Roztańczony Gościniec i Polska Włochy 2:0
Pierwszy dzień imprezy Gościniec Łomżyński – Zasmakuj w Łomży spotkał się ze sporym zainteresowaniem publiczności. Na muszli przy ul. Zjazd taneczne rytmy porwały do zabawy kilka pokoleń słuchaczy, bawiących się przy przebojach Extazy i Top Girls. Gwiazdą wieczoru był Francesco Napoli, który swój największy przebój wykonał z udziałem czterech dziewcząt z publiczności. Dziś drugi dzień Gościńca z udziałem eMDeKu, Adama Kalinowskiego, Łez i Margaret.
Dwudniowy Gościniec to niejako efekt pandemii, ponieważ Extazy, Top Girls i Francesco Napoli mieli wystąpić podczas ubiegłorocznych Dni Łomży. Wtedy z powodu obostrzeń nie było o tym mowy; pojawili się jednak z ponad rocznym opóźnieniem, ku radości miłośników muzyki tanecznej z Łomży i z jej okolic. Jako pierwszy na scenie zagościł Kamil Chludziński, wspierany przez DJ-a Mateusza oraz tancerki Emilię i Julitę. Extazy, znany w Łomży choćby z miejskiego sylwestra 2017, ma na koncie sporo popularnych utworów, tak więc miłośnikom disco polo 50 minut występu grupy minęło błyskawicznie. Najżywiej na kolejne piosenki reagowała grupa nastolatek pod samą sceną, ale starszym słuchaczom również podobały się taneczne numery, łączące dance i disco polo: „Jesteś moją wyśnioną”, „Balujemy dziś do rana”, „Dziewczyna idealna”, „Buzi to za mało” czy „Mój aniele”.
Niektórzy liczyli, że Kamil Chludziński pojawi się również na scenie podczas występu Top Girls, z racji nagrania z nimi utworu „Sexibomba”, ale nie było o tym mowy, bowiem Extazy mieli tego wieczoru jeszcze jeden występ. Paula Karpowicz, Justyna Lubas i Angelika Żmijewska, również znane już łomżyńskiej publiczności z juwenaliów 2018, poradziły sobie jednak wyśmienicie same, prezentując przegląd swych największych przebojów: „Jakbyś mnie zechciał”, „Zakochana”, „Mleczko” czy wspomniana już „Sexibomba”. Zaśpiewały też „Be My Lover” La Bouche, w którym co prawda nie wszystko zabrzmiało jak należy, ale jak podkreśliły ze śmiechem śpiewające na żywo wokalistki, lepiej fałszować, niż „śpiewać” z playbacku, co w przypadku wokalistów z nurtu disco polo jest niestety nagminne. Energetyczny, również 50-minutowy, występ tria zakończyły dwa bisy: cover Vivat „Oddam ci wszystko” na ludową nutę i „Co w sercu masz”.
Ponieważ publiczności z każdą chwilą przybywało, również poza odgrodzonym terenem imprezy, na Francesco Napoli czekały już tysiące ludzi. Gwiazda wieczoru jednak rozczarowała, ponieważ wokalnie był to najsłabszy występ; polscy wykonawcy zdecydowanie zakasowali pod tym względem swego bardziej znanego kolegę, zaskakiwał też dobór repertuaru. Wiadomo nie od dziś, że włoski wokalista nigdy nie miał zbyt dużego, autorskiego zestawu utworów, zresztą nowej płyty nie wydał od kilkunastu lat, a i jego największy przebój, „Balla..Balla! - Italian Hit Connection” z roku 1987 to tak naprawdę wiązanka kilkunastu włoskich przebojów. Napoli na łomżyński koncert przygotował więc głównie obce utwory. Wybrane zarówno z hitów kolegów z nurtu italo disco („Lady Fantasy” Max-Him, „Vamos A La Playa” Righeiry), które swego czasu również nagrał, podobnie jak evergreeny „Marina”, „Que Sera (Che Sara)” czy meksykański, dla odmiany, szlagier „Bésame mucho”. Muzyka, podobnie jak część partii wokalnych, była odtwarzana z playbacku, a soliście na scenie w kilku utworach towarzyszyły też tancerki, Agnieszka i Agata.
Ciekawostką był udział w „Balla..Balla!” zaproszonych z publiczności Oli, Mai, Julki i Izy, zresztą solista podczas „Arrivederci” zszedł do słuchaczy, co spotkało się ze sporym aplauzem. Dlatego kiedy Napoli po 35 minutach spędzonych na scenie powiedział „do widzenia” było jasnym, że bez bisów się nie obędzie. I tu kolejne zaskoczenie, bowiem okazało się, że Włoch przygotował na ten wieczór zaledwie dziewięć utworów; dlatego pięć bisów były to powtórzenia wykonanych już wcześniej piosenek – tylko „Que Sera (Che Sara)” poprzedził, wykonanym a cappella, fragmentem „Nel blu dipinto di blu (Volare)”. Nie brakowało więc zawiedzionych osób, które nie dotrwały do końca tego 55-minutowego występu, ale słuchaczy oszczędziła przynajmniej pogoda, bo mżyć zaczęło dopiero w trakcie ostatniego utworu.
Dziś artystycznie i wokalnie na pewno będzie ciekawiej, bo na muszli zaśpiewają: Magda Sinoff i jej podopieczni ze Studia Wokalnego eMDeK, Adam Kalinowski, Łzy i Margaret. Początek koncertu o godzinie 17:00.
Wojciech Chamryk