Poselska interwencja dla wzbogacenia muzealnych zbiorów
Poseł Lech Antoni Kołakowski napisał do wiceprezesa Rady Ministrów ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o dodatkowe środki finansowe dla Muzeum Północno-Mazowieckiego, aby zakupić unikalne maszyny, wyprodukowane przed II wojną światową w Fabryce Maszyn Rolniczych Mendla Orłowskiego. – Maszyny stanowią cenne materialne świadectwo przedwojennej Łomży i w znaczący sposób powiększą kolekcję zbiorów muzealnych, dotyczących historii miasta – podkreślał Lech Antoni Kołakowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Na otwartej niespełna miesiąc temu wystawie czasowej „Żydzi łomżyńscy. Życie. Śmierć. Pamięć. W 80. rocznicę likwidacji getta w Łomży” w Muzeum Północno-Mazowieckim uwagę zwiedzających przyciągały nie tylko liczne dokumenty, fotografie oraz inne obiekty, ale też sieczkarnie, kierat i młockarnia, wyprodukowane przed rokiem 1939 w Fabryce Maszyn Rolniczych Mendla Orłowskiego, bardzo znanego przemysłowca. Produkowane przez jego zakłady maszyny rolnicze były znane w całym kraju, nagradzane na Międzynarodowych Targach Poznańskich i eksportowane za granicę. Orłowski był również właścicielem odlewni żeliwa, jedynym w II RP przedstawicielem firmy Chevrolet w Polsce oraz prowadził inne, rozliczne interesy, będąc jednym z najbogatszych ludzi w przedwojennej Łomży. Wyeksponowane na wystawie maszyny pochodzą ze zbiorów kolekcjonera Wojciecha Surawskiego i na jej potrzeby zostały odnowione oraz zakonserwowane przez Przemysława Adamowskiego. Od razu pojawiły się głosy, że tak cenne obiekty powinny trafić do muzealnych zbiorów. Historyk Sławomir Zgrzywa próbował zainteresować tym tematem białostocki KRUS, następnie zwrócił się do posła Lecha Antoniego Kołakowskiego. Gra jest warta świeczki o tyle, że muzeum ma w swych zbiorach tylko jedną maszynę – kierat z fabryki Orłowskiego, teraz może powiększyć zbiory o dziewięć kolejnych. Na tę chwilę, według posiadanej przez lokalnych historyków i muzealników wiedzy, to komplet zachowanych maszyn z tej fabryki, a ich cena wynosi zaledwie 6,5 tysiąca złotych.
– To jedyna tego typu fabryka istniejąca w Łomży, a cena jest skalkulowana na bardzo niskim poziomie – tym bardziej trzeba skorzystać z okazji nabycia tych maszyn, bo kolejnej może już nie być – podkreśla Sławomir Zgrzywa.
– To wszystko było uzgodnione z panem Wojciechem Surawskim, który jest kolekcjonerem i właścicielem tych maszyn – dodaje dyrektor muzeum Paulina Bronowicz-Chojak. – Przyznał, że z chęcią, stosując pewną preferencyjną stawkę, tylko w niewielkim stopniu odzwierciedlającą to, co wydał na zakup i przechowywanie tych maszyn, chętnie nam je odstąpi, żeby tylko zbiory muzeum wzbogaciły się o taką kolekcję.
Pismo do ministra Glińskiego, prośba o interwencję poselską na rzecz muzeum, wpłynęło w poniedziałek 14 listopada. Dla ministerialnego budżetu kwota 6,5 tysiąca złotych jest niewielka, ale dla Muzeum Północno-Mazowieckiego olbrzymia, bowiem jego środki na zakup nowych obiektów są bardzo skromne, co pozwala pozyskiwać do zbiorów nieliczne i mniej kosztowne przedmioty.
– Minister Kołakowski wykazał bardzo duże zainteresowanie tą sytuacją – mówi dyrektor Paulina Bronowicz-Chojak. – Poprosił o poszerzenie jego wiedzy na temat samego Mendla Orłowskiego i jego łomżyńskiego dziedzictwa, dlaczego nabycie tych maszyn i poszerzenie naszych zbiorów byłoby dla muzeum ważne. I już po kilku zdaniach powiedział, że będzie starać się o te pieniądze, a już po kilku dniach od tej rozmowy dostaliśmy kopię pisma–interwencji, którą poseł Kołakowski złożył u premiera Glińskiego. Teraz liczymy, że uda się te środki pozyskać.
Wojciech Chamryk