Naliczyli za dużo?
Koszty gospodarki śmieciowej opracowane przez prezydencki speczespół są znacząco zawyżone – uważa Maciej Głaz, radny miasta, a kiedyś główny specjalista do spraw zagospodarowania odpadów Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży. Z jego kalkulacji wynika, że przeliczony na głowę mieszkańca koszt odbioru śmieci powinien wynieść ok. 6,3 zł miesięcznie, a więc znacznie mniej niż wyliczył i zaproponował speczespół na którego czele stał wiceprezydent Łomży Beniamin Dobosz. - Należy zauważyć, że dziś jest to średnio około 5,40 zł i odpady są zbierane z miasta, wszystkie uczestniczące w tym podmioty zarabiają, utrzymują się i nie generują strat – zauważa Maciej Głaz. To już kolejna krytyka wyliczeń miejskiego „podatku śmieciowego”. Radny proponuje prezydentowi „szerszą dyskusję” i prosi by „wyliczyć to tak, aby utrzymać kondycję przedsiębiorców obsługujących system, ale i dbać o kieszeń mieszkańca”.
Maciej Głaz swoje wyliczenia dotyczące podatku śmieciowego przesłał prezydentowi Mieczysławowi Czerniawskiemu. Zauważa, że nie odnosi się do sposobu przeliczania tej opłaty – speckomisja wybrała, że będzie to podatek pogółwny, zarzucając jednocześnie próbę oszacowania tych kosztów na inne dopuszczalne sposoby, i opiera się na danych zawartych w przekazanej przez prezydenta wszystkim radnym kalkulacji.
„Mając na uwadze dobro mieszkańców Łomży, uważam, że należy zweryfikować zawarte w tym projekcie zapisy” - pisze.
Głaz kwestionuje zmniejszenie w kalkulacji liczby mieszkańców z 61 tysięcy do 54 tysięcy. „Nie wzięto pod uwagę przybywających uczniów szkół średnich i studentów.(...) Odniesiony skutek to wzrost obciążenia jednostkowego mieszkańca miasta, który jest podstawą opłaty.”
Dalej podważa właściwość wyliczeń speckomisji. W kalkulacji wyliczono, że w mieście wytworzonych zostanie 13 tys. ton odpadów i że wszystkie trzeba będzie „przyjąć i zagospodarować” co będzie kosztowało mieszkańców – wraz z tzw. opłatą za składowanie na wysypisku - ponad 2,5 ml n zł rocznie.
„Przyjmując określoną ilość odpadów w wyliczeniach, nie można zakładać, że wszystkie odpady trafią na nieckę składową, ponieważ zawierają one szkło, plastiki, papier i odpady biodegradowalne, które będą odzyskiwane z całego strumienia odpadów. Średnio można przyjąć, że 30% w strumieniu odpadów to odpady do odzyskania, tym bardziej, że w założeniach te 30% trafi na składowisko już jako odpady wysegregowane – zauważa Głaz dodając, że tylko tu zaoszczędzić można ponad 420 tys zł. - Podobnie wygląda sytuacja przy zbiórce odpadów z nieruchomości. Ten punkt określa zbiórkę odpadów z nieruchomości, ale tylko zbiórkę odpadów które trafią na nieckę składową, bo teoretycznie mieszkańcy wysegregują odpady które można przetworzyć i następnie sprzedać – argumentuje i wylicza, że daje to zawyżone obniżenie mieszkańców o kwotę ponad 450 tys zł.
Radny podważa także wyliczone na ponad 760 tys zł koszty zbiórki selektywnej. „Nie można opierać się na całkowitej ilości odpadów, ponieważ do zebrania pozostaje niespełna 4 tys ton” - pisze radny zauważając „moim zdaniem koszty rozbudowy systemu mieszkańcy ponieśli już w budowie i wyposażeniu Zakładu Przetwarzania i nie widzę powodu dodatkowego ich wliczania.” Radny kwestionuje także wyliczone koszty obsługa systemu i utworzenie stanowisk. „Moim zdaniem mieszkańcy miasta łożą w podatkach na obsługę zadań Urzędu Miasta. Wynagrodzenia i materiały oczywiście są kosztem stałym, ponoszonym ciągle, jednak wyposażenie stanowisk to koszt jednorazowy i uważam, że mieszkańcy pokrywają go w corocznych podatkach - pisze.
Jedyne, co zdaniem Macieja Głaza speckomisja zaniżyła to koszty edukacji ekologicznej i te zamiast 30 tys zł powinny wynieść cztery razy więcej.
- Reasumując moje wyliczenia i przemyślenia dotyczące dostarczonej kalkulacji, kwota obciążająca mieszkańca miasta powinna oscylować w granicach 6,34 zł - podaje Głaz i apeluje do prezydenta: Głos jednego radnego nie ma takiej mocy sprawczej, jak stanowisko Prezydenta Miasta Łomży, dlatego też zwracam się do Pana, Panie Prezydencie, o wzięcie pod uwagę mojego stanowiska w tej sprawie.