Pomór
W zbiorach Muzeum mamy rysunek B. Nowakowskiego z lat 40. XX w. przedstawiający alegorię „czarnej śmierci” na Mazowszu Kurpiowskim. Ta artystyczna wizja wydała mi się najlepszą ilustracją do najnowszego odkrycia: oto przy szukaniu analogii do karawaki w Łomży, natrafiłem w zbiorach wydzielonych Wawelu na zdjęcie metalowego krzyżyka. Zaliczono go do najcenniejszych okazów a znaleziono podczas wykopalisk w prezbiterium kościoła św. Michała. Okazało się, że niemal identyczną miniaturową karawakę pielgrzymów wielkości 1,5 cm, mamy także w Łomży, dzięki wykopaliskom A.D. 2005 w prezbiterium Katedry. Krzyżyk znaleźli archeolodzy przy jednym ze szkieletów na wysokości szyi. Ponieważ miałem okazję uwieczniać na fotografii przebieg wyjątkowych w historii miasta odkryć, z tym większą uwagą wykonałem dokumentację zabytków po konserwacji. Powiększona fotografia ukazała w całej okazałości niezwykły kształt karawaki. W przeciwieństwie do wawelskiej w lepszym stanie, łomżyńska ma uszkodzenia, wytarcia, jakby znajdowała się w stałym użyciu - pamiętajmy, że karawaka miała chronić posiadacza przed zarazą... Rzeczniowski w „Dawnej i teraźniejszej Łomży” ( 1861 r.) opisuje jak znalazł w księgach kościelnych daty głośnych przypadków „morowej zarazy”. Dla przykładu: w 1624 r. przez 2 miesiące wymarło w całej parafii 5.021 osób, a w 1710 r. tysiąc osób. W księgach kościelnych zapisano też, że „z powodu „morowego powietrza”, w Łomży „zabobonni ludzie wydobyli z grobów kościoła i cmentarza kościelnego 3 ciała...kapłana, szlachcica i chłopca; poucinali im głowy w przekonaniu, że tym sposobem morowa zaraza koniec weźmie. Z tego powodu kościół i cmentarz, jako sprofanowane, uległy zamknięciu na 20 tygodni.” Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie bezradność i strach mieszkańców oraz ówczesne znaczenie fenomenu krzyża o niezwykłych ramionach ?