Ziemia w kratki i ulica z piasku
Czytelnik 4lomza.pl zadzwonił w piątek, aby opowiedzieć obserwacje z poranka ok. godziny 9. Był w pobliżu rond Hanki Bielickiej przy Teatrze Lalki i Aktora w Łomży, gdzie stał dostawczak z białą kabiną. Mężczyznę dziwiły metody, jakie stosowali dwaj pracownicy, by oczyścić kratki kanalizacji deszczowej: jeden bez podnoszenia kratek wyciągał drutem z ich poprzeczek śmieci i liście, a drugi z powrotem pchał to z ziemią do kratek. Czytelnika zastanawiało, skąd są pracownicy, którym brak wyobraźni, aby skojarzyć zalania piwnic w czasie burzy z systemem odwadniania miasta... Krytyka szybciej przyszła, niż pochwała za szybkie usunięcie 5 ton piasku na 80 metrach 7-metrowej ulicy.
Czytelnik twierdzi, że podobne „działania” widział na odcinku Szosy Zambrowskiej od Filharmonii Kameralnej do rond przy Teatrze i do Sądu Rejonowego przy Polowej. Dla dodania swoim relacjom prawdopodobieństwa, podał nam w rozmowie numery z tablicy rejestracyjnej dostawczaka. - Pero, pero bilans musi wyjść na zero: szczęść i nieszczęść - zaśpiewał przed laty na festiwalu Opole 1979 Jan Kaczmarek, odnosząc to do działania bezmyślnego, ale wygodnego w różnych sferach życia za komuny i to jedyne wytłumaczenie zachowań pracowników 45 lat później za demokracji w Łomży.
Szlak wyobraźni od kratek do piwnic
W piątek na mieście pracowały brygady Zakładu Dróg i Zieleni MPGKiM, lecz – jak informuje nas kierownik ZDiZ Krzysztof Siedlecki – w innych rejonach: ul. Księcia Janusza I, Rycerska, Biskupa Stanisława Łukomskiego, Wąska, Górna, Kierzkowa. Na ronda nie była specjalnie wysłana brygada – choć niewykluczone, że któraś z ekip po drodze się zatrzymała, bo pracownicy nie mają klapek na oczach i zobaczyli, że kratki są zatkane przez gałęzie, liście i śmieci. Przekazaliśmy Kierownikowi ZDiZ numer rejestracji, aby mógł wyjaśnić, co powodowało pracownikami, żeby wrzucać ziemię w kratki. Prawdopodobnie nie było to z nadmiaru wiedzy, zdobytej na specjalistycznych szkoleniach? Być może, robotnikiem anonymousem kierowała piątkowa chandra na myśl, ileż dziesiątków, setek piwnic w niedzielę i wtorek zalały w Łomży rzęsiste deszcze podczas 3-godzinnych nawałnic. - O, krnąbrna wodo, jak zalewasz ludziom domy, to ja cię zasypię. Pero, pero bilans musi wyjść na zero!
Ulica Sybiraków zasypana jak pustynia
Do absurdalnego postępowania pracowników z wyjmowaniem z kratek liści, śmieci i ziemi, aby do nich zaraz to wrzucić, nie przyznaje się też kierownik Kamil Mateuszczyk z Zakładu Oczyszczania Miasta MPGKiM w Łomży. Wyjaśnia, że: po pierwsze, pracowników ZOM w piątkowy ranek nie było przy Teatrze, zaś po drugie, owszem, ZOM zajmuje się sprzątaniem, tyle że nie z kratek, gdyż to należy do zadań ZDiZ. Poburzowa aktywność ZOM skoncentrowała się na trasach z największą ilością wymytego i naniesionego piasku, ziemi, gałązek, traw, liści, resztek roślinności. Na pierwszy plan pod tym względem wysuwają się: Grobla Jednaczewska i ul. Sybiraków, gdzie przywleczony przez nieustępliwą masę wody piasek zalegał warstwą po 5/6 cm na odcinku około 80 metrów od skrzyżowania z ul. Kazańską w kierunku Zawadzkiej, włącznie z zatokami autobusowymi. W środę pracowała tam: zamiatarka uliczna, pojazd wywrotka, 4-ech pracowników ze szczotkami i łopatami, aby usunąć zalegający na asfalcie piasek, mogący być przyczyną poślizgów samochodów. Do pracy w czwartek ruszyła ponownie zamiatarka uliczna, w celu zebrania pozostałości po pozostałościach.
W mniejszym stopniu piasek zalegał na: Alei Legionów, Alei Marszałka Józefa Piłsudskiego i wielu miejscach w mieście. Jeśli piasku, ziemi, powyrywanej roślinności nie zauważyli dotąd pracownicy ZOM albo ZDiZ, Osoby Czytające i Reagujące mogą zgłosić to pod numerem: 881 094 044 (24/ 7).
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
