piątek 3.12.2004
Gazeta Współczesna - Skrzywdzeni przez Podlasie Gazeta Współczesna - Ćwierć wieku na korytarzu Gazeta Współczesna - Burmistrz milczy, radni myślą Kurier Poranny - Prokurator: Winnych jest więcej Gazeta Wyborcza - Azbest pod kontrolą
Region. Nie milkną echa sprawy pominięcia wniosku Zambrowa przy podziale pieniędzy unijnych. Samorządy głośno mówią o nierównym traktowaniu przez Białystok. W gminie Szumowo powróciły myśli o odłączeniu się od województwa podlaskiego.
Radni powiatu łomżyńskiego wystosowali stanowczy protest przeciw pomijaniu ich wniosków w kontrakcie wojewódzkim i Zintegrowanym Programie Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Z dziewięciu złożonych przez starostwo projektów, rekomendacji nie otrzymał żaden, ”(...) pomimo wysokiej oceny dokonanej przez panel ekspertów, co budzi uzasadnione podejrzenia o nieliczenie się Zarządu Województwa z opinią ekspertów”.
– Złożyliśmy w sumie wnioski na 2,7 mln zł, w niektórych deklarowaliśmy nawet 60 proc. udziału własnego – mówi Wojciech Kubrak, starosta powiatu łomżyńskiego. – Ważny dla nas projekt informatyzacji ośrodków wiejskich znalazł się wśród zaledwie trzech innych, pieniądze były na wszystkie, a i tak nie otrzymał akceptacji. To może budzić rozgoryczenie.
Podobnego zdania są samorządy gmin. Gmina wiejska Zambrów w ciągu ostatnich trzech lat złożyła wnioski o dofinansowanie w wysokości 4,3 mln zł. Dostała 225 tys. zł. Starosta powiatu zambrowskiego twierdzi, że kryteria podziału pieniędzy straciły przejrzystość. Z pieniędzy np. na obiekty sportowe przyznano dotację na termomodernizację szpitala. W powiatach, gminach i miastach pełno gorzkich komentarzy.
więcej: Gazeta Współczesna - Skrzywdzeni przez Podlasie
Gazeta Współczesna - Ćwierć wieku na korytarzu
Łomża. Prezydent Jerzy Brzeziński nie odpowiedział przez ponad rok na pismo dyrektora Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej z prośbą o stałą siedzibę dla zespołu. Była okazja, aby przejąć część budynku starostwa i otrzymać z Ministerstwa Kultury pieniądze na jego adaptację. Szansa ta nie została wykorzystana. Dziś zapraszane na koncerty ŁOK światowej sławy wirtuozi są przerażeni warunkami, w jakich przychodzi im występować.
Muzycy Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej od wielu lat koncertują w holu lub sali widowiskowej Urzędu Wojewódzkiego. Oba pomieszczenia są niedogrzane, panują w nich przeciągi. Nie ma tu garderoby z prawdziwego zdarzenia - w pokoju odmalowanym farbą olejną panuje ziąb, a jego wyposażenie to ”szkolny” wieszak i dwa fotele. Muzykom podczas koncertów grabieją ręce, instrumenty nie stroją, zaś zaskoczone gwiazdy uprzedzają, że jeśli temperatura podczas wieczornego koncertu nie wzrośnie, odwołają występ.
Rok temu ówczesny dyrektor ŁOK Tadeusz Chachaj wystosował do prezydenta Łomży pismo. Prosił w nim przejęcie od starostwa budynku przy Szosie Zambrowskiej, w którym - od początków byłego województwa łomżyńskiego - zaprojektowano salę (350 miejsc) z zapleczem.
- Byłem z delegacją ŁOK w Ministerstwie Kultury - mówi Tadeusz Chachaj. - Dyrektor Departamentu Twórczości Artystycznej, Adrianna Poniecka-Piekutowska, obiecała orkiestrze 600 tys. zł na adaptację, jeśli tylko miasto złoży wniosek.
Miasto nie złożyło nawet zwykłego zapytania w starostwie.
więcej: Gazeta Współczesna - Ćwierć wieku na korytarzu
Gazeta Współczesna - Burmistrz milczy, radni myślą
Szczuczyn. Radni Szczuczyna zastanawiają się, jak wyegzekwować zalecenie Regionalnej Izby Obrachunkowej i nakłonić burmistrza do zwrócenia 1,5-rocznej pensji. Według nieoficjalnych informacji, burmistrz upoważnił Urząd Miasta do potrącenia połowy miesięcznego wynagrodzenia za dwa ubiegłe miesiące.
– Zapewne celem takiej decyzji był zwrot osiągniętego dochodu z tytułu dokonywanych zakupów w hurtowni prowadzonej przez żonę burmistrza – twierdzi Mirosław Rainko, przewodniczący Rady Miasta w Szczuczynie.
O sprawie konieczności zwrotu do kasy miejskiej 75 tys. zł przez burmistrza Szczuczyna pisaliśmy na łamach ”Gazety” w listopadzie. Jak informowaliśmy, spółka komunalna dokonywała zakupów w sklepie żony burmistrza, a Waldemar Szczesny nie złożył odpowiednich oświadczeń w tej sprawie. Przeprowadzona kontrola z Regionalnej Izby Obrachunkowej wystosowała zalecenie zwrócenia do kasy miasta pensji pobieranej od chwili zdarzenia do momentu złożenia odpowiedniego oświadczenia. Zastosowanie sankcji zostało powierzone gminie.
Radni Szczuczyna zastanawiają się jak wyegzekwować zwrot wynagrodzenia. Przepisy w tej kwestii nie są jasno określone. Rainko twierdzi, że do dziś RIO nie skierowała żadnych wytycznych co do sposobu wykonania jej zaleceń.
więcej: Gazeta Współczesna - Burmistrz milczy, radni myślą
Kurier Poranny - Prokurator: Winnych jest więcej
Mirosław Ch., sanitariusz ze szpitala w Grajewie aresztowany pod zarzutem zgwałcenia psychicznie chorych pacjentek, został wczoraj zwolniony z pracy. - Ma też zakaz wstępu na oddział - precyzuje Grzegorz Dembski, dyrektor szpitala.
W Grajewie wrze od plotek. Członek zarządu powiatu minionej kadencji w areszcie. - Jestem zszokowany - mówi Jarosław Augustowski, starosta powiatu grajewskiego. - Nigdy nie był agresywny. Szanowałem go.
Zszokowani są również mieszkańcy wsi, w której urodził się i mieszka wraz z rodziną Mirosław Ch. - Pracowity, nie pije - mówią ludzie. - Nikomu krzywdy nie zrobił.
Molestował i gwałcił
Jak już informowaliśmy, Mirosław Ch. został zatrzymany w środę. Prokuratura postawiła mu zarzut zgwałcenia i molestowania seksualnego pacjentek. Poszkodowane są trzy chore psychicznie dziewczyny. Tydzień temu jedna z nich poskarżyła się ordynatorowi oddziału, że sanitariusz ją nachodzi. Ten zawiadomił organy ścigania. Policja przesłuchała pokrzywdzone pacjentki w obecności psychologa, który uznał, że mówią prawdę. - Mirosława Ch. obciążają nie tylko zaznania chorych - mówi Tadeusz Januszek, Prokurator Rejonowy w Łomży. - Mamy też dowody pośrednie.
Pierwszego gwałtu Mirosław Ch. miał dokonać w sierpniu, kolejnych w październiku i listopadzie. Śledztwo wykaże, czy tylko o te cztery czyny chodzi.
więcej: Kurier Poranny - Prokurator: Winnych jest więcej
Gazeta Wyborcza - Azbest pod kontrolą
Niebezpieczny dla zdrowia azbest jest w eternitowych dachach, rurach wodociągowo-kanalizacyjnych i zsypach. Podlasie jest jednym z czterech województw, gdzie przypada najwięcej tego minerału na jednego mieszkańca. Jest go ponad milion ton!
- W naszym województwie jest około 1,103 mln ton wyrobów cementowo-azbestowych - podawała na wczorajszej konferencji prasowej mgr inż. Joanna Woźniewska, inspektor w wydziale środowiska i rolnictwa Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Najwięcej eternitowych dachów jest w gospodarstwach wiejskich. Na przeciętne gospodarstwo przypada 3,7 tony płyt azbestowo-cementowych (falistych). Niebezpieczny minerał jest też w rurach instalacji wodociągowo-kanalizacyjnych, a także w sznurze i tekturach stosowanych do izolacji termicznej pieców w zakładach energetycznych.
Również spółdzielnie mieszkaniowe są "właścicielkami" sporej ilości azbestu: jest w dachach, osłonach na blokach, a także w zsypach na śmieci. Co z nim zrobić? Najlepiej usunąć, jednak nie jest to takie proste.
- Właściciel budynku ma obowiązek zabezpieczyć i zapłacić za koszt usunięcia np. dachu z azbestem - mówi inspektor Woźniewska. - Osoby fizyczne nie mogą się starać o dofinansowanie z funduszy ochrony środowiska, ale może się o to ubiegać gmina czy spółdzielnia mieszkaniowa. Wcześniej trzeba jednak wykazać, że jest tam bezpośredni wpływ azbestu, czyli że jest zagrożenie.
więcej: Gazeta Wyborcza - Azbest pod kontrolą