wtorek 27.02.2007
Gazeta Współczesna - Czy abp Juliusz Paetz współpracował z SB? Gazeta Współczesna - Strażacy cały czas są gotowi nieść pomoc Gazeta Współczesna - Dzisiaj sparing Jagi z ŁKS-em Kurier Poranny - Straszeni prokuratorem Kurier Poranny - Człowieka złamanego żal
Gazeta Współczesna - Czy abp Juliusz Paetz współpracował z SB?
Abp Juliusz Paetz to jeden z ośmiu biskupów, których ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski oskarża o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa.
Książka pt. "Księża wobec bezpieki", oparta o dokumenty z archiwów IPN, ukaże się w księgarniach jutro. Wczoraj poznali ją dziennikarze.
Paetz od A do Fermo
Abp Paetz miał współpracować z wywiadem PRL w latach 1978-82. Duchowny był biskupem łomżyńskim w latach 1982-1996. Mianował go Ojciec Święty Jan Paweł II 20 grudnia 1982 roku. Bp Paetz objął diecezję 25 stycznia 1983 roku.
- To Łomży nie dotyczy, bo o ile te fakty się potwierdzą, to chodzi o współpracę z okresu, gdy był w Watykanie - komentuje ks. Tadeusz Zawistowski, bp pomocniczy Diecezji Łomżyńskiej od 1973 r. - Jeśli był współpracownikiem SB, to od tego nie ucieknie. Prawda zwycięży!
Według ks. Isakowicza-Zaleskiego, abp Paetz kontaktował się najpierw z bezpieką pod pseudonimem A, potem działał ponoć jako Fermo. Podobno otrzymywał też wynagrodzenie w dewizach. Na liście był zarejestrowany jako tajny współpracownik (TW) od 1978 do 1983 r., gdy wrócił z Watykanu i objął diecezję.
więcej: Gazeta Współczesna - Czy abp Juliusz Paetz współpracował z SB?
Gazeta Współczesna - Strażacy cały czas są gotowi nieść pomoc
Strażacy są jedną z najbardziej szanowanych grup zawodowych nie tylko w Polsce. I naprawdę trudno się temu dziwić.
Bardzo uroczyście przygotowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Łomży podsumowanie roku swojej pracy. Gośćmi byli m.in. komendant wojewódzki, generał Bogdan Kołakowski, senator Ludwik Zalewski, posłowie Jan Jarota i Lech Kołakowski, władze miasta i powiatu. I wszyscy mieli okazję zobaczyć jak wygląda nie uroczysta, a normalna strażacka służba.
Minuta, może dwie
Dokładnie o 10.34, kiedy starszy brygadier Lucjan Porowski, szef łomżyńskich strażaków, opowiadał o tym, z jakimi zagrożeniami zmagali się jego podkomendni w 2006 roku, w budynku przy Sikorskiego rozległ się głośny dzwonek.
Reakcja była natychmiastowa. Kilku strażaków poderwało się z miejsc i przeciskając między krzesłami popędziło do drzwi. Po minucie, może dwóch, zza okna dobiegł dźwięk syreny wozu wyruszającego do akcji.
- Normalna rzecz - uśmiecha się generał Bogdan Kołakowski i przyznaje, że nie sprawdzał z zegarkiem, czy reakcja była wystarczająco szybka. - Byłoby jeszcze lepiej, gdyby byli na swoich zwykłych stanowiskach - dodaje Lucjan Porowski.
Jego zastępca brygadier Ireneusz Denysiuk mówi, że zapaliła się stodoła w podłomżyńskim Podgórzu. Zanim jeszcze uroczystość się kończy, kapitan Sławomir Mieczkowski, rzecznik komendy, informuje, że pożar został opanowany.
więcej: Gazeta Współczesna - Strażacy cały czas są gotowi nieść pomoc
Gazeta Współczesna - Dzisiaj sparing Jagi z ŁKS-em
Jagiellonia miała zagrać z ŁKS-em Browar Łomża już dwa tygodnie temu. Mecz w Warszawie nie doszedł jednak do skutku. Dzisiaj nic nie powinno pokrzyżować planów i nasze drugoligowe drużyny spotkają się w Pruszkowie.
Jaga wyjeżdża dzisiaj z rana na kolejne zgrupowanie. Miejscem obozu treningowego są Wronki. W drodze na Wielkopolskę żółto-czerwoni zrobią przystanek w Pruszkowie. Tam też przybędzie ŁKS i obie drużyny rozegrają długo wyczekiwany sparing. Początek meczu o godzinie 12.00.
(...) Dużo po dzisiejszym spotkaniu obiecuje sobie trener ŁKS-u Czesław Jakołcewicz. – Cieszę się, że na koniec okresu przygotowawczego zagramy z wymagającymi rywalami – podkreśla. – We wtorek Jagiellonia, a w sobotę czeka nas mecz z Polonią Warszawa. Te sparingi w dużym stopniu dadzą odpowiedź, na jakim etapie znajduje się nasza drużyna.
