„Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada...”
Rozłożyste siedmiopromienne słońce płonie w deszczu na skarpie przed kościołem Krzyża Świętego. Wychyla się w połowie, jakby wschodziło. Panuje jednak mrok wieczoru, który rozświetlają dziesiątki pochodni. Dziewczęta i chłopcy wyznaczają drogę, pokonywaną mozolnie przez wielki drewniany krzyż. Kilkaset obserwujących osób słyszy, że „na drogach ludzkich sumień, nieraz tak trudnych i powikłanych, Bóg postawił wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Jest nim Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nikt tak jak męczennicy nie zgłębił tajemnicy Chrystusowego Krzyża”.
Słowami Jana Pawła II o godzinie 21. rozpoczęło się „Misterium Światła”, poświęcone św. Brunonowi z Kwerfurtu (974? 978? - 1009). Dramatyczne losy niemieckiego misjonarza naszych ziem, któremu i jego 18 towarzyszom poganie obcięli głowy za głoszenie wiary, już rok temu były tematem rozmów, jakie znany performer Grzegorz Kwieciński (lat 52) prowadził z łomżyńskimi aktorami. Na 1000-lecie męczeńskiej śmierci św. Brunona twórca widowiskowego, eksperymentującego z formą i przestrzenią Teatru Ognia i Papieru z Łodzi, stworzył proste konstrukcyjnie i estetycznie widowisko. Widowisko-metaforę, z obrazami pielgrzymowania pod znakiem krzyża, z jego wędrówką dookoła ziemi i z niebiańskim wywyższeniem, mimo wichrów Historii. Symboliki dodawał fakt, że wysoko uniesiony dźwigiem krzyż również dramatycznie kołysał się i drgał na wietrze. Momentalnie nasuwało się skojarzenie z kartami Biblii, której karty wiatr odwracał podczas uroczystości pogrzebowych naszego Rodaka w Watykanie...
Ognistej, niespełna półgodzinnej refleksyjnej prezentacji towarzyszyły wersety ewangeliczne i słynny „Hymn o miłości” św. Pawła. Recytowali je dorośli: Zofia Adamska i Mariusz Rytel oraz dzieci: Paulina Banach i Jakub Zalewski. Performance wymagał pracy blisko 100 osób. Wszystkim za świadectwo wiary podziękował ks. proboszcz Andrzej Godlewski.
Mirosław R. Derewońko