Gorzkie refleksje na pasterce biskupa Tadeusza
Biskup Tadeusz Bronakowski wygłosił kazanie podczas pasterki w kościele pw. św. Brunona na Łomżycy w Łomży. Poruszył kilka wątków, jakie łączą Boże Narodzenie sprzed 2 tysięcy lat z czasami nam współczesnymi. - Jakże często ta niezwykła wiadomość jest dzisiaj celowo przemilczana, pomijana, zwalczana, zagłuszana szumem reklam, zachęcających do pokłonu dobrom materialnym, a nie do przyklęknięcia przed Zbawicielem – otwierał oczy wiernym duszpasterz, z nadzieją, że świątecznego nastroju Polki i Polacy nie utopią w piciu alkoholu.
- Narodziny Jezusa są faktem historycznym, którego nikt nie zmieni. To nie jest legenda ani piękna opowieść – mówił biskup Tadeusz Bronakowski. - Narodziny Jezusa wywróciły ludzkie porządki i hierarchię wartości. Pokazały, że to, co w oczach świata jest wielkie, tak naprawdę jest małe. To zaś, co dla świata słabe i nieistotne, okazało się pełne mocy i znaczenia. Za św. Ambrożym możemy powtórzyć: „On przyszedł na ziemię, abyś ty mógł sięgnąć gwiazd. On nie znalazł miejsca w gospodzie, abyś ty miał mieszkanie w niebie”. Bóg przyszedł do nas i od tej chwili słowo „człowiek” brzmi dumnie. Mamy prawo być dumni, bo od tamtej nocy w Betlejem mamy pewność, że Bóg stworzył nas po to, by szczęściem, którym jest On sam, podzielić się z nami. Przyszedł, by nauczyć, co znaczy być człowiekiem, nadał naszemu istnieniu sens. Czytając Ewangelię o narodzeniu Jezusa, wpatrując się w szopki i ozdoby, dostrzegamy postaci: Maryję, która przyjęła Jezusa z miłością; odpowiedzialnego i wiernego św. Józefa; pasterzy, którzy oddają pokłon zachwytu i uwielbienia; trzech mędrców, którzy przebyli długą drogę, by poznać prawdziwego Króla Wszechświata. Ale widzimy też mieszkańców Betlejem, którzy nie znaleźli dla Maryi i Jezusa miejsca w domach. Widzimy Heroda, który tak bardzo bał się stracić władzę, że kazał zabijać dzieci. Od chwili Narodzin świat podzielił się na tych, którzy przyjęli Zbawiciela, oraz tych, którzy są obojętni czy też zapałali do Niego nienawiścią i nie chcą pozwolić, by był obecny w życiu ludzi. Dlatego od wieków obok ewangelizacji trwa potężna anty-ewangelizacja. Brzmi aktualnie przejmujące pytanie w kolędzie: „A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy?”. Odpowiedź z kolędy nie straciła mocy: „Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy!”.
„Wiara w Boga nie upokarza”
- Imię Jezus jest dziś usuwane nawet z obchodów święta Jego narodzenia – ubolewał biskup. - Jezus może pozostać jako metafora ogólnoludzkich pragnień, braterstwa, tolerancji, pokoju, ale nie jako Bóg Zbawiciel czy Pan wszystkich ludzi. W naszej ojczyźnie często przeszkadza obecność Nowonarodzonego Jezusa. Widzimy obrażanie najświętszych wartości, profanacje obrazów i świątyń, zdejmowanie krzyży, opiłowywanie Kościoła, wyrzucanie katechezy, próbę ingerencji w sakrament pokuty i pojednania. Widzimy niszczenie szlachetnych ludzi, szyderstwo z autorytetów. Dostrzegamy pragnienie, w duchu Heroda, zabijania niewinnych i bezbronnych dzieci. Ludzie ochrzczeni wstydzą się przyznać do tego, że są chrześcijanami. Jest to wielkie, kosmiczne nieporozumienie. Bo wiara w Boga nie upokarza. Nie czyni mniej postępowymi, jak nam wmawiano przez dziesięciolecia, gdy głoszono, że wiara w Boga to opium dla ludzi. Wiara w Chrystusa jest potężną siłą w życiu chrześcijanina i narodu. Dzięki wierze Chrystusowej, nasz naród przetrwał ponad 1000 lat swojej niezwykle trudnej historii.
Rok Święty 2025 dla pojednania wszystkich Polaków
Przywiązanie Polaków do Boga, który przychodzi na świat i zbawia, pomogło przez wieki w trwaniu w polskości i pielęgnowaniu w sercach patriotyzmu. - Narodzenie się Dziecka, które ma zbawić świat i wybawić ludzkość od zła, to prawda, która wpisała się w historię naszego narodu, broniącego niepodległości i dążącego do jej odzyskania – przypomniał biskup. - To kolędy rozpalały w sercach przodków nadzieję, że Polska powstanie, bo Bóg pobłogosławi. Bez wiary, tradycji religijnej, duchownych, działalności Kościoła na polskich ziemiach i wsparcia Watykanu na arenie międzynarodowej, nie udałoby się Polakom przetrwać jako naród zaborów. Trzeba przeciwstawić się propagandzie liberalno–lewicowych środowisk, chcących Polski zlaicyzowanej i zdechrystianizowanej. Budujmy ojczyznę solidarną i wierną nauczaniu św. Jana Pawła II. - Łatwo zgubić drogę do Betlejem - śpiewali artyści w musicalu „Metro”. Wielu ludzi, zwłaszcza w czasie potwornego, szatańskiego ataku na duchownych i Kościół, drogę straciło. Poprzez świętość codziennego życia powinniśmy pomóc ją odnaleźć.
Często zapominamy, jaki jest sens świąt Bożego Narodzenia. W wielkich miastach powstaje tradycja, że ludzie po wigilii nie idą do świątyń, lecz do knajpy, by tam na pijaństwie spędzić noc... Boże Narodzenie to wołanie Boga o miłość. Niech Rok Święty, który rozpoczął dzisiaj papież Franciszek, będzie okazją do przyjaźni z Jezusem, przemiany naszych serc, naszych rodzin i pojednania wszystkich Polaków.
Skrótu homilii dokonał:
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146