Św. Wawrzyniec, kufer wianny i tabaka
Dwa miliony zwiedzających i 535 wystaw czasowych ma w dorobku Muzeum Północno-Mazowieckie w Łomży, które otworzyło dziś w samo południe wystawę jubileuszową „60 lat za nami...”. W Galerii Sztuki Współczesnej, goszczącej czekające na remont siedziby przy ul. Dwornej muzeum, tłumów nie było, ale też sale nie świeciły pustkami. Tym bardziej, że pojawiło się około 500 z ponad 26 tysięcy eksponatów.
Nie wszyscy goście przyszli z pustymi rękami. Starosta miał piękny bukiet tulipanów i dobre słowo podziekowania za „ocalanie dorobku materialnego i duchowego mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej i Mazowsza oraz za kształtowanie i umacnianie naszej tożsamości”. Dyrektor Liceum Sztuk Plastycznych Lidia Radziwanowicz z przedstawicielką samorządu szkolnego przekazała grafiki z 2006 absolwentki Agnieszki Rykowskiej, która studiuje na drugim roku Akademii Artystycznej w Londynie. Biskup Bronakowski docenił muzeum, że przetrwało „wiele trudnych chwil w burzliwej historii Ojczyzny i regionu” oraz pobłogosławił na „kolejne lata wytrwałej pracy”. List gratulacyjny odczytał także dyr. Roman Borawski z MDK-DŚT w Łomży.
Na tym część oficjalna się skończyła i mogłem wreszcie zrobić to, co lubię najbardziej, czyli zerknąć na dzieła i porozmawiać z twórcami. Galeria zamieniła się minimuzeum z przedsionkiem i dwiema salami. Przy wejściu kopia aktu założycielskiego z wpisu do kroniki zasłużonej placówki, na której widnieje podpis nieocenionego Adama Chętnika, bez którego pracy od 1946 r. nie otwarto by pierwszej siedziby przy al. Legionów (wówczas w domu pod nr. 18, a obecnie – bo budynek istnieje – nr 26). Potem przez Sadową i Krzywe Koło muzeum dotarło do obecnego gmachu przy ul. Dwornej/Giełczyńskiej.
Wśród szarych, papierowych skał Małgorzata Kuklińska zaaranżowała ekspozycję archeologiczną z wykopalisk, żeby przypomnieć o czasach, kiedy nawet 1000-letniego grodu nad Narwią jeszcze nie było. Obok Jolanta Deptuła otworzyła bank numizmatyczny z walutą ilustrującą burzliwe dzieje Łomży, przechodzącej z rąk do rąk. A dyrektor Jerzy Jastrzębski – kierujący muzeum od 1987 r. - swój kącik pełen błyskotek i korali z bursztynów uwieńczył, na szczęście, kurpiowskim kiercem.
Pracująca od ponad 30 lat w muzeum Wiesława Pawlak w minidziale etnograficznym pokazała dywany, które – o dziwo - kładziono na łóżkach, kufry z wianem dla panien młodych, pełne barwnych spódnic, koronkowych i wyszywanych fartuchów oraz chust na każda okazję. U niej w rogu pod sufitem można zobaczyć najstarszą rzeźbę z muzealnych zbiorów – św. Wawrzyńca z kapliczki na wzgórzu imienia świętego, która została zniszczona podczas II wojny światowej. Pomarszczona i wyschnięta na wiór figura pochodzi 2 połowy XVIII wieku. Jest w tym wizerunku jakiś rozpaczliwy spokój i bolesna zaduma...
Leszek Taborski z archiwów wydobył nawet dokument 1544 roku!!! Podkanclerzy koronny i biskup płocki Samuel Maciejowski wystawia akt poborcy podatkowemu ziemi łomżyńskiej i wiskiej. Opiekujący się także starodrukami, militaruiami i pocztówkami z minionych lat muzealnik przepracował dla historii 15 lat sześć miesięcy i 15 dni, co wyliczył skrupulatnie na dzisiejszy jubileusz.
Ks. Józef Stankiewicz już wprawdzie nie żyje, ale jego kolekcja, ofiarowana muzeum, rozrasta się z roku na rok. Opiekuje się nią Tomasz Czyżewski, który służy swa wiedzą o przeszłości od 1994 r. Jedna z lamp stanęła na komodzie obok cukiernicy z plateru i nożyków do owoców, aby przypomnieć, że przedmioty w kąciku dla pań starsze są od muzeum. Tak jak przy stoliku dla panów, którzy pogrywali w karty i raczyli sią tabaką ze srebrnej tabakiery z figurką wiernego psa. Nawet dumna figurka z uniesionym ramieniem może posłużyć naszym przodkom jako podstawka pod (juz przed laty opróżnioną) flaszkę...
I za to najbardziej dziękujemy Szacownemu 60-latkowi: że przypomina nam o nas samych, tylko w innym czasie. Bo któż z nas pamiętałby, na przykład, o fakcie sprzed 110 lat, że już w 1898 r. w Łomży odbyła się wystawa sztuk pięknych dla miejscowego Towarzystwa Dobroczynności, gdyby nie wiara w relacje z ust pracowników naszego muzeum...?
Mirosław R. Derewońko