Pluszowy miś lepszy niż nowoczesny smartfon
- Dzieci nas coraz rzadziej przytulają. Bawią się same telefonami komórkowymi i siedzą z nosem w komputerze – żaliły się dzieciom w Przedszkolu Publicznym nr 4 w Łomży brązowe misie z pluszu. Misie zmartwiły się, że leżą rzucone w kąt albo na dnie szafy. Były wysokie jak panie nauczycielki, ruszały się jak żywe i miały podobne do pań z przedszkola głosy. Zrobiły naradę, jak przypomnieć o sobie kilkulatkom, których rodzice i dziadkowie nie rozstawali się z misiem, idąc do lekarza. Czy ktoś dzisiaj pamięta Misia Uszatka, co klapnięte uszko ma? A ktoś zaśpiewa z Misiem Colargolem?
Z okazji Święta Pluszowego Misia, które przypada 25. listopada, kadra pedagogiczna przygotowała spektakl. Wystąpiły z zabawnymi piosenkami i dialogami postacie: Król Misiów w złotej koronie, Ważniak, Słodziak, Śpioszek, Czarodziej w kapeluszu z niebem gwiazd w Unii Europejskiej, Tuliś, Gaduła i Dobre Serduszko. Misie uradziły, że napiszą list do dzieci z apelem, ażeby przypomniały sobie, jakie pluszaki są miłe, cieplutkie i przyjazne. - Misie, pluszaki, przytulanki to zabawki, które są ważne dla prawidłowego rozwoju dziecka od najmłodszych lat – komentuje psycholog Renata Szymańska, gdy zadajemy pytanie, dlaczego te pluszowe misie, pieski, kotki, zajączki i reniferki są takie bliskie dzieciom, że tulą je, karmią na niby, zabierają na spacery i kładą się z pluszakami spać.
Groźny nadmiar bodźców na ekranie
Psycholog przypomina eksperyment ze sztuczną matką - atrapą wykonaną z miękkiego materiału i szkieletu metalowego: okazało się, że małe małpki wybierały towarzystwo matki w dotyku ciepłej, łagodnej, dającej poczucie bezpieczeństwa. Poprzez przytulenie dziecko zwiększa swoje poczucie bezpieczeństwa, neutralizując samotność, tak jak psy wybierają do odpoczynku „swoje” ulubione kocyki, a nie dowolne meble, choćby były najelegantsze. Ulubione misie i lalki są zabierane przez maluchy do przedszkola i w drogę poza domem, ponieważ przypominają dziecku o domu, mamie, tacie, babci i dziadku. Wzmacniają poczucie przynależności oraz stanowią znany, oswojony i bliski element w obcym i nieznanym świecie, pełnym niespodziewanych zdarzeń, scen, dźwięków, osób...
Psycholog z ponad 31-letnim doświadczeniem przestrzega młodych rodziców, aby nie zastępowali klasycznej, prostej, tradycyjnej zabawki elektronicznymi ekranami smartfonów, tabletów, laptopów i komputerów. Nadmiar bodźców wizualnych na płaskim ekranie to zagrożenie dla prawidłowego rozwoju mózgu małego dziecka, który jest w fazie wzrostu i kształtowania. Od najwcześniejszego okresu życia kształtują się również narządy zmysłów u dziecka: wzrok, słuch, smak, węch i dotyk. Pedagodzy w przedszkolach i szkołach nazywają skutki tej beztroski rodziców przebodźcowaniem – kilkuletnie dzieci są rozproszone, nadpobudliwe, nie mają zdolności do koncentracji uwagi. Praca z nimi staje się trudniejsza, ze względu na ich oczekiwania: nawyki wyniesione z rodzinnego domu.
Nie zmarnuj czasu ze swoim dzieckiem
Oglądane na okrągło bajki w tv czy komórce powodują przebodźcowanie, czyli przeciążenie układu nerwowego. Skutkiem są problemy w uczeniu się, czytaniu, pisaniu, zapamiętywaniu, myśleniu. Im więcej czasu dzieci spędzają na oglądaniu bajek, tym mniej czasu mają na faktyczne i autentyczne relacje z najbliższymi sobie osobami: rodzicami, rodzeństwem, krewnymi, a później z rówieśnikami w przedszkolu i szkole. Jeśli od małego nie nauczą się relacji z ludźmi, to nie będą umiały stworzyć i utrzymać relacji w dorosłym życiu. Trudniej będzie im pokochać, przyjaźnić się, współpracować i współodczuwać, bo nie nauczą się empatii. Dziecko wpatrzone w ekran i matka skupiona na drugim ekranie, to 2 odrębne światy. Brak między nimi bliskości: znajdują się razem, a przeżywają osobno.
- Wartościowsza dla dziecka jest zabawa pluszowym misiem z rodzicami i rodzeństwem – twierdzi psycholog Renata Szymańska. - Rozmowa, mówienie pozytywnych komunikatów, słuchanie malca i adekwatne reagowanie na jego potrzeby, wyrażanie uczuć oraz przytulanie to czynniki, sprzyjające budowaniu zdrowej osobowości dziecka i jego poczucia wartości. Bycie z dzieckiem to fundament.
Zadbany żłobek i przedszkole integracyjne
Wykształcenie i doświadczenie kadry pedagogicznej Przedszkola Publicznego nr 4 oraz Miejskiego Żłobka nr 2 stanowi fundament dla rozwoju osobowości dzieci i ich poczucia wartości. Widać było to w drobnych sytuacjach podczas i po spektaklu, kiedy panie przytulały niektóre dzieci, pocieszały, pouczały i ocierały łzy... W 7 grupach przedszkola jest 155-oro dzieci od lat 3 do 6, w tym 20-oro z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. - Dla niektórych samo wyjście z sali to przeżycie stresujące – mówi dyrektor Daria Łempicka, od września kierująca placówką po dyrektor Jolancie Mieczkowskiej. Do przedszkola integracyjnego uczęszczają wychowankowie ze spektrum autyzmu, ze sprzężoną niepełnosprawnością ruchową, niedosłyszące... Zajmuje się nimi, kształci i opiekuje, grono 24 nauczycieli i terapeutów, czasem łączących specjalizacje; 8 pomocy nauczyciela; 4 panie w kuchni; 5 osób w administracji; 1 technik – 40 osób personelu. Dyrektorem Miejskiego Żłobka nr 2 i wicedyrektorem PP 4 jest Wiesława Boguska, kierująca 14-osobowym personelem, troszczącego się o 43-oje dzieci od roku do 2 lat w 2 grupach. Bardzo zmieniła się klatka schodowa, na schodach terakota, wymieniono poręcze, pomalowano balustrady i ściany, również 2 sale: Żabek i Motylków, wyremontowano łazienkę na 1. piętrze. Dwie sale w żłobku także odnowiono i zmieniono podłogi. Przy zadaszonym wejściu głównym postawiono wózkownię, a wokół budynku cieszy ładna zieleń.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146