Wiceprezydent Muzyk obiecała pracę nauczycielom „Drzewnej”
- Każdy z nauczycieli otrzyma propozycję zatrudnienia w innych szkołach, prowadzonych przez miasto Łomża – zadeklarowała wiceprezydent Agnieszka Muzyk podczas komisji oświaty, w której uczestniczyli pedagodzy z „Drzewnej” z dyrektor Ireną Zwornicką na czele i kilkoro rodziców. Nie ma zastrzeżeń do pracy merytorycznej placówki ani kwalifikacji nauczycieli przedmiotów ogólnych i zawodowych – decydują zaś względy finansowe i malejąca liczba chętnych do podjęcia tam nauki. Agnieszka Muzyk i Andrzej Piechociński, od 8 lat naczelnik wydziału oświaty, zapewniali, że pracę dostaną nauczyciele, a pracownicy administracji i obsługi mogą przejść na świadczenia emerytalne.
Narada komisji edukacji, kultury i dziedzictwa kulturowego przez niemal dwie godziny poświęcona była tylko jednemu zagadnieniu: jak likwidować ostatecznie Szkołę Drzewną, która nie dożyje 100-lecia, (zobacz: 90-lat minęło...) aby jak najmniej stracili uczniowie (obecnie jest ich 65 w 7 klasach) i nauczyciele – 32, w tym ośmiu w stanie nieczynnym, oraz pozostali pracownicy. Najpierw władze miasta przygotowały projekt uchwały, o przyjęcie której będą zabiegać u radnych Rady Miasta Łomża. Pomysł ten polegał na tym, aby przenieść od września nowego roku szkolnego klasy profilowane do innych szkół, zbliżonych pod względem zakresu kształcenia i zawodu. Zatem młodzież technikum ochrony środowiska mogłaby trafić do „Wety” przy ul. Stacha Konwy, uczący się na geodetę – do „Budowlanki” przy Rybakach, a technolodzy drewna – do „Mechaniaka” przy Przykoszarowej. Jednak zabrał głos jeden z najaktywniejszych i najbardziej pomysłowych radnych.
„Drzewna” to szkoła przetrwania
Tadeusz Zaremba zaproponował, aby przenieść wszystkich uczniów do „Mechaniaka”, co dzieciom da poczucie bycia razem w nowym miejscu. Aby uchronić tradycję „Drzewnej”, postulował zmianę w nazwie ZSMiO na ZSMiD. Komisja wahała się, czy glosować wniosek radnego Zaremby, ale ten uznał, że może go wycofać, skoro wiceprezydent Muzyk takie rozwiązanie z przenosinami (lecz nie z nazwą) potraktowała jako możliwą autopoprawkę do uchwały. Za głosowało 10 radnych, 2 osoby się wstrzymały od podniesienia ręki. Wiceprezydent Muzyk od razu zastrzegła, że nie zagwarantuje wszystkim nauczycielom „Drzewnej”, że dostaną pracą w „Mechaniaku”. To miejsce dla uczniów „Drzewnej”. - Mam żal do siebie i władz miasta, że nie podjęliśmy procesu ratowania szkolnictwa zawodowego – wyjawił radny Zaremba. - Świadomość tymczasowości nie skłaniała do składania papierów (zasadnicza szkoła zawodowa na kierunku cieśla, stolarz i dekarz od kilku lat nie miała chętnych – dopisek red.). - Z drugiej strony trudny rynek pracy. „Drzewna” to szkoła przetrwania.
- Przez kilkanaście lat borykaliśmy się z corocznym zamiarem likwidacji – przypomniała dyr. Irena Zwornicka, niezłomna obrończyni „Drzewnej” za kadencji trzech prezydentów Łomży. - Mieliśmy w historii nawet uchwałę o budowie nowej siedziby... Czynnik ekonomiczny jest bardzo ważny, ale ja, gdy widzę łzy w oczach uczniów, wymiękam. Tłumaczymy im, że rezygnacja jest bezsensowna.
Radna Ewa Chludzińska mówiła: „wiele zapewnień władz miasta, ale nie w uchwale”, nauczyciele nie mają żadnej gwarancji, że zostaną zatrudnieni. Naczelnik Piechociński: - Trzeba mieć zaufanie. Radna Edyta Śledziewska ciekawa była, co z nauczycielami w perspektywie likwidacji gimnazjów, czy zastępczyni zapewni pracę. Muzyk: - Nie łączyć zamiaru likwidacji „Drzewnej” z gimnazjami.
Dyrektor Kocoń weźmie, kogo zechce
Praktyczną lekcję demokracji w oświacie dostali nauczyciele „Drzewnej” i dyrektor, którym radny zadał pytanie. Zapadła sekunda ciszy, jak na niewypowiedzianym pogrzebie „Drzewnej”, zwanym zamiarem likwidacji. Jednak jak oceniają wprowadzane zmiany i działania ratusza i radnych nikt się nie wypowiedział. Może dlatego, że nauczyciele są pracownikami szkół...? Może zabrakło odwagi, aby oceniać zwierzchność, od której zależą miejsce pracy...? Momenty ciszy podczas 2-godzinnego spotkania zapełniała chętnie i z własnej inicjatywy wiceprezydent Muzyk, przedstawiając rozliczne walory osobowe, własne, jako kobiety słownej, odpowiedzialnej, zdecydowanej. Przy okazji można było się połapać, co z budynkiem „Drzewnej” kolo starego szpitala, po przejściu do „Mechaniaka”. W lewym skrzydle jest filia Środowiskowego Domu Samopomocy, a z czasem przeniesie się cały ŚDS. W prawej części budynku jest część szkoły specjalnej, rewalidacja, a z czasem przeniesie się całą szkołę specjalną. Jej budynek przy Nowogrodzkiej zamieni się w nowoczesny ośrodek dzieci z autyzmem. - Zamierzam to zrobić w czasie, jaki jest mi dany – mówiła wiceprezydent od oświaty. - Sama jestem w szoku, co tam się zadziało – dzieliła się wrażeniami jedna z nauczycielek, żądając anonimowości. - Wydawało mi się, że chcemy zapewnienia miejsc pracy. Dzieci będą miały dobrze, bo gdzieś się uczyć muszą. A tu „Mechaniak”... Dyrektor Kocoń weźmie, kogo zechce, albo nikogo.
Ale na pewno weźmie pod uwagę zdanie organu prowadzącego, który reprezentuje wiceprezydent Muzyk, o czym zapewniła pod jego nieobecność tłumnie zgromadzonych radnych i nauczycieli.
Mirosław R. Derewońko