Trzy razy naj...
Największe, najlepsze, najbardziej sprawne. Katedralne organy, oprócz wielu zalet, mają też niesamowity potencjał, który w dzień powszedni pozostaje niewykorzystany. W minioną środę instrument wybudził z uśpienia Joachim Vogelsänger, dając rewelacyjny koncert.
Na tych "najlepszych" organach zagrał niedawno goszczący w Łomży niemiecki organista, Joachim Vogelsänger. Zagrał, a właściwie pobudził instrument do życia. Podczas jego koncertu katedralne mury wypełniła muzyka skrajnie różna od tej, jaką można usłyszeć na niedzielnych mszach świętych. Subtelne, pogodne i nasycone spokojem tony przeplatały się z ciężkimi, grzmiącymi z potężną, wibrującą siłą pod gotyckimi sklepieniami. Porywająca muzyka, mieniąca się wszelkimi odcieniami emocji, pozwalająca rozwinąć skrzydła zarówno artyście, jak i instrumentowi, wywarła piorunujące wrażenie nawet na najbardziej opornych słuchaczach.
Koncertowi zorganizowanemu w ramach XV Festiwalu Muzycznych Dni Drozdowo - Łomża towarzyszyło motto "Od Bacha do współczesności" i według niego ułożony był program, zaczynający się i kończący utworami organowymi z XX wieku. Dominowała muzyka francuska minionego stulecia, choć oczywiście nie mogło zabraknąć baroku i tytułowego Bacha. Z dzieł niemieckiego kompozytora Vogelsänger zagrał zarówno te bardziej, jak i mniej znane. Artyście w oryginalnym programie koncertu udało się jednak uniknąć sztampowych utworów. Jego wirtuozowski występ został nagrodzony gorącymi owacjami współmiernymi do efektu jaki osiągnął wydobywając z organ to, co na co dzień pozostaje w nich ukryte.
SA