Jeszcze wczoraj wieczorem w Łomży trwały rozmowy z testowanymi graczami. Wiele wskazywało na to, że prawie wszyscy, którzy przebywali niedawno na zgrupowaniu w Szamotułach, podpiszą kontrakty z klubem. Wyjątkiem jest Dmitrij Gicyłow. Białoruskiemu obrońcy podziękowano za przyjazd do Polski. Jakołcewicz chciałby natomiast zatrzymać rodaka Gicyłowa, Tarasa Szamszorika.
więcej: Gazeta Współczesna - Dzisiaj sparing Jagi z ŁKS-em
Kurier Poranny - Straszeni prokuratorem
Prawo czy polityka? Krzysztof Putra, szef podlaskiego PiS powiadomił w grudniu ABW o próbie przekupywania radnych sejmiku.
Postępowanie przejęła białostocka prokuratura okręgowa. - To jawne wykorzystywanie prokuratury do politycznych celów- twierdzi Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej PO.
Krzysztof Putra do białostockiego oddziału Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zgłosił się 18 grudnia, kiedy pojawiły się pierwsze trudności z wyłonieniem zarządu województwa. Wtedy także pojawiły się spekulacje o ewentualnym odejściu z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Jacka Żalka, Lecha Rutkowskiego i Karola Tylendy.
Żalek: chcieli na mnie nacisnąć
Trzy dni później sprawa była już na biurku białostockiego prokuratora okręgowego. Zaczęto postępowanie sprawdzające. Prokuratorzy mieli ustalić, czy białostocki biznesmen Wojciech Strzałkowski próbował przekupić trzech radnych, aby odeszli z PiS i stworzyli swój własny klub, popierający PO. W trakcie postępowania okazało się, że biznesmen takich rozmów nie prowadził, a był jedynie ich świadkiem.
- To ja chciałem założyć nowy klub składający się z radnych, którzy startowali wprawdzie z list PiS, ale do partii nie należą. Chciałem dążyć do koalicji PiS i PO, ale okazało się to niemożliwe. Stąd pomysł na nowy klub - wyjaśnia Jacek Żalek. - Kiedy PiS zdał sobie sprawę, że nie poprę ich autorskiego zarządu, to zaczęli mnie naciskać. Te zawiadomienie miało mnie trochę przestraszyć.
więcej: Kurier Poranny - Straszeni prokuratorem
Kurier Poranny - Człowieka złamanego żal
Z ks. bp Tadeuszem Zawistowskim, biskupem pomocniczym abp. Juliusza Peatza w Łomży w latach 1983-1996, rozmawia Marta Gawina
Kurier Poranny: Według książki księdza Isakowicza-Zaleskiego “Księża wobec bezpieki” arcybiskup Paetz, dawny biskup łomżyński, współpracował z bezpieką. Jak ksiądz biskup przyjął tę wiadomość? W końcu przez wiele lat wspólnie prowadziliście Kościół łomżyński.
Ks. bp Tadeusz Zawistowski: Przede wszystkim ta sprawa nie dotyczy Łomży, ponieważ o współpracy arcybiskupa mówi się przed objęciem naszej diecezji. Mnie, jako biskupowi pomocniczemu, dobrze się współpracowało z arcybiskupem Juliuszem: normalnie, spokojnie. Nie mogę na niego nic złego powiedzieć. Potem przeniósł się do Poznania i zaczęły wychodzić te przykre sprawy (ks. abp Paetz został m.in. oskarżony o molestowanie seksualne kleryków - przyp. red.).
Od wczoraj wiemy o kolejnej przykrej sprawie związanej z ks. abp Paetzem. Musi być dla księdza biskupa szczególnie smutna, jeżeli tak dobrze ksiądz wspomina współpracę z arcybiskupem Paetzem.
- Wie o tym nie tylko Łomża, ale cały świat. I nie ma czego ukrywać. Oczywiście, że mnie to boli. Nie ma uczciwego człowieka, któremu nie byłoby smutno, kiedy słyszy takie wieści. Ale powiem banalną rzecz. Trzeba iść drogą prawdy i nie ma co chować wstydliwych spraw pod dywan. Ktoś złamany - to złamany, ktoś wyszedł zwycięsko - to zwycięsko. To jest jasna sprawa. Ale na litość Boską, dlaczego funkcjonariuszy, którzy łamali biednych ludzi, nikt nie rozlicza? To z nimi trzeba zrobić wywiad i zapytać, jakim prawem? Dopiero jak z nimi załatwi się sprawę, można rozliczać współpracowników. A na razie robi się sąd tylko nad jedną stroną.
więcej: Kurier Poranny - Człowieka złamanego żal