieśni nad Pieśniami. Było to rzeczywiście prawdziwe przepowiadanie kontemplatywne, jak je sam nazywa; zawsze chodziło mu o ścisłe zjednoczenie duszy z Chrystusem. Tymczasem schizma, która powstała po śmierci Honoriusza II, nasiliła się od nowa. Bernard wyruszył więc znów do Italii i wreszcie uzyskał od następcy Anakleta, Wiktora IV, rezygnację. W lecie 1138 mógł wrócić do Clairvaux. Nie przestał jednak być na usługach Kościoła i bez przerwy udzielał rozmaitych rad papieżowi, panującym i biskupom, także biskupowi dalekiego Krakowa. Pośród tych rozlicznych spraw informacje, jakie o nich zdobył, nie zawsze były może najlepsze, toteż można by dyskutować o trafności niektórych rozwiązań. Nie ulega jednak wątpliwości, że zawsze był sobą, wierny swej wewnętrznej prawości. To stwierdzenie można także odnieść do sławnej sprawy Abelarda (1140), której dzieje nie są jeszcze dostatecznie wyjaśnione. Byłoby przecież wielkim błędem utrzymywać, że Bernard był nieprzyjacielem wiedzy i jej rozwoju. Same pisma wielkiego opata zaprzeczają temu wyraźnie. Kontynuował on w tym czasie działalność kaznodziejską i tworzył dalszy ciąg swych mów na temat Pieśni nad Pieśniami. Łatwo dostrzec, że zarówno one, jak i inne drobne utwory pochodzące z tego czasu wiążą się ściśle z jego życiem kontemplatywnym i z nadprzyrodzonymi doznaniami jego duszy. W r. 1145 papieżem pod imieniem Eugeniusz III został uczeń Bernarda. Wciągnęło to na nowo naszego świętego w sprawy papiestwa i Kościoła. Starał się teraz uspokoić wzburzonych Rzymian, następnie zaś napisał na użytek samego papieża traktat De consideratione. Pozostając ciągle w jego służbie, głosił potem w Vezelay krucjatę i odbył w związku z nią wiele podróży: do Lotaryngii, Flandrii, Artois, Frankfurtu, Konstancji i Pikardii. Wszędzie wzbudzał podziw tłumów, ale książąt, którzy mieliby krucjatę zorganizować, poruszyć nie potrafił. Jeździł jeszcze na południe Francji, by zwalczać pojawiające się tam błędy, ale coraz częściej mówił o zbliżającej się śmierci. Na wiosnę 1153 r. sądził, że koniec jest już blisko, zresztą nie opuszczał łóżka. Kiedy jednak Lotaryngia rozgorzała nową wojną domową, a biskup Trewiru wezwał go, aby przyłożył rękę do przywrócenia pokoju, odczuł przypływ nowych sił i pojechał spełnić nałożone nań zadanie. Wreszcie 20 sierpnia 1153 r. spokojnie zmarł, zjednoczony z tym Słowem, w którego objęciach dusza zdolna jest zrodzić Kościołowi wielu synów duchowych i wydać wiele trwałych owoców. Dzieło Bernarda żyło przede wszystkim w rozgałęzionym jego staraniem zakonie cysterskim oraz w bogatej duchowej spuściźnie pisarskiej. Kanonizował go Aleksander III w r. 1174, natomiast Pius VIII ogłosił go w r. 1830 doktorem Kościoła. Już przedtem zresztą nazywano go doktorem miodopłynnym. Dlatego to pszczelarze uznali go za swego patrona. Jest ponadto patronem zakonu cysterskiego, Burgundii, Ligurii, Genui i Gibraltaru oraz orędownikiem w czasie epidemii wśród zwierząt.
MODLITWA
Boże, Ty sprawiłeś, że święty Bernard, opat, przejęty gorliwością o Twoją chwałę płonął jak ogień i oświecał Twój Kościół, † spraw za jego wstawiennictwem, * abyśmy napełnieni tym samym duchem postępowali jak dzieci światłości. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
=====
Święty Filibert z Jumièges (+685)
Urodził się w Gaskonii, we Francji. Wychowywał i kształcił się na dworze króla Franków Dagoberta I, gdzie pod wpływem św. Ouena wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego opactwa w Rébais. Później został wybrany tam opatem. Zrezygnował jednak w wyniku nieporozumień
z niektórymi mnichami i udał się do innego klasztoru. Założył w 654 roku klasztor benedyktyński w Jumiegès, w Neustrii, w pobliżu Fontenelle we Francji i był tam opatem. Gdy skrytykował Ebroina, burmistrza pałacu (szefa ministrów) króla Franków, został uwięziony a potem zesłany na wyspę Herio, na wybrzeżu Poitou. Gdy tam przebywał zbudował opactwo i odbudował opactwo w Quincay, w pobliżu Poitiers. Dzielił się swoją mądrością z innymi klasztorami